-
Nowelizacja ustawy o zgrozo
Jak juz wcześniej Dr Jarek zaznaczył nowelizacja ustawy o ochronie przyrody bije w nas prywatnych posiadaczy a zwalnia z rejestracji instytyucje i firmy czym to grozi proponuje lekture postu jarka w temacie o chorzowie. Czy nie dziwi to że za tą ustawą (nowelizacją) stoi partia której członkiem (posłanką ) jest pani dyrektor G. z wrocławskego ZOO czyzbżby jakaś kolejna aferka do ukrycia. terrarysci to my wybieraliśmy posłów i senatorów poszykajcie ich biur poselskich i senatorskich i zasypmy je naszymi sprzeciwami na taką nopwelizacje czemu inni mają być lepsi od nas przecież prawo powinno byc równe dla każdego czy to prywatna osoba czy firma lub instytucja państwowa
Pozdrawiam
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
a Hanna G. nie była przypadkiem niezrzeszona ?? może się myle ale tak mi się wydaje
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
należy do klubu Unii Pracy
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
no to jeszcze ujdzie juz się bałem że SLD
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
Jeżeli przejdzie ta ustawa w tym kształcie jaki ma obecnie to bedziemy rejestrować wszystko po raz trzeci tym razem już pod dyktando unii zgodnie z zasadami logiki.
Próbowałem to wytłumaczyć na pewnym szkoleniu pani z departamentu prawnego
ministerstwa środowiska ale nie wiem czy odniosło to jakikolwiek skutek.
Pozdrawiam
Witold Plucik
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
Osoba fizyczna idzie do sklepu bądź do hodowcy i kupuje sobie gada, ptaka bądź innego zwierza z listy CITES. Płaci za rejestrację i ma z głowy.
A jak wygląda to w firmach? Przykład:
importer sprowadza gady - rejestruje je i płaci za ich rejestrację. Sprzedaje je pośrednikowi i płaci za wyrejestrowanie. Pośrednik kupuje i ponownie rejestruje - oczywiście wnosząc stosowne opłaty. Niejednokrotnie jest tak, że składa dokumenty rejestracyjne i wnioski o wyrejestrowanie jednocześnie, bo przed upływem 14 dni sprzedał część zwierząt kolejnemu hurtownikowi. Oczywiście płaci za rejestrację i wyrejestrowanie. Hurtownik jedzie na giełdę do Łodzi i sprzedaje gady np. do sklepu zoologicznego. Hurtownik płaci za wyrejestrowanie a sklep zoo za rejestrację i wyrejestrowanie sprzedanego czy też takiego, który nie przeżył całej tej drogi gada czy ptaka. Jeżeli jeszcze każdy podniesie trochę cenę, ze względu na koszty rejestracyjne, to np. malutki ryżowiec, który kosztuje kilkanaście złotych zaczyna kosztować kilkadziesiąt. Oczywiście - bywa, że zwierzę przebywa znacznie krótszą drogę, ale idea jest ta sama - PŁACIĆ! O ile przy rejestracji sklep zoo może zarejestrować całą dostawę , to wyrejestrowuje je praktycznie rzecz biorąc - pojedyńczo. Kilkanaście złotych za sztukę, która czasami w zakupie kosztowała mniej niż cały proces rejestracji.
Uważam, że ustawa w jej obecnej formie jest niedorzeczna i bazuje jedynie na ściąganiu kasy. JAKA TO KONTROLA OBROTU, SKORO SKLEP CZY POŚREDNIK WYREJESTROWUJĄC ZWIERZA NIE PODAJE PRZYCZYNY (ŚMIERĆ, SPRZEDAŻ) ANI ADRESU KOLEJNEGO NABYWCY ?! O ile przy rejestracji podajemy od kogo nabyliśmy zwierza, to przy wyrejestrowaniu nikogo nie interesuje co się z nim stało. A JEŻELI OSTATECZNY NABYWCA GO NIE ZAREJESTRUJE, TO ŚLAD SIĘ URYWA. TO MA BYĆ OCHRONA ZAGROŻONYCH GATUNKÓW?!To nie jest ustawa o ochronie przyrody, tylko podatek od czasowego przetrzymywania zwierząt.
