-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
Moje zdanie nt ustawy jest znane wielu osobom. Po przeanalizowaniu Pani listów (TYCH DŁUŻSZYCH) a co się z tym wiąże sylwetki i zajęcia ( TEMAT Geant-Gdynia choćby) jest wysoce prawdopodobne że w tym względzie mamy skrajnie odmienne poglądy. Pozwolę sobie powtórzyć jeszcze raz.
"Niezależnie od tego KTO SPRZEDAJE zwierzęta chronione Konwencją Waszyngtońską na terenie kraju. Czy to jest instytucja czy bardziej lub mniej zasłuzona osoba prywatna MUSI TO ROBIĆ ZGODNIE Z USTAWĄ. Czy to się dzieje w SKLEPIE ZOOLOGICZNYM, czy w zoo, na giełdzie czy na FORUM nie ma znaczenia."
Nawiasem mówiąc pojawienie się tematu chorzowskiego umożliwiło wielu ludziom z tego forum obronę Pana Brachaczka i pokazało mechanizm prowokacji jaki miał tam miejsce . KU PRZESTRODZE
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
W temacie Geant-Gdynia nie zabierałam głosu i nie mam z nim nic wspólnego. A z tego co mi powiedziano w U.M. w Gdańsku jestem właścicielem jedynego sklepu w Trójmieście, który zarejestrował zwierzaki.
Co do mechanizmu prowokacji - zgadzam się. Ale Pana prowokacje nie podobają mi się i tyle.
I nie mam nic do weterynarzy - wręcz przeciwnie, stanowią liczne grono moich przyjaciół i bliskich znajomych (są i tacy, którzy Pana znają). I nigdy nie zauważyłam skrajnie różnych poglądów, wręcz przeciwnie - wspólne zamiłowanie do zwierząt.
Pozdr. Katarzyna
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
Nestety Pani Katarzyno MAMY odmienne poglądy. Najwyrażniej uwidocznione w liatach z tematu "Nowelizacja ustawy - o zgrozo" Moje poparcie dla ustawy jako kontroli nad odłowem zwierząt z naturalnego środowiska (w skali globalnej) oraz Pani wskazywanie na jej bezsens w aspekcie rejestracji przez Firmy zajmujące się handlem zwierzętami (czyli Pani) - Ochrona zwierząt tak ale z głową (czy podobnie). Cieszę się, że jednak mimo bezsensów udaje się Pani (jako jedynej w 3-mieście? trochę szkoda) rejestrować (i wyrejestrowywać) zwierzęta. Serdecznie gratuluję życząc wytrwałości w kontynuacji.
Moje prowokacje? Czy ja nazywam się Naczas, Oleksy ? Czy jestem dziennikarzem GW? Po przeczytaniu tekstu GW wielu ludzi z tego Forum zaangażowało się w obronie Pana Brachaczka. Wielu poznało autorów i intencje (m. inn. i ja)
Cieszę się, że nie ma Pani nic do weterynarzy. Wnioskuję z tego, że Pani zwierzęta cieszą się również - fachową opieką jaką sprawują nad nimi nasi wspólni znajomi lekarze weterynarii. Proszę przekazać pozdrowienia!
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
Bardzo Panią przepraszam Pani Katarzyno to nie Gdynia.
To GEANT W GDAŃSKU!
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
Dziękuję, przekażę!
Pozdrawiam
Katarzyna
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
prosze nie traktować mojego maila jako atak, ale uważam że pana wypowiedz pozwoliła pani red. kontynuować "jazdę" po Brachaczku, przedłużyła całą medialną aferę i kilka kolejnych dni, i dlatego uważam że stało się źle, tym bardziej że jak wszyscy mogi przeczytać w tych tekstach nie były one zbyt rzetelne i profesjonalne, a co do zgodności z prawem to proszę mi powiedzieć co miał zrobić Brachaczek (nie mówi o fakcie wniesienia węża na teren zoo, bo to inna historia) na siłe dać gościowi nr? gostek go niechciał a prawda jest taka że wg moich info (od red Goślińskiej, Oleksy dośle jednak Brachaczkowi aders i chce cites, moje pytanie dotyczy tego czy nasze "środkowisko" nie powinno nauczyć się rozwiązywania pewych spraw "w rodzinie" i tego czy miał pan panie dr. świadomość tego że pana wypowiedzi zostaną wykorzystane po podgrzania atmosfery wokół "arefy" Brachaczka, bo to wyraźnie widać że red. Goślińskiej o to chodziło, dlaczego więć udzielł pan wypowiedzi dziennikarce która powszechne znana jest z tego że wykorzystuje z wypowiedzi rozmówcó to co jest jej potrzebne do potwierdzenia wcześniej postawionej tezy
z wyrazami szacunku, i wdzięczności za telefoniczne porady
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
Masz rację, że środowisko powinno rozwiązywać swoje problemy we własnym zakresie. A przede wszystkim powinno unikać problemów, kłótni, prowokacji... Gdyby każdy dziennikarz prosząc o informacje informował o wszystkich aspektach sprawy: o prowokacji dziennikarskiej, o pobudkach informatorów... być może nabrałbym wody w usta W SPRAWIE CITES, KWARANTANNY..
Od miesięcy usiłuję przekonywać RÓŻNYCH ludzi co do słuszności prawa zawartego w ustawie o ochronie zwierząt... i dzisiaj "prawie" wiem, że nie mam szans. Nikt tak na prawdę jej nie chce: i urzędnicy, i hodowcy, i importerzy - ba , nawet organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. Co do samych zwierząt to też już nie jestem pewny gdzie im jest lepiej - "w domu" czy "za szybkami".
Chyba już dość - pojawiła się ludzka krzywda (MOŻE I TEŻ ZWIERZĘCA).
PRZEPRASZAM I JEŚLI TO COŚ POMOŻE JEDNOCZEŚNIE BIORĘ NA SIEBIE CAŁĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ZAISTNIAŁĄ SYTUACJĘ A TAKŻE SPRZEDAŻ ZWIERZĄT BEZ ODPOWIEDNICH DOKUMENTÓW POCHODZENIA. W TYM ( A MOŻE PRZEDE WSZYSTKIM) TRANSAKCJĘ W CHORZOWSKIM ZOO.
NIE MAM JUŻ SIŁY... A FAKTY JAKIE SĄ TAKIE JUŻ ZOSTANĄ...
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
Jeszcze jedno:
....."a co do zgodności z prawem to proszę mi powiedzieć co miał zrobić Brachaczek (nie mówi o fakcie wniesienia węża na teren zoo, bo to inna historia) na siłe dać gościowi nr?"......
Tak jak każdy sprzedający - wyjąć z kieszeni kopię dokumentu rejestrowego i dać do ręki kupującemu. Na to nie trzeba wiele siły...Powody "afery" znikają (nie mówiąc o fakcie wniesienia węża na teren zoo).
-
Re: Jarku Zajączkowski - afera Wrocławskiego ZOO
przesadził pan z tą odpowiedzialnością, ja zadałem prste pytanie, czy wiedział pan że red. Goślińska słynie z "twórczego" wykorzystwania informacji uzyskanych od rozmówców, bo kilka osób z którymi rozmawiałem, zaczynało od słów "odradzam ci spotkanie z tą kobietą, ona weźmie z tego co powiesz to co będziej jej panowało", a tu nagle najsłynniejszy polskich gadzi wet, postać znana w środowisku daje się wciągnąć w nagonkę na swojego kolegę terrarystę, nie wierze żeby pan panie dr czytając pierwsze teksty w GW nie wiedział o co chodzi w sprawie, bo napewno nie o dobro zwierząt i poszanowanie prawa
z wyrazami szczerego szacunku i wdzięcznoćści za telefoniczne porady
-
Re: co się dzieje w zoo Wrocław
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,1896664.html
to jest tekst do którego przyczyniła się moja skromna osoba, fatk że w katowickim UM, zwierzaki rejestruje się za okazaniem paragonu z kasy fiskalnej, jakoś nikogo nie oburzył, nikt nie podjął tematu... żaden ekspert się nie wypowiedział, ale tu nie chodziło o chorzowskie zoo, a jak wie każdy "miłośnik zierząt" zoo trzeba zamknąć
mysle że to najlepszy dowód na szerość intencji red Goślińskiej, i aż dziw bierze że coś takiego może spowodować głupi samrkacz, red Goślińska, co mówie z pełną świadomością nie była "głównym złem" tych tekstów, ta młoda dziennikarka nie miała i nie ma odpowiedniej wiedzy żeby pisać artykuły na temat zoo, a jeden cyniczny człowiek wykorzytsał jej "ekologiczną" poprawność polityczną i zmysł dziennikarski, ona dostała swoje 15 min na łamach GW, naczas swoją zemstę... tylko uważam że nasze środowisko jako całość nie zachowało się tak jak powinno. kilka osób na tym forum wie jak działania red Goślińskiej i Nacasa wyglądały od początku, te osoby dzięki swojemu zachowaniu bardzo urosły w moich oczach, inne niestety dały się wciągnąć w coś w co niepowinny
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum