To moze i ja sie wypowiem. Moze nie bedzie to jakas szczegolna pomoc. Kupilem jakis miesiac temu mlodego lega.
Mozecie mnie teraz objechac (oby nie), ale umiescilem go od razu w duzym terra (70x60x160, dl. x szer. x wys) - opuscilem punkt rosniecia lega razem z terra (to terra bylo puste i wygladalo bardzo smutno). Przywiozlem go do domu rano, pod wieczor zaczynal juz powoli spacerowac i zwiedzac (nie zaslanialem terra, przebywalem w pokoju). Przyszla noc, leg spokojnie zabunkrowal sie w lisciach i tam spal. Zastanawialem czy rano wyjdzie, czy raczej bedzie sie bal, tymczasem rano zapalilo sie oswietlenie, leg najpierw wystawil glowe z lisci, chwile porozgladal sie. Na przeciwleglym koncu terra jest miejsce do opalania - leg bez wiekszych problemow i jakiejs paniki rozwalil sie na galezi i ogrzewal jakby zyl w tym terra od zawsze. Oczywiscie nie bylo tak, ze niczego sie nie bal - widac bylo, ze jest zdenerwowany.
Nadszedl czas zeby dac zielonemu jakies jedzenie. Nie jest to moj pierwszy leg i wiedzialem, ze jedzeniem na poczatku bywa ciezko. W dzien kiedy przywiozlem lega do domu, wstawilem mu zielonke, ale nawet na nia nie spojrzal-myslalem, ze tak bedzie przez dlugi czas, ale otoz nie na drugi dzien w poludnie wstawilem mu swierze jedzenie (galazki koperku, listki bazylii, rzodkiewki i chyba jeszcze marchewke). Ku mojemu zdziwieniu leg bez wiekszych obaw zaczal jesc (no bylem w szoku) i tak juz zostalo, mam szczescie Na poczatku nie jadl duzo to bylo raczej tak, ze skubnal cos z miski raz na jakis czas, ale z uplywem czasu jadl lepiej, wiecej i szybciej
I teraz ewenemt (jak dla mnie), leg jest u mnie miesiac i chyba 3 dni i je z reki, a jak wstawiam miskie z jedzeniem to widze, ze juz sie pali zeby do niej wejsc (miska nie stoi na ziemi tylko zamocowana jest na wysokosci poprzecznego konaru na ktorym leg spedza najwiecej czas)
Dla mnie jest to niebywaly sukces, ze po miesiacu gad mnie toleruje i ne ma obiawow jakiegos wielkiego stresu. Oczywiscie nie daje sie jeszcze tarmosic, na reke biore go tylko w terra, glaszcze delikatnie (moge go dotykac, agladac, robic "przeglady", ale jezeli cos mu sie nie podoba, nie ma checi na kontakt ze mna to daje mi to wyraznie do zrozumienia). Wiem, ze jeszcze dluga droga do przebycia zanim leg da "wejsc sobie na glowe" jezeli kiedys taka chwila nastapi, ale narazie jest Ok. Moze uda mi sie doprowadzic do takich stos. miedzy legiem, a mna jak to udalo sie Ryskowi (na marginesie zazdrosze Ci)

Wiec co, legi to bardzo rozne osobowosci i wiele zalezy od szczescia. Ja proponuje dac twojemu gadowi jeszcze troche czasu-jak widzisz 6 dni to jeszcze nie taka tragedia, innych legwany nie jadly np miesiac. Jeszcze mozesz sie wyluzowac (wiem ze to trudne). Zrobil jakas kupe u ciebie w terra, albo masz pewnosc, ze nie jest zarobaczony? Ja dostalem inf. jak kupowalem swojego, ze byl badany kal itp., ale dla pewnosci powtorzylem badania. Jak masz jego kupe (jezeli zrobil) to postaraj sie zrobic badania na wszelkie "robactwo". Leg jak jest zdrowy to kiedys musi zaczac jesc - instynkt go do tego zmusi.