Na dodatek pełen luk i niejasności, bo np. niektóre urzędy nie chcą rejestrować nabytych przed wejściem w życie ustawy zwierząt (nota bene zarejestrowanych w urzędzie na podstawie oświadczenia), które zmieniły właściciela, tłumacząc się tym, że rejestracja nie jest równoznaczna z legalizacją i kolejny nabywca zwierzaka nabył go nielegalnie - bo tylko z numerem rejestracyjnym, a nie z wymaganym obecnie numerem cites.
O przepisach wykonawczych do ustawy już nie wspomnę...
Takich przykładów (także dotyczących niekompetencji urzędów)- i to tylko z własnego doświadczenia mogłabym podać jeszcze kilka. Nawet Pan Jan Śmiełowski w niektórych kwestiach nie był mi wstanie pomóc.
Ot, kolejny bubel legislacyjny i nic więcej!
Ochrona przyrody - jak najbardziej! Ale błagam... z głową.
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
Niewątpliwie panuje tu bałagan i samowola urzędników. Pierwszy raz słyszę, aby urzędy odmawiały rejestracji zwierzat już wcześniej zarejestrowanych przy zmianie ich właściciela. Urzędnik ma obowiązek rejestracji zwierzęcia które już było zarejestrowane niezależnie od tego czy było ono zarejestrowane na podstawie CITES czy oświadczenia woli. Z tą legalizacją to chodzi, jak rozumiem, o to, że takich zwierzat zarejestrowanych na podstawie oświadczenia woli nie można sprzedawać zagranicę. Ale to regulują już ogólne przepisy Konwencji CITES mówiące o udokumentowanym pochodzeniu zwierząt - w przypadku II załacznika pokolenie F1, w przypadku I załacznika pokolenie F2 - może byc przedmiotem obrotu międzynarodowego. Zarejestrowanie na podstawie oświadczenia woli niewątpliwie nie zastępuje udokumentowanego pochodzenia ani do pierwszego, ani do drugiego pokolenia wstecz. Można powiedzieć, że od tego momentu zaczyna się udokumentowane pochodzenia. czyli, że wysyłane za granicę mogą być dzieci (II załacznik) lub wnuki (I załacznik) zwierzat zarejestrowanych na podstawie oświadczenia woli. Tak ja rozumiem sprawy związane z legalnością, myślę, że ministerstwo powinno jaśniej wyjaśnić co rozumie przez legalność.
"tłumacząc się tym, że rejestracja nie jest równoznaczna z legalizacją i kolejny nabywca zwierzaka nabył go nielegalnie - bo tylko z numerem rejestracyjnym, a nie z wymaganym obecnie numerem cites." - nikt nie ma prawa wymagać nr CITES w kolejnym urzędzie rejestrujacym, wystarczy nr rejestracyjny z poprzedniego urzędu !
Gdy chodzi o nowelizację to będzie ona taka jaka wymyślą w ministerstwie. Czy terraryści robią jakiś lobbing na rzecz przepisów, jasnych, zrozumiałych i skutecznych ? Nie słyszałem.
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
"Osoba fizyczna idzie do sklepu bądź do hodowcy i kupuje sobie gada, ptaka bądź innego zwierza z listy CITES. Płaci za rejestrację i ma z głowy."
Osoba fizyczna aby zarejestrować zwierzaka CITES musi posiadać kopię świadectwa rejestrowego poprzedniego właściciela oraz dokument poświadczający zakup (paragon, faktura). Płaci 5 zł za wniosek i po 50 gr za każdy załacznik raze, 5zł 50 gr.
A co z firmami.
Nad listami z Forum pojawia sie baner WWF - Na 10 zwierząt warunki transportu przeżywa 1. Według mnie ochrona przyrody w myśl Konwencji CITES i wynikającego bezpośrednio z jej treści polskiego prawa to kontrola nad ilością sprowadzanych LEGALNIE zwierząt a tym samym ochrona zwierząt żyjących w naturalnym środowisku. Kraje pochodzenia zwierząt mając rozeznanie w populacji wyznaczają limity "eksportowe" nie naruszające równowagi i bezpieczeństwa egzystencji czy nawet istnienia chronionego gatunku. Takie limity są nieprzekraczalne. Więc ilość zwierząt wwożonych na podstawie dokumentów CITES musi zgadzać się z ilością zwierząt zarejestrowanych I SPRZEDANYCH przez importera. To musi być sprawdzane. To jest realne zwalczanie przemytu. Sklepy i hurtownie nie mogą również sprzedać więcej zwierząt niż wynika to z dokumentów rejestrowych. Właśnie jedynie podmioty gospodarcze to jedyne miejsca, które można w praktyce poddać kontroli (dokumenty rejestrowe, faktury zakupu i sprzedaży) Ostateczny właściciel prywatny pojedyńczego gada czy ptaka nie stwarza niebezpieczeństwa egzystencji gatunku w takim stopniu jak "masowy importer".
