-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Jeśli chodzi o preparaty witaminowe to zmieniam je za każdym razem jak skończy sie opakowanie. Stosowałem do tej pory witaminy firm Hagen, Sera i teraz Tetra. Oczywiście wszystko dla gadów roślinożernych. Zalecane dawki Gucio dostaje od póżnej jesieni do wiosny, latem mniejsze, ponieważ ma bogatą i różnorodną dietę jesli chodzi o liście , owoce i warzywa . A nie wybrzydza . Rysiek
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Robert, szczerze mowiac to, czy jest to wiarygodne czy tez nie, wcale mnie nie obchodzi- to jest fakt!
Artykul?- chcesz to pisz mi nie zalezy, mam za duzo roboty i nie zamierzam tracic czasu na pisanie o ludzkiej glupocie... tym bardziej ze takie przyklady moge mnozyc.
Z reszta....co to da?
Skad wiem jak dlugo tam przebywal? Od pracownika (dozorcy), ktory ponad dwa lata temu doniosl "szefowi" ze czasami podczas "obchodu" widuje wyjatkowo duzego szczura, ale jak zaswieci na niego slonce, to wyglada jakby byl lysy!"- cytat.
Oczywiscie wszyscy stwierdzili, ze pewnie byl pijany albo mu sie zdawalo!
Co do temperatury- nie wiem czy byles kiedys na wysypisku smieci, pewnie nie, w zwiazku z czym nie jestes nawet w stanie wyobrazic sobie jakie warunki tam panuja.
Zapewniam Cie, ze kilka metrow w glab tych hald temperatura wynosi od 25*C w gore. Nie wierzysz? Mozesz isc i sprawdzic.
Druga sprawa, jak trafnie stwierdzila Noradarling- czesto pojawia sie tam ogien... z bardzo roznych przyczyn- uruchom wyobraznie.
Co do witaminy D3 jak rowniez D2 etc. proponuje, zebys zapoznal sie z literatura na ten tamat- polecam: DeLuca H.F, 1992- " New concepts of vitamin D functions"; jak rowniez: DeLuca H.F 1988- "The vitamin D story: A collaborative effort of basic science and clinical medicine".
Szczerze mowiac wcale nie licze na to, ze D3 zawarta w podawanych preparatach witaminowych sie wchlonie- zakichanym obowiazkiem kazdego terrarysty jest zapewnienie zwierzakowi odpowiednich warunkow (w tym UV-ki). Jezeli tak jest, to fakt czy sztuczna D3 przyswaja sie w 100% czy w 15% juz mnie nie interesuje- staje sie malo istotny, gdyz odpowiednia ilosc D3 gad wytworzy sobie sam!
Jezeli komus jednak bardzo zalezy, zeby podawana D3 w 100% sie przyswoila, musi zafundowac zwierzakowi terapie tranowa( ciekawe ktory gad na to pojdzie)
Po co ja podaja? Zeby Kowalski nie wybral innego preparatu w ktorym napisali ze D3 jest. A co do tych ludzkich- wiesz, twoj wybor- robisz jak chcesz.
Mimo wszystko takie slepe zapatrzenie w ludzkie preparaty nie jest wskazane. Wiesz, czesc "konstruowanych" sztucznie witamin czy slkadnikow mineralnych jest przyswajalna dla ludzi, natomiast dla gadow sa zupelnie bezuzyteczne, a czasem wrecz szkodliwe! A propos D3, nie wiem czy wiesz ze przez dosc dlugi czas w pewnych preparatach "ludzkich", ktore mialy zawierac D3 wystepowala D2! Czlowiek to jakos przezyl i przezyje- gad zdechnie!
A skoro mowimy o zachodzie- tam wiekszosc preparatow dla zwierzat produkuja firym farmaceutyczne (ludzkie), a to ze wystepuja pozniej pod logo innej firmy- po prostu oni kupili recepture. Chociazby np. Bayer; nie wiem czy zauwazyles, produkuje "ludzkie" witaminy i leki np. Aspiryne, jak rowniez obroze przeciwpchelne etc.
Kolejna sprawa to dawki- sa podawane dla ludzi! Teraz oblicz odpowiednia dawke (zeby nie przedobrzyc) dla 45 gramowej jaszczurki... ile podasz Vitaralu? (na oko? 1 szczypte?)
Co do kameli- "hodowalem zaledwie ok. 10 gatunkow"- to byla hodowla czy po prostu miales po 1 z kazdego? Ja mam do czynienia z 5 gat. i to z kazdego powyzej 4 szt. i wszystkie bez wyjatkow jedza owoce. Czy regularnie? Nie, raz na jakis czas , ale minimum raz w tygodniu.
A z reszta o czy my tu dyskutujemy, z tego co czytam to ty masz same anormalne zwierzeta, albo po prostu dales sie sterroryzowac- czyzbys byl terrarysta malych terrorystow?
Such pokarm? Wiesz, nie ma jaszczura sprytniejszego od czlowieka. To ze nie chce jesc suchej karmy przewaznie jest spowodowane wygodnictwem ludzi. Nie chce sie im kombinowac, wymyslac. Druga sprawa- brak im cierpliwosci:"nie chcesz jesc , ee tam dobra masz tu liscia, sprobujemy pozniej". To "pozniej" albo nie nastepuje albo wyglada jak poprzednio- to jest taki sam problem jak z malymi dziecmi.
Ale laborat- chcialo Ci sie to wszystko czytac? )))
Czesc))
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
No to super- widac Gucio ma duzo szczescia ze trafil do Ciebie ))
Tylko mu pozazdroscic pomyslowosci Pancia)
Ps. A gdzie jest UV-ka?
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Bardzo dobrze, polecam taki sposob, zawsze dobrze jest zmienic firme (preparat)- raz na jakis czas. Gadom wychodzi to tylko na dobre.
Druga sprawa maja one rozne smaki i gdyby nagle zabraklo preparatu, do ktorego zwierzak jest przyzwyczajony to klapa)) A tak , to jest inny- cos sie zawsze znajdzie))
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Jest UV-ka, ale w postaci Osram Ultravitalux 300W. Jest nią naświetlany co 2-3 dni po 10 min. z odl. ok. 1 metra. Oczywiście jak nie korzysta ze słońca, a teraz właśnie leży na balkonie i wygrzewa się )). Też mu to powtarzam- miał dużo szczęścia, że do mnie trafił ! )) Pozdrówko ! Rysiek
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Jaymz, sprawa legwana na wysypisku.
Niestety lata pracy z ludźmi nauczyły mnie być sceptycznym. Akurat w tym roku m.in. gospodarz u którego nocowałem robiąc inwentaryzację przyrodniczą Kotliny Kłodzkiej przekonywał mnie, że widział 2,5 metrowego zaskrońca. Miało być nawet jego zdjęcie z zaskrońcem w ręku. Zdjęcie się nie znalazło, ale i tak już byłbym w stanie uwierzyć, ale gdy odjeżdżałem rozmawiałem z jego żoną, która już nie była taka pewna gdy chodzi o długość węża, a w każdym razie próbowała "ominąć" temat. Potem powiedział, że znalazł w zeszłym roku ważącego 2,5 kg prawdziwka. Ale jak pokazał mi ręką jaki był duży to wszystko stało się jasne - taki grzyb musiałby ważyć 40 kg.
Drugi obrazek. Kudowa Zdrój, wysypisko śmieci. Najpierw obchodzę wokół teren szukając płazów i gadów zyjących w rejonie wysypiska i okolicznego bagienka. Roi się od ropuch. Dozorca wysypiska chodzi z kijem i patrzy w ziemię. Kiedy mnie zobaczył przy wjeździe na wysypisko podchodzi do mnie. Przedstawiam się kim jestem i co tu robię. Pytam czy widuje tu jakieś żaby, ropuchy itp. W momencie gdy mi odpowiada, że żab i ropuch tu nie widział od lat widzę 4 ropuchy wokół niego, w tym jedna około 1 metr od jego nogi ! A ile osób widziało węże eskulapa w miejscach gdzie ich nigdy nie było.
Przykładów takich fantazji mogę przytaczać dziesiątki. Gdybym się na nich opierał miałbym w Kotlinie Kłodzkiej iście światową menażerię. Teraz stosuję różne drobne psychologiczne "sztuczki" aby zdobyć informację i zawsze staram się ją potwierdzić np. proszę najpierw o opisanie widzianego zwierza, a nie próbuję pomagać, bo często okazuje się, że ludzie widzieli dokładnie to co opisuję. Cóż, taka jest "natura ludzka".
Takie doświadczenia nauczyły mnie, że do tego typu informacji należy podchodzić ze szczególną ostrożnością. Przy czym zauważyłem, że ta zdolność do fantazjowania dotyczy ludzi o różnym wykształceniu i nie wynika ze złej woli. Nazywanie relacji jednej osoby "faktem" jest ogromną przesadą. Chętnie porozmawiałbym z tym dozorcą i innymi osobami związanymi ze sprawą, ale sądząc z Twojego adresu jest to daleko ode mnie (Wrocław).
Jayms, czy jesteś weterynarzem, pracujesz w sklepie zoo czy może jesteś związany z firmą sprzedającą witaminy dla gadów. Bo po Twoim tekście można odnieść wrażenie, że jesteś związany ze sprzedażą tych preparatów Wpadki w produkcji leków dla ludzi oczywiście się zdarzają, ale mimo wszystko uważam, że lepsza jest kontrola ich jakości.
Problem dawkowania nie znika wraz z rozpoczęciem stosowania preparatów dla gadów. W przypadku małych zwierząt jest to zawsze trudne. Jeśli ktoś chce być bardzo precyzyjny to w każdym przypadku musi uruchomić zdolność liczenia.
Gdy chodzi o kameleony i inne gatunki to raczej wyjątkowo trzymam "po jednym z każdego".
Miałem:
Chamaeleo calyptratus*
Chamaeleo africanus
Chamaeleo chamaeleon
Chamaeleo dilepis
Chamaeleo melleri
Bradypodion fischeri*
Bradypodion fischeri tavetanum*
Furcifer lateralis
Trioceros jacksoni*
Trioceros werneri*
Chyba wszystkie wymieniłem. Obecnie hoduję tylko T.werneri (2 samce i 4 samice) - chętnie kupię lub zamienię się - chodzi mi o obcego samca dla "odświerzenia krwi".
* - oznacza gatunki które skutecznie rozmnożyłem. Ponadto od Ch.africanus i kameleona pospolitego uzyskałem jaja od samic zapłodnionych na wolności, ale potomstwa nie udało mi się uzyskać. Spośród tych gatunków oprócz jemeńskiego, sporadyczne pożeranie roślin zauważyłem tylko u Ch.melleri i Ch.jacksoni.
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Taak,a moze pracuje w Hagenie w fabryce swietlowek Repti-Glo? A Ty moze pracujesz w Cefarmie albo w Polfie? Nie odpowiedziales ile podajesz ludzkiego preparatu- na oko? Nie wiem,czy zauwazyles, ale ta dyskusja znacznie odbiegala od macierzystego tematu- znudzilo mi sie.
Powiem Ci szczerze, ze to czy mi wierzysz czy nie zupelnie mnie nie obchodzi. Nie zalezy mi na twoim zaufaniu czy nawet ufnosci- jakos sobie radze bez niej.
Przyklady z zycie Roberta M.,ktorymi mnie raczysz sa "interesujace" ale niestety nie pasjonuje mnie ile razy dales sie nabrac , na co i komu. To, ze tak skrzetnie mi je wypisujesz.....hm- to nie ten adres.Wszyscy ucza sie na bledach- czyz nie) Jedni dluzej inni krocej- nawet ja- wyobrazasz sobie! ))
Ja Ci tylko zycze, zebys nigdy nie widzial tyle co ja ani nie slyszal o tylu przykladach ludzkiej glupoty- zebys nie musial uzerac sie z geniuszami np. student wydzialu biologii- IV rok UJ, ktory twierdzi, ze najlepszym pozywieniem dla legwana sa myszy; zebys nie ogladal zolwia stepowego bez skorupy bo dzieci w bloku sprawdzaly czy jak spadnie z 10 pietra, to przezyje.... zebys nie leczyl i nie ogladal lega, ktory gnije od srodka i meczy sie tak przez tydzien, a zamiast jelit, pecherza i nerek ma gnijaca, puchnaca maz! Nie zycze Ci rowniez, zebys kiedykolwiek musial decydowac o zyciu czy smierci, szczegolnie zwierzecia, ktorego wlasciciel (przewaznie jeszcze dzieciak) patrzy na Ciebie blagajacym wzrokiem, szklistymi oczyma i ma nadzieje, ze sprawisz cud i zwierzaka jednak uratujesz!
Takiego cudotworstwa zycze Ci z calego serca i jednoczesnie, koncze ten pasjonujacy temat.
Ps. A co do tej sztuczki psychologicznej... stary sprawdzony sposob- juz od dawna z niego korzystam)) Zauwazyles, ze w tym temacie nie wypowiada sie nikt oprocz nas?
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Nie bardzo rozumiem Twoje uwagi dotyczące tej dyskusji. Jeżeli nie interesują Cię co myślą inni to po co wchodzisz na forum ? A może szczególnie nie interesuje Cię co myślę o sprawie ja ? A to wszystko dlatego, że stosuję przy wspomaganiu części moich gadów z witamin przeznaczonych dla ludzi ? ))
Czy też tak bardzo znudziły/zdenerwowały Cię bardziej szczegółowe dociekania dotyczące tego nieszczęsnego legwana z wysypiska ? To, że wielu przyjmuje takie sensacje od razu jako prawdę ostateczną nie oznacza jeszcze, że wszyscy muszą tak robić. Ja np. mam wątpliwości i szczerze chętnie zainteresowałbym się sprawą. Ale jeżeli Ciebie to nie interesuje - trudno.
Gdy chodzi o "interesujące" przykłady z życia Roberta M. to nie podałem akurat przykładów kiedy "dałem się nabrać", ale wręcz odwrotnie - kiedy nie dałem się nabrać.
Można oczywiście być zwolennikiem forum w którym brak jest dyskusji, polemiki, a są wyłącznie wzajemne przytakiwania. To jest dopiero nuda !!!
Co do Twoich uwag o bezmyślności ludzkiej to mam tego świadomość, bo docierają do mnie różne raporty czy relacje ludzi. Pełen wątpliwości wywołałem jakiś czas temu temat dotyczący sensu trzymania zