Nie moge sie zgodzić z Bizonem ...

"tak jak pisal Rysiek nie ma możliwości aby sie nagle na kogoś rzucił..."

Mój pierwszy samiec był wyjątkowo agresywnym osobnikiem, po początkowym okresie fantastycznego wręcz oswojenia zaczął atakować. Osiągnał wtedy dwa lata i uzurpował sobie prawo do całego pokoju. Ugryzienia bolały i był okres gdy chodziłam z palcami w plasterkach. Krew leci dość mocno ale poważniejsza krzywda się nie dzieje ...

Nigdy potem nie widziałam tak agresywnego legwana, jednak ponieważ znam taką agresję z autopsji a nie tylko z opowiadań odnoszę się sceptycznie do wizerunku łagodnego legwana. Choć wydaje się, że osobniki łagodne są dużo liczniejsze. Z tego co wiem duży samiec dr Roberta (ojciec mojej samicy) tez jest takim agresorem. Przypuszczam , że mój legwan miał wyjątkowo dominującą naturę, pewnie byłby to taki osobnik, który na wolności trzymałby cała grupę w garści

Sprzedałam go Pani, która mówiła, że zna się na legach, cieszyłam się, że będzie miał super warunki - na lato dużą woliere zewnętrzną ze stawem ... Niestety okazało się, że ta Pani sobie z nim nie poradziła ...dosłowanie dała mu wleść sobie na głowę , zaczeły się telefony do mnie, że jaszczur jest agresywny. Omal nie zabił jakieś papugi, która ośmieliła się naruszyć jego teren. Później doszło do tego, że gonił ludzi z pokoju, zganiał z fotela, łóżka ... brzmi wręcz nieprawdopodbnie ... ta Pani go wreszcie gdzieś sprzedała o czym dowiedziałam się po fakcie. Nie udało mi się zdobyć namiaru na nowych właściceli (ta Pani twierdziła, że nie zna telefonu ani żadnego kontaktu internetowego...)Mówiła, że boi się o dzieci na które skakał i atakował ...

Nic w sposobie jego hodowli nie mogło spowodować takiego zachowania, on już po prostu taki był.

Paulino nie chce Cię zniechęcać, szanse, że trafisz na takiego osobnika są znikome. Piszę to raczej w charakterze ciekawostki, choć w tamtych czasach jego zachowanie wywołało burzę domową ... pamiętam jak starałam się ukrywać ugryzienia, żeby rodzice nie widzieli Jak ścierałam krew z podłogi, oczywiście własną

Aktualnie mam często kontakt z partnerem mojej Cytrolki, jest to samiec 130cm - dość nieufny ale łagodny. Woli zejść z drogi, uciec, niż zaatakować. Jakże inna natura niż Zielonego Są legwany i legwaniska