Wędrówka zwierząt - importer - hurtownik1 - hurtownik2......- hurtownik n - sklep - właściciel prywatny powinna być skrócona do niezbędnego minimum. Najwięcej trupów pada podczas transportu, nieodpowiedniego przetrzymywania. Gdzie jest powiedziane że legwana zielonego można kupic w każdym sklepiku zoologicznym (np w przysposobionej piwnicy w osiedlowym bloku)? A może tak sklepy specjalistyczne, wyposażone w "klimatyzowane" terraria, z fachową obsługą? Może zlikwidować pseudogiełdy ze zwierzętami sprzedawanymi bezpośrednio z bagażnika samochodowego na mrozie? Żyjące zwierzę to nie jest "zwykły towar" jak buty czy pasztet drobiowy. Łatwo się niszczy. Masowe sprowadzanie ma za zadanie minimalizację strat _9 trupów - 1 żywy Ten żywy ma "zarobić" i pokryć straty poniesione na "martwych". Młody legwan zielony w Wenezueli kosztuje 2-5 dolarów. Ile kosztuje w polskim czy niemieckim sklepie?
Ideą OCHRONY ZWIERZĄT do osiągnięcia wynikającą z ustawy jest handel pomiędzy Specjalistycznym Importerem sprowadzającym mniejsze ilości zwierząt ale w odpowiednich warunkach, hurtownikiem wyposażonym w specjalistyczny sprzęt hodowlany, specjalistycznym sklepem sprzedającym zdrowe zwierzęta wraz z rzeczową informacja nt, chowu, żywienia itp. TO JEST OCHRONA ŻYCIA I ZDROWIA ZWIERZĄT
Sprawa ceny zakupu... Zależy od sprzedającego i od ilości posredników. A przede wszystkim od siły nabywczej ostatecznego właściciela. Nie można windować ceny bo może okazać się, że sklep zmieni sie w małe ZOO ze stałą ekspozycją zwierząt. A może sklep, hurtownik, importer zarobi o 5 - 10 zł mniej na sprzedaży jednego zwierzęcia a utrzyma dynamikę sprzedaży? A z drugiej strony nie można zostać właścicielem zwierzęcia za cenę paczki papierosów lub pudełeczka jogurtu.... Nie wszyscy muszą mieć gada czy gadającą papugę. To co kosztuje - jest szanowane!
Idea to nie PŁACIĆ lecz KONTROLOWAĆ drogi, Przeciwdziałać przemytowi i WSPIERAĆ HODOWLĘ. Tu proces rejestracyjny jest prostszy.
TO HODOWLA CZYLI ROZMNAŻANIE W WARUNKACH NIEWOLI A NIE SPROWADZANIE TYSIĘCY SZTUK ZWIERZĄT ZZA GRANICY JEST PRZYSZŁOŚCIĄ TERRARYSTYKI. PRZYSZŁOŚCIĄ NIEROZERWALNIE ZWIĄZANA Z REALNĄ i rzeczywistą OCHRONĄ GATUNKÓW GINĄCYCH LUB ZAGROŻONYCH WYGINIĘCIEM
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
Szanowny Doktorze zgadzam sie z Toba w 100 % ale jak sam wiesz to co powiedziales jest w polsce nierealne.... od jakiegos czasu buduje profesjonalna hodowle i niestety napotykam na podstawowe trodnosci zwiazane z niechecia niektorych osob do tego typu dzialalnosci. Mam tu na mysli w szczegolnosci osoby zajmujace sie sprowadzaniem zwierzakow z zewnatrz. Owszem niby legalnie... ale jak ktos w kraju probuje sam to juz zle. Nie wspomne o problemach z roznymi urzedami ktore mniejsze zlo widza w sprowadzeniu i sprzedaniu zwierzaka niz w stalym jego trzymaniu i uzyskiwaniu cyklicznie mlodych ( prawda wtedy maja wiecej pracy) Na calym swiecie wspiera sie hodowcow i hodowle sa programy wspierajace dla hodowli ktore biora udzialy w akcjach ratowania i reintrodukcji krajowych gatunkow.... czemu nie w Polsce ?? ... Ja juz nie zadaje sobie tego pytania odpowiedz jest prosta BO NIE czyz nie powinnismy sie juz przyzwyczaic do niej ?? bo o zmianie mentalnosci wiekszosci polakow chyba na dlugi czas mozna zapomniec w koncu nie nadarmo wciaz w szkolach ucza tego samego cytatu powtarzajac ze jest nadal aktualny..."Polak i przed szkoda i po szkodzie glupi" szkoda tylko ze kolejne pokolenia nie zmieniaja tego tylko trwaja w tym stanie..
-
Re: Nowelizacja ustawy o zgrozo
Witam
Kiedys bylo tak, ze uzyskiwanie zezwolen CITES bzlo trudne jeslinie niemoyliwe. Podobno to sie zmienilo, no nie wiem. Zastanwia mnie cos innego, a manowicie fakt, iz podobno Polska stara sie kontrolowac to co dzieje sie ze zwierzetami chronionymi, reglamentowac i wwoz, rozmnazanie czyli kontrolowac nas, zwyklych ludzi.
I co sie teraz dzieje, ja szary czlowiek ide do urzedu z informacja, ze chce sprowadzic zwierzeta objete konwencja i co otrzymuje? Tu niespodzianka - naprawde rzetelna informacje, kompetentne doradztwo i CITES w ciagu miesiaca, az chce sie to wszystko zalatwiac. Niestety tu takze jest prawo naciagane i nie ma zmiluj sie, trzeba dostosowac sie do interpretacji przepisow urzednika. Jest zalacznik do Rozporzadzenia MOS o warunkach minimalnych do przetrzymywania zwierzat w ogrodach zoologicznych, jednakzenie uda sie nikomu wygrac z urzednikiem co do tego, ze mnie, szarego czlowieka to nie dotyczy ...." w projeklcie ustawy ktora jest w sejmie dotyczy to takze osob prywatnych" - uslyszalem. OK. spoko, niby dobrze.
Zabawa zaczyna sie w innym dziale, ktory zajmuje sie zwierzetami, Ktore nie podlegaja przepisom CITES. Urzednicy nie wiedza nic, zupelnie. Po miesiacu dostaje pismo, iz mam uzyskac opinie od Wojewodzkiego Konserwatora Przyrody o tym, czy mam warunki do przetrzymywania. Opinia Powiatowego Lekarza weterynarii nie wystarczy, chociaz ja zalaczylem acz nie musialem. Niestety, urzedniczka nie potrafi mi podac podstawy prawnej odnosnie niczego - nie ma zasad wydawania zezwolen, nie ma opisanych warunkow do przetrzymywania , a wiec na czym ta opinia ma sie opierac? Kto uzna i na jakiej podstawie czy sa to dobre warunki i dlaczego? Jedyna podstawa prawna byl art Ustawy o Ochronie przyrody, w ktorej mowi sie ze wprowadzajac zwierzeta do srodowiska przyrodniczego musze uzyskac zgode MOS" - Wszystko.
Co ma zrobic taki ktos jak ja? Zwierzeta oplacone, maja przyjechac z tymi CITESOWYMI a ja co moge? Moge hodowac Citesowe a nie moge zaluzmy Hemidactylus frenatus? Toz to absurd. Co ja zrobie? Ano postaram sie jakos zalatwic to na przejsciu graniczym liczac iz roztropnosc granicznikow nie spowoduje problemow. A co zrobie z decyzja MOS,no coz, zaskarze do NSA, tylko co taka "glupia" urzedniczka z tego zrozumie? Jaka ja spotka kara? Zadna....
I jak tu legalnie funkcjonowac? Mimo naprawde szczerych checi
pozdrawiam
ergo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum