dzis mam zly dzien oki? :(
Wersja do druku
dzis mam zly dzien oki? :(
No ale przeciez tu chodzi o działanie neurotoksyny. Prad to jest prad, w bardzo krótkim czasie rozchodzi sie po ciele, naurotoksyna rozchodzi sie wraz z krwią, czyli nie za szybko. Jakoś ciężko mi uwierzyc, by taki maluch miał na tyle duzo i na tyle silny jad by zaszkodzic człowiekowi. Już na pewno duża Brachypelma jest bardziej niebezpieczna od takego murinuska (w kwestii tego co sie dzieje już PO ugryzieniu).
neich sie wypowie ktos kto sie zna na tym. przydalby sie teraz ktos taki. Jad murinusa jest o wiele grozniejszy od jadu brachypelm. Tylko ze wlasnie murinus L3 jest malutki. I chyba najistotniejsze jest uczulenie. Gdzies to bylo na forum. zaraz spojrze
Murinus L3 jest tak samo jadowity jak dorosły, tyle że podaje mniejszą ilość jadu, alergikowi może poważnie zaszkodzić. Jego zęby jadowe mogą mieć jakieś 1,5 do 2 mm więc będą wystarczająco długie.
gdzies na forum czytalem a i nawet nei wiem czy to do konca byla prawda.. no ale post takowy sie pojawil. Ktos zostal dziabniety przez murinusa L3 i wyladowal w szpitalu. wlasnie byc moze byl uczulony. Ale to tak jak wszysscy mowia ze zalezne od organizmu czlowieka.
Atrax_.... sie wypowiadal na ten temat mase razy. znalazlem troche tego. trzeba looknac w stecz.
"Sila jadu" jest taka sama jak u doroslego, chodzi tu o ilosc tego jadu.Taki maluch ma b. malo wiec nie powinno zaszkodzic.
RAF_AL poczytaj sobie tego posta
ech cholera netscape usunal mi to co napisalem.. :/
chciałem mniejwicej napisac ze ocenianie jadu jest zbyteczne gdyz i tak niewiemy czy jestesmy na niego uczuleni. wiec info czy zabije/zaszkodzi czlowiekowi zdrowemu jest tylko jako ciekawostka. no chyba ze badanie takie jest..
tak to tez jest niezle ale to jescze nie ten post. byl kiedys o L3.. chyba bardzo dawno
nie moge go znalesc
Czytam sobie te wasza dyskusje i pare spraw nasuwa mi sie na mysl.Strasznie demonizujecie predkosc murinusa-przeciez sa szybsze pająki i tez sie je przenosi,karmi itp.Po prostu najwazniejsze jest miejsce i sama technika przenoszenia.Jesli robi sie to w pokoju na stole czy na łozku to wiadomo ze moment i juz go nie ma.Uzywajac wanny czy robiac to duzym kawalku pustej podlogi zawsze jest czas by nakryc go pudelkiem.Trzeba tylko miec je pod reką-zawsze mam je obok terrarium gdy przenosze szybkie ptaszniki.Jesli siedzi w swoim oprzedzie to czesto udaje sie je przeniesc razem z nim calym.Trzeba tylko delikatnie oderwac go pensetą .Pająk-szczegolnie młody-czesto nie ucieka tylko chowa sie wewnątrz i juz go mamy.jesli juz wybiegnie nakrywamy pokrywka i podsuwamy wieczko pod spód.
I tez juz go mamy :).Jesli chodzi o jad-lepiej nie sprawdzac czy młody ma tak silny jak dorosły.Po prostu jesli unikamy kontaktu fizycznego z pająkiem to moze byc najjadowitszy na swiecie a mozna go zlapac jak brachypelme.Po to sa pudełka,pensety i rozwaga kazdego hodowcy.Jesli mysli sie nad tym co sie robi to mozna calkowicie uniknac zagrozenia.Niestety czesto jest tak ze ludzie myslą ze jesli raz sie go reką zlapalo i nie ugryzł to zawsze tak bedzie.A to zawsze jest niewiadoma.Przez prawie 10 lat hoduje ptaszniki,przekładałem je tysiące razy i nigdy nie miałem takiego momentu zebym mogł powiedziec ze ktorys mogł mnie dziabnąć tylko mi sie fuksem udało.Po prostu postepując rozważnie i ostrożnie jestesmy w stanie uniknąć zagrozenia.Niestety jezeli ktos czuje paniczny strach przedmanipulacjami z agresywnymi pająkami to powinien ograniczyc sie do tych mniej agresywnych-dla swojego własnego bezpieczenstwa.
Pozdrawiam Robert