Legwany to wielcy indywidualiści, chociaż chyba generalnie trzeba stwierdzić, że samce są bardziej agresywne od samic. Mój samiec jest teraz spokojniejszy, bo niestety ma chyba problemy ze zdrowiem, ale normalnie jest ostry i przy próbie przeniesienia najlepiej używać do niego dwóch osób. Tak naprawdę ugryzł mnie raz a porządnie, w czasie przenoszenia go z woliery na balkonie do terrarium w pokoju. Byłem w skórzanych rękawicach, w pewnym momencie przenosząc go zauważyłem prawie wytryskującą z rękawicy krew. Nie czułem bólu i okropnie byłem zdziwiony taką ilością krwi. Legwana rzuciłem na podłogę przymknąłem balkon i biegiem zacząłem tamować krew. Okazało się, że jego drobne ząbki nie tylko przebiły skórzaną rękawicę, ale także mój paznokieć. Na szczęście wszystko się zagoiło, ale przez kilka dni nieźle mnie bolało. Od tej pory mam do niego ogromny respekt. Do przenoszenia używam często nogawki starych spodni, do których legwan wsuwa się jak do norki. Zarówno samiec jak i samica są od 10 lat razem, w tych samych warunkach, a on taki dzikus, ona natomiast jest zupełnie oswojona. Czasami czegoś się przestraszy i wtedy mi grozi, ale to wyjątkowe sytuacje. Tak więc myślę, ze tylko w pewnym stopniu można modyfikować zachowania legwanów, dużo zależy przede wszystkich od ich wrodzonego temperamentu. Mając młode od tej pary, 10 z nich nie sprzedawałem od razu, ale przetrzymałem razem przez rok (w naturze młode legwany trzymają się w stadkach) i tu również zauważyłem znaczne różnice w zachowaniu poszczególnych osobników, choć wszystkie w takim samym stopniu kontaktowały się ze mną.