-
Re: trudny okaz
Gadzinka 'ussaczasz' zachowanie swojego legwanka ... człowiek chce wierzyć, że leg go lubi, kocha, jest o niego zazdrosny, lubi pieszczoty itp. Rozumiem, że trudno się z tym pogodzić ale to wszystko nieprawda. Część gadów lubi spać na opiekunie, człowiek w końcu grzeje zmiennocieplnego gada jak piecyk. Mój samiec agamy też uwielbia na mnie spać, ale ja nie mam złudzeń że mnie kocha mimo, że ja kocham jego ) Wiem, że moja obecność jest mu kompletnie obojętna taka jest naga prawda ...
Myślisz, że Twój leg przestając Cię gryść Cię pokochał? On po prostu zaprzestał walki, zrozumiał wreszcie ,że Twoje dziwne zabiegi przy nim nie czynią mu krzywdy. Oswojenie gadów polega tylko na tym żeby zrozumiały, że ta dziwna istota im nie zagraża.
Towarzystwo człowieka nie jest legwanowi do niczego potrzebne, choć zgodzę się , że trzeba codziennie poświęcić troche czasu na doglądanie legów, bo inaczej odzwyczajają się od obeności człowieka, 'dzieczeją'.
Znacznie lepsze jest dla lega towarzystwo drugiego legwana, partnera.
Ja postanowiłam jakiś czas temu że nie będę trzymała jaszczurek które w naturze żyją w grupach samych, co kiedyś robiłam. Także Cytrolka mieszka z swoim 130cm Igsterem a agamy w trzyosobowych stadkach I zaden czlowiek nie zastapi towarzystwa pobratymcow tego samego gatunku ....
-
Re: trudny okaz
Alicjo – cenię Cię za ten „etacik na forum” ale Dzony prosił o pomoc i każdy z legwaniarzy mógł swoje doświadczenia w oswajaniu opisać. Ja opisałam swoje, Ty o swoich metodach oswajania nic nie napisałaś.
"Wiem, że moja obecność jest mu kompletnie obojętna taka jest naga prawda ... alicja"
W naturze legwanom obecność człowieka na pewno jest zbędna, ale w niewoli jej bardzo potrzebują, inaczej dziczeją i popadają w depresję.
[ gadzinka ]
„Moim zdaniem to co napisał Bizon jest bardzo mądre. Oswojenie jest wtedy jak zwierzak sam zaakceptuje kontakt z człowiekiem.
Pozdrawiam
alicja”
W czym problem?
Mój leg zaakceptował mnie ... a nawet więcej - sam szuka kontaktu ze mną, rozpoznaje mnie, na mój głos żywo reaguje, inaczej mógłby się schować w jakimś zakamarku i syczeć na mnie - nie robi tego czyli jest oswojony i jakimś gadzim uczuciem mnie darzy )) i ja o tym wiem.
Wnioskuję że pewnie Twoje gadzinki nie zaakceptowały Twojego kontaktu i że nie było Ci dane odczuć ich gadziej miłości :-(
Ps. Alicjo! Dzony prosi o radę - nie ja.
Pozdrawiam
[ gadzinka ]
-
Re: trudny okaz
....nie klucic sie prosze.....alicja zerknil na post....chyba "pomocy" ... nei skaczylismy konwersacji na temat podawania kropelek :0
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum