-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Łooooł!
1. Wit D3 nie wchłania się z p. pokarmowego. Literaturowe Ostrzeżenia przed przedawkowaniem dotyczą podawania D3 domięśniowo w zastrzykach
2. Leki weterynaryjne nie są sprzedawane w sklepach zoologicznych - jeśli są jest to wykroczenie podlegające karom administracyjnym o których z pewnością wiedzą właściciele sklepów "nakryci" ostatnio przez PIH. Leki weterynaryjne (z oficjalnego lekospisu wydawanego przez Krajowego Lek. Wet.) podlegają ścisłym restrykcjom rejestrowym podobnie jak leki ludzkie ( w tym preparaty witaminowe) które okteślają ich właściwości lecznicze w IV etapach badań klinicznych. Żaden z preparatów "sklepowych" takich procedur nie przechodził a obecność w większości z nich D3 oraz C (syntetyzowanej przez gady bez kłopotu) wskazuje na ich "psychologiczno - marketingowy" charakter działania (niekoniecznie na gady).
Preparaty witaminowo - minetalne sprzedawane w sklepach nie są lekami weterynaryjnymi i nie mogą byś stosowane w leczeniu chorób gadów. Mogą być nieskuteczne a lekarz musi mieć pewność skuteczności stosowanych preparatów. Mogą być stosowane przez hodowców profilaktycznie - szczególnie mając na uwadze fakt, że większość witamin zwierzęta pobierają z karmą (przy racjonalnym żywieniu). Gdyby tak nie było wszystkie zwierzęta w naturze skazane byłyby na śmierć z niedoboru Vibovitu.
3. leczeniem ludzi zajmują się lekarze "ludzcy" a leczeniem zwierząt "zwierzęcy" - i tak jest dobrze - wszelkie odstępstwa od zasady są niebezpieczne dla wszystkich zainteresowanych stron (a najbardziej dla zwierząt)
4. Leczenie zwierząt to nie "cudotwórstwo" -lecz ciężko zdobywana przez całe życie wiedza poparta 6 letnimi studiami lekarskimi.
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Jarku
ad.1. Polegam na Twojej wiedzy - nie mam teraz czasu na oryginalne publikacje na ten temat. Chociaż jakby ktoś miał nadmiar czasu i znał angielski to warto byłoby coś w rodzaju przeglądówki z takiej literatury zrobić (może łamy nowego czasopisma terrarystycznego, albo jakieś polskie czasopismo weterynaryjne).
ad.2. Słyszałem o tej kontroli NIK w sklepach zoo, ale wątpię czy akurat dotyczyła ona "gadzich" preparatów. Sprzedają je w niewielu sklepach, a skoro producenci pozwalają sobie na "psychologiczno-marketingowe" wybiegi to we mnie budzi to wątpliwości co tak naprawdę w tych kropelkach czy proszkach się znajduje. Rzeczywiście przy niektórych gatunkach dodawanie takich preparatów ma znaczenie czysto profilaktyczne - np. przy prawidłowo żywionych dorosłych legwanach. Ale mam wątpliwości czy świerszcze i mączniaki karmione jabłkiem i płatkami owsianymi są w stanie zastąpić całą masę różnych bezkręgowców, którymi owadożerne jaszczurki żywią się w naturze. Ja w okresie letnim, gdy stosuję w karmieniu "plankton łąkowy" podaje bardzo mało sztucznych dodatków witaminowych, natomiast gdy przechodzę na pokarm z hodowli zwiększam udział "chemii".
ad.3. Zgadzam się.
ad.4. Zgadzam się (choć "cuda" się zdarzają ))
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Silicon- z pelnym szacunkiem dla Ciebie- madrzenie masz we krwi czy je nabyles? Legwan przestal myslec mowisz? Moze ty tez, jak to pisales- z calym szacunkiem?
Proste pytanie- byles kiedys na wysypisku smieci? Nie, to koniecznie sie wybierz!
Druga sprawa- jak bedziesz mial do czynienia z 10, 15 legami, a nie z jednym kolegi- wtedy sie wypowiadaj czy cos jest mozliwe czy nie, dobra?
Widze,ze dla duzej ilosci ludzi tu zebranych Robert jest....hmmm guru (albo kims w tym rodzaju) /Robert, bez obrazy- mowie tu o Tobie w samych superlatywach;...z reszta wiesz)))
W tym wypadku Silicon, wez przyklad z tego rozsadnego i dojrzalego czlowieka i jezeli juz to watp, a nie stwierdzaj kategorycznie o mozliwosci lub jej braku!
Widzisz, ja tez wyznaje zasade- jak sie nie znam, to sie nie wypowiadam, ale widac Ty ze swojej sie chyba wylamales!
Ps. jak bedziesz leczyl zwierzaki i wyleczysz tyle co ja- wtedy pogadamy! Z calym szacunkiem!
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Ewa, niestety ponad 80% ludzi nie ma pojecia jak sie zajmowac zwierzetami! Co tu kryc, jezeli ja slysze, ze jeden z "wzietych" weterynarzy wrecz kaze podawac legwanowi mieso, a najlepiej oseski myszy, to o czym my tu mowimy? Ja nie pozwalam on kaze i co zwykly amator ma zrobic? Ma slowo vs slowo. Oczwyiscie tamten ma SWOJA prywatna teorie na temat legow i myszy, ja twierdze cos zupelnie odwrotnego- komu wierzyc? Niestety, duza czesc naszych tzw. "specjalistow" jest niedoksztalcona /tylko bardzo mala czasc z nich przyznaje sie do tego. reszta wie swoje i nie dopuszcza innych mozliwosci, no bo "kto moze wiedziec wiecej (lepiej) ode mnie?"/ wiec czego tu wymagac od przecietnych, zwyklych laikow- z calym szacunkiem
Wet kaze oslabionemu legwanowi podawac jak najwiecej myszy, a jak nie chce sam to wmuszac!
Teraz postaw sie w takiej sytuacji: powiedzmy ze nie wiesz prawie nic na temat legow, szukasz w necie i znajdziesz: na jednej stronie "tak podawac myszy"; na drugiej- "kategorycznie zabrania sie podawania myszy"; na trzeciej-"mozna podawac myszy ale nie trzaba" i tak na piatej, dziesiatej, setnej! Nikt nie ma kontaktu nad tym, co, i kto pisze i publikuje w necie, niestety!
Po poszukiwaniach w necie idziesz do weta, zeby sie upewnic....i co?
Trafisz do buraka , ktory nie ma zielonego pojecia , ale bedzie sie nadymal, jakby na codzien leczyl po kilka legow.
W takim wypadku uwierzysz mu prawda? No, w koncu to weterynarz, to musi sie znac!
A z reszta, o czym my tu rozmawiamy, przeciez ponad polowa psow czy kotow nadal karmiona jest resztkami z obiadu, to czego tu wymagac od czasci (niestety dosc duzej) wlascicieli legow, waranow czy innego gada? (Ostatnio dzwonil do mnie gosc z pytaniem czy moze legowi dawac gotowane ziemniali i mleko, bo tak gdzies przeczytal (w necie!!!)!
Przykre ale prawdziwe.
Dobrze, ze rosnie swiadomosc ludzi, ale niestety, ci ktorzy szukaja, pytaja, sa w mniejszosci (znacznej)!
Wiekszosc to zdebilowaciali fani np. "intelektualnego" programu "BigBrorher"- chca miec lega, bo jakis Franek tez ma i to jest szpan przed znajomymi!
Co do tych przykladow- tak, czasciowo maja sprowadzic ludzi na ziemie, sklonic do patrzenia z perspektywy- najpierw sie dowiem, pozniej kupuje- niestety to nie sa tylko suche przyklady
Bardzo dobrze robi gosc z dzialu Jaszczurki /nie pamietam xywki/- chce kupic geka lamparcieg- najpierw pyta, pozniej bedzie kupowac.
Chocaiz widzisz, zapomnial o tym, ze gek musi cos jesc! Zapomnial- dobra- gdyby nie moja uwaga....- nikt mu o tym nawet nie wspomnial! Teraz pyta jak sie hoduje swierszcze. Dobrze, ze ma zaciecie, no ale sama widzisz- zapomnial....
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Hej!
Czytam od pewnego czasu Waszą dyskusję.
Jamyz - myśle, ze czasami przeginasz. Masz wiedzę, OK, ale to nie usprawiedliwia tonu Twoich wypowiedzi. Mnie się to nie podoba, jest zbyt opryskliwe.
Dr Robert nie jest, "guru", a jeśli dla niektórych jest, to zapracował sobie ma to dużą wiedzą, popartą sukcesami. Jego gady naprawdę dobrze wyglądają, i chbya też nieźle się czuja, sądząc po tym, jak często nabierają ochoty do rozrodu. Kwestia Vibovitu - może nie jest jednak taki zły, jego legi mnożą się regularnie, bez zmian krzywiczych czy innych, które mógłbym rozpoznać (nie pisz od razu, ze Ty byś je wypatrzył, albo, że sie nie znam, bo nie wyleczyłem żadnego gada, czy widziałem dwa legi - widziałem więcej i zadnego gada nie wykończyłem złą opieką).
Acha, jeszcze jedno: Kiedy polecasz lekturę jakichś prac, o ile naprawdę chcesz aby ktoś to przeczytał to podaj gdzie je opublikowano, lub jakie wydawnictwo wydało daną książkę, bo informacja: "DeLuca H.F, 1992- " New concepts of vitamin D functions"; jak rowniez: DeLuca H.F 1988- "The vitamin D story: A collaborative effort of basic science and clinical medicine"." to ciut za mało aby w miarę łatwo do nich dotrzeć. Jeszcze tytuł czasopisma, tom, strony - łatwiej będzie znaleźć
Dalej, piszesz o studencie UJ, i innych, którzy chcą karmić legi mięsem - może nie są tacy głupi. Nie ma dostępnej literatury w tym kraju, a jak sam zauważyłeś, w internecie jest wiele stron podających sprzeczne informacje. Skąd ktoś ma wiedzieć, że ta a nie inna jest zła. Na chłopski rozum, lepiej by mu było żreć i jedno i drugie, dla urozmaicenia diety. A że jest inaczej... Nie usprawiedliwiam ich, ale jest też druga strona medalu,
A co do terapi tranowej, czyli witamina D3 dobrze przyswajalna: od dwóch lat częśc swoich podopiecznych nakłaniam do tranu
węże, scynki i gekony scynkowe a ostatnio agama błotna: wszystkie jedzą myszy (oczywiście jako dodatek do owadów, za wyjątkiem węży, bo dla tych to główne menu). Martwa mysza dostaje zastrzyk z tranu (gęste jak diabli) a gad zjada. Nigdy posiłku nie odmówiły.
Pozdrowienia
BartekB
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Cześć Jaymz,
Już Ci kiedyś napisałam, że nie podoba mi się Twój agresywny ton. A teraz czytam sobie forum i wpadło mi jeszce kilka myśli do głowy, którymi chciałabym się podzielić. Jak na każdym forum tak i tutaj są ludzie, którzy mają coś do powiedzenia (np Dr Robert - cenię go za doświadczenie, fachowość, wyważone odpowiedzi, Jarek Zajączkowski -konkretne odpowiedzi na temat, Rysiek -pasjonat, dużo ciepła wewnętrznego, wie co hoduje i jak to robić, Nika, która mi pomogła nie raz i wielu innych), są też osoby, które pytają, które nie mają nic do powiedzenia a mówią itd. I jak na każdym forum dyskusje na temat x przeradzają się w temat y. Co jest jednak ważne w dyskusjach ? Jak myślisz? Ja myślę, że wzajemny szacunek. Jamyz piszesz przerażające rzeczy ( z własnego doświadczenia) o zwierzętach które leczysz, użalasz się nad ich strasznym losem. Jeżeli potrafisz szanować zwerzęta powiedz mi dlaczego nie szanujesz ludzi???
Basia
Ps Widzę także, że jesteś stałym bywalcem wysypisk śmieci, w przeciwieństwie do większości bywalców tego forum.
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Jakie loool, przeciez to tylko niewinna dyskusja- tzn. wymiana pogladow ))
Ps. "Gdyby tak nie bylo, wszystkie zwierzeta w naturze skazane bylyby na smierc z niedoboru Vibovitu"- to zdanie chyba powiesze sobie na scianie))
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Nieee, mnie interesuje to co mysla inni, a co do Ciebie...hmmm, Twoj sceptycyzm i podwazanie tego co mowie /znacznej tego czasci/ moze zdenerwowac / zirytowac/ nawet swietego, a do nich JESZCZE nie naleze ))
Taaak, na pewno dlatego ze zalecasz Vibovit))
Nie wymagam od nikogo bezgranicznego zaufania u stosunku do tego co mowie. Szczerze mowiac, ten przyklad nie byl podany w ramach dyskusji, ale jako such fakt, przyklad, a Ty przyssales sie do niego....
Wyjasnijmy sobie cos- leg na wysypisku- to jest mozliwe, mam tego namacalny, zyjacy dowod, a ludzie z ktorymi rozmawiam SA wierygodni i nie maja powodu zmyslac!
Co do warunkow panujacych na wysypisku- jezeli ktos ma jakies watpliwosci to polecam, zeby sie po nim przeszedl, zrobil pomiary- smierdzaca sprawa, aleczegoz sie nie robi dla "nauki" )) Co do forum, na ktorym nie ma dyskusji...taak masz racje- mialo by mnie ominac szansa spotkania tak czarujacej osoby ja Ty!)) Niewybaczalne))
23 gat -79 osobnikow? Hmmm, to wychodzi ok 3,5 osobnika na gatunek, no gratulacje... jak sie chowaja polowki? Masz tylko glowy czy tylne czesci tez? Wiesz wole wiedziec na zapas- w razie potrzeby sie zglosze! ))
A powaznie- 4 osobniki na gatunek, tego /jak dla mnie / nie mozna jeszcze nazwac hodowla, druga sprawa- ten rozrzut w gatunkach... Wiesz, ostatnio intensywnie rozmawiam z 57-letnim hodowca legow zielonych (Johnattan Waltroth) ze stanu Utah- chowa "zaledwie 85-90 osobnikow- hoduje je od 30 lat i nadal twierdzi, ze nie wie jeszcze wszystkiego - to daje /przynajmniej mi/ do myslenia.
Podawanie witamin nie musi byc wcale stresujace ani nieprzyjemne dla gada - trzeba je tylko umiejetnie "sprzedac" smokowi )
Wierze Ci na slowo , ze masz dobry wzrok, ja mam sokoli... a teraz zapytaj skad wiem, jaki wzrok ma sokol! )))
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Powieszenie będzie miało sens, jeśli zrozumiałeś..........
..........Jako jeden z weterynaryjnych, akademickich buraków, który w odróżnieniu od powołanych "anonimów" uważa, że "legwany jedzą liście" - dowód w archiwum.- chętnie się pod owym zdaniem osobiście podpiszę.
ps. Jeszcze prośba - Jeśli kogoś atakujesz - posługuj się proszę konkretami, że nie wspomnę o przedstawieniu się - tak postępują prawi ludzie. A oskarżenia są poważne i wymagają wyjaśnień. Przestały dawno być niewinną dyskusją - stały się niestety wymianą inwektyw.
ps2. na "mieszaniu z błotem" nie zbudujesz niczego -
"Polub ludzi, choćby nawet na to nie zasługiwali...i staraj się (jeśli jesteś w 100% przekonany o swojej racji) przekonywać" - tak mawiał pewien stary "burak" - śp. prof. dr hab. lekarz medycyny weterynaryjnej - ratownik tysięcy zwierząt.
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Jaymz, w żadnym miejscu nie powiedziałem, że wiem wszystko o zwierzętach, które hoduję, więc nie rozumiem uwag związanych z niejakim Waltrothem. Nawet o jaszczurce zwince, którą zajmuję się od 10 lat nie mogę powiedzieć, że wiem wszystko, a cóż dopiero o zwierzętach zamkniętych w moich terrariach. Wręcz odwrotnie im bardziej poznaje się jakiś gatunek tym większą mam świadomość jak mało wiem. To zresztą dość banalne odkrycie, powszechne w nauce i w innych dziedzinach życia.
Przelicznik 79:23=4 uważam za niedobry. Niekiedy jest to jeden osobnik danego gatunku (wtedy staram się zdobyć co najmniej jeszcze jednego), a niekiedy 10 osobników. Nie mam zamiaru przekonywać nikogo o swoim ogromnym doświadczeniu, kto chce korzysta z moich rad, kto nie chce, nie korzysta. Wolny wybór. Ale też nie będę udawał, że takiego doświadczenia nie mam. Przynajmniej w Polsce nie znam osoby, która hodowała czy choćby trzymała w przeszłości tyle gatunków jaszczurek co ja (około 50 gatunków), pomijam handlujących gadami, bo o nich nawet trudno powiedzieć, że trzymają te zwierzęta. Myślę, że w Europie też wielu takich nie ma. Wbrew Twojej uwadze na temat rozrzutu gatunków w ciągu ostatnich kilku lat specjalizuję się w Lacertidae i moje doświadczenia z hodowli kilkunastu gatunków są jednymi z bogatszych w Europie. A skąd to wiem ? Nie ma nas w Europie wielu. Jeszcze 10 lat temu w grupie roboczej do spraw Lacertidae było nas 30, teraz ponad 100 osób i po prostu my się znamy. Z tych osób około połowa jest zainteresowana hodowlą, druga połowa wyłacznie problematyką naukową związaną z tą rodziną. Od lat poszukuję w Polsce kontaktu z osobami zainteresowanymi jaszczurkami i w miarę zaawansowanymi w hodowli i ... niestety bez powodzenia. Może nie mam szczęścia.
Silicon ma rację z tym mózgiem. W uproszczony sposób, co jest oczywiste w konwencji forum, przedstawił sedno sprawy. Nie ma powodu (bardzo) wątpić, że u zwierząt zmiennocieplnych przy obniżeniu temperatury ciała praca mózgu jest taka sama jak w wysokiej temperaturze. Spadek metabolizmu dotyczy wszystkich organów, choć takie jak mózg pozostają długo "chronione". Nie trzeba obserwować 15 legwanów, żeby zauważyć, że legwan w temperaturze 12 stopni ledwie się porusza. To gatunek bardzo wrażliwy na niską temperaturę. Pod tym względem wszystkie legwany są takie same. Taki legwan na wysypisku nie miałby szansy na to aby zdążyć się schować do cieplejszego miejsca. Ochłodzenia w naszym klimacie przychodzą nieraz bardzo szybko
O Twojej kąśliwości już kilka osób napisało. Oszczędze cytatów z Twoich wypowiedzi. W mojej opinii przekraczają one granicę grzeczności w momencie gdy zaczynasz mówić o cechach dyskutantów a nie o sprawach, warto nauczyć się rodzielać te dwie rzeczy, bo tu leży granica między nawet bardzo ostrą dyskusją a pyskówką, ale cóż... każdy wypowiada się tak jak uważa.
P.S. Cieszę się, że nie uważasz mnie za "guru". Nie znoszę być "guru", "autorytetem" itp.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum