Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
Szczerze pisząc to jak już mi sie urodzi 10-20 myszek i wszystkie pokolei miałbym zabijać o kant stołu to nie wiem czy dam rade. Jedną dwie ale nie kilka :-( Nie wiem jak rozwiąże ten problem
Robie sobie zapasy na zimię bo zimą nie będę hodować bo by mi na balkonie zamarzły.
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
różnica jest taka, że zabijając mysz o kant stołu to ty jesteś "kilerem", a wkładając do lodówki to wina spada na zamrażarkę :-))) czyli lepsze samopoczucie (oczywiście gdy zapomnisz na chwilę, że mysz tam siedzi i się męczy :)
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
Ja mimo wszystko czuje sie lepiej jak sam myszaka zabije.
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
Zgadzam się w 100% tylko, że zapomnieć o tym, że się je włożyło do zamrażalki też cieżko, aczkolwiek nie wiem czy nie cieżej będzie być kilerem i zabić pokolei ok 15 myszek :-(
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
wszystko zależy od psychiki, jedni mogą zabić myszę "gołymi rękami" :) bez skrupułów, inni wolą podstawić pułapkę na myszy, jeszcze inni czekają aż sama zdechnie z głodu, a jeszcze innym nie robi wcale różnicy czy zabiją robaka, myszę czy psa. Tak więc jeżeli ktoś się urodził "kilerem" i ma zapędy sadystyczne to wszystko jedno co i jak zabija, inni się przejmują zabijając muchę na ścianie :) Są sposoby żeby trochę sobie pomóc przy zabijaniu myszy, można np. wmówić sobie, że "TA" mysza jest "MOIM" największym wrogiem, wtedy zabijanie będzie łatwiejsze :-)))
Mam nadzieję, że nie obraziłem nikogo moim postem. Jeżeli tak by się stało to z góry przepraszam :-))
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
Też mam hodowlę myszek i nadwyżki wrzucam do zamrażarki. Dorosłe myszy przed spotkaniem z lodówką mają spotkanie z kantem biurka, a noworodki wrzucam na ok 5 minut do -20st.C potem wyciągam martwe, pakuje, i z powrotem do zamrazarki. Nie wyobrazam sobie jakos zeby tłuc noworodki o kant stołu bo węże z reguły jedzą noworodki, a nie dżem z noworodków. Przy pierwszej zabijanej myszy miałem dylemat czy ją skillować, ale przypomniałem sobie jak kiedyś jedna z nich ugryzła mnie w palec i... jeb!!! Leży zdechła. No a przy następnych to: "Tamtą zabiłem, to co się teraz bede rozczulał" Zabijesz raz, zabijesz i drugi. hmm... to też strasznie zabrzmiało...
Pozdrófki!
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
Dużo lepszy od walenia o kant stołu jest pomysł DJP ze zrywaniem rdzenia kręgowego. Wygląda to mniej brutalnie, a i przy tym nie ryzykujemy obryzgania blatu mózgiem, jakby nam troszke zjechało...
Poza wszystkim, myszy wcale nie cierpią wielkich męczarni zdychając w zmrażarce. Śmierć w hypotermii u myszy jest podobna, jak u człowieka, a to oznacza, że przy odpowiednio wysokiej temperaturze mysz nie cierpi.
Pozdrawiam
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
A mogę je zabijać tak jak szczury ?http://terrarium.com.pl/forum/read.p...&i=6628&t=6619
Jak TAK to jak się do tego zabrać ?
W co mam włożyć i jak Wy to robicie ?
Re: do wszystkich którzy karmią mrożonkami
Witam
Posluchajcie siebie !!!!
Jak Was czytam, to przypomina mi sie film 'Ostateczne rozwiazanie' (ostatnio pokazywany na HBO) :(.
Zostawcie to naturze.
Piotr