Re: Wyrzuty sumienia... :(
Jedyne co mozesz zrobic to zyc dalej.
Coz wiedzieli gdzie plywaja, oraz jaka to rzeka.
Plywasz na tyle dobrze zeby WALCZYC w rwacej i glebokiej wodzie z czlowiekiem?? Bo tak czeto wyglada ratowanie topiacego sie.
Juz raz bylem swiadkiem jak do topiacego sie wskoczyl chlopak i chcial go uratowac. Topiacy sie tak walczyl ze utopil ratujacego a pozniej sam sie tez utopil. Paskudny widok.
Nie jestes ratownikiem. Ja tez nie jestem.
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Leviatan to było na mościskach?? ja nierozumiem jak tam sie mozna kąpać tyle ludzi co tam sie jusz utopiło :(
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Dzisiaj ja tez bym sie utopił:). Plywam tak sobie, ale umiem pływac ale z woda nic nie wiadomo. W okolicy mojego miasta jest zwirownia,w ktorej tez sie chlopak utopil a plywał najlepiej z całej szkoły (z liceum był). Wiec nigdy nic nie wiadomo.
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Leviatan sluchaj ja cos mialem zwiaznego z jeziorem - lowilem rubki i facet przchodzil w kapielowkach i sie zapytal "I jak rybki biora" potem wskoczyl przeplynol sie i .....pod wde i nie wyplynol !! Sluchaj bylem ostatnia osoba ktora z nim gadala - przez jakis miesic widzialem jego twarz ! Ale po paru godzinach go odnalezil.....
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Ich problem. Głupi byli i się tam kąpali. Nie przejmuj się tym i tyle.
Re: Wyrzuty sumienia... :(
posluchaj kiedys mialem przypadek na rzece ze dwie osoby sie topily. jestem ratownikiem i wskoczylem za jednym ktorego prad juz niosl. mialem tylko tyle szczescia ze wiem jak rzeka moze byc zdradliwa i wiedzialem w tej prady sie roskladaja. gdybym tego nie wiedzial jedynie co bym mogl zrobic to zadzwonicna policje badz pogotowie. jak wyciagnelem tego czlowieka bylem kompletnie wyczerpany. nawet podniesiesnie reki badz powiedzenie czegos sprawialo mi problem. 2 osobe wyciagnela juz policja naszczescie sie nie utopil. ale ten przypadek nauczyl mnie ze moje zycie jest wazniejsze. moglem wtedy tez zostac w wodzie pomagajac innemu czlowiekowi. mie przejmuj sie ze tamten utonol to napewno nie byla Twoja wina. pozdrawiam
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Glazik umiesz pisac? " ... jak wyciagnelem tego ... " hehhe to jest troche smieszne (patrzylem w profil) masz 25 lat a nie umiesz pisac... hehe A i jeszcze jedno jestes ratownikiem i gdy ktos sie topi to mu nie pomozesz? to jest troche dziwne jak dla mnie ....
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Słuchaj Igor brat mojego kumpla, który też jest ratownikiem w zeszłym roku pilnował kolonistów nad morzem. W pewnym momencie na gumowym pontonie wypłynęła w morze babka z dwoma małymi chłopaczkami. Po pewnym czasie patrzy a chłopaków nie ma w pontonie. Chciał tam płynąć ale starsi ratownicy mu zabronili bo prądy nie pozwoliłyby mu wrócić.
Re: Wyrzuty sumienia... :(
sluchaj igor to jak pisze to pisze. ale skoro przeczytales i zrozumiales to nie jest tak zle.
a co do ratownictwa to sie najpierw zapoznaj z zasadami jakie obowiazuja!!
jezeli zycie ratownika jest w niebezpieczestwie nie mosi wskakiwac do wody wystarczy ze bedzie wzywal pomocy!!
bo lepiej zeby sie utopila jedna osoba niz dwie czyli tonacy i go ratujacy.
ile juz bylo takich przypadkow ??
ze ten co pomagal utopil sie razem z tonacym.
napierw pomysl zanim cos napiszesz !!
pozdrawiam
Re: Wyrzuty sumienia... :(
No ja tam się kompałem dzień przed utonięciem tego kolesia.. mja starsza znała jego matke... ja bym wskoczył na 100% na ratunek wiem że tak się muwi ale już raz uratowałem gościa.. bez zastanowienia bym wskoczył i pomógl a jestem dobrym pływakiem.. jak muszisz leviatan że dobrze pływasz to nie wiem na co czekałeś.. ja bym po prostu niewytrzymał.. widzałeś jak zatonął??? ciężkie przeżycie ale będzie dopiero jak go odnajdą...
Pozostaje złożyć rodzinie kondolencje i żyć dalej..
POzdrawiam
Re: Wyrzuty sumienia... :(
spójrz na to z tej strony że ty też mógłbyś nie wyjść z tej rzeki
przecierz ci dwaj skoro weszli do wody też umieli pływać
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Sword tak się mówi. To że ty uważasz iż jesteś dobrym pływakiem to jeszcze nic nie znaczy. Dużo takich było a utonęli.
Re: Wyrzuty sumienia... :(
No przykre to jest ale kretynizm kapać się w takiej wodzie. Moim zdaniem dobrze zrobiłeś po co masz życie narażać jeśli z tego co mówisz nie było prawie szans go uratować.
Re: Wyrzuty sumienia... :(
też miałem podobną przygode, tyle że na jeziorku. Wskoczyłem za gościem, ale i tak zmarł :/ miał zawał... też to przeżywałem, ale wiem, że nie mogłęm zrobić nic więcej... Ty też nie mogłeś ryzykować.
Re: Wyrzuty sumienia... :(
JA bym raczej wskoczył. NIe gadajcie, że ci chłopcy wiedzieli co robią, że byli glupi itp. bo oni mieli po 11/12 lat....
Re: Wyrzuty sumienia... :(
12 lat a tak na poważnie to w tym miejscu gdzie oni się kąpali to nie było prądu i wirów.. byłem tam i widzałem i wcześneij w tym miejscu spokojnie sobie pływałem..oni po prostu nie umieli pływać.. a zresztą.. naprawde szkoda chłopca
Ja w każdym razie bym próbował szkoda takiego życia a tam na brzegu były krzaki za kture można było się spokojnie złapać w razie niepowodzenia. prąd jest silny ale bez większzych wirów i gdybyś się postarał może coś by wyszło ale znam ten moment.. muj kumpel opowidał że jak grał mecza i piłka normalnie powolutku leciała do bramki a on mógł ja wybić ale się nie ruszal był jak wmurowany.. no ale to nie to samo.. nie chce żebyś mial wyrzuty sumienia..
Pozdrawaim
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Łatwo powiedzieć! Ja terz umie dobrze pływać! w tym roku zamieżam skończyć kurs ratownika 1 stopnia!
Jak on mówi były tam wiry! Głupotą by było wskakiwać na ratunek narażając własne życie! Porostu mugł co zrobić to wezwać ktoś pomocy w policji strażakach!
Re: Wyrzuty sumienia... :(
Heh ja pare latek temu rowniez na rzece WIEPRZ kapalem sie normalnie z moimi kuzynami i siostra. Niby karte plywacka mialem ale mialem wtedy kolo 11 lat wiec i tak nie bylem az na tyle doswiadczony zeby plywac w tak rwacej rzece. Moja siostra co prawda plywac umiala ale nawet w zwyklym jeziorze sie bala dalej wyplywac. I owego dnia plywam sobie plywam i nagle patrze ze moja siostre prad porwal a tam jakies 30 metrow i taki most pod ktorym juz sie paru utopilo. No z siostra jak to z siostra niby jej nie lubie ale patrze ze ja porwalo to wskoczylem za nia ... doplynalem do niej zlapalem wepchnalem w jakies krzaki zeby sie zlapala a mnie prad dalej poniosl nadomiar zlego moje nogi zaplataly sie w jakies glony pod woda. Doslownie cale zycie stanelo mi przed oczami jakby nie jakis chlopak ktory widzac ze sie nie wylaniam spod wody skoczyl do mnie to niewiem czy bym dzisiaj pisal to opowiadanie na tym forum ... ale od tamtej pory juz nigdy nie wlazlem do rzeki w ktorej jest glebiej niz metr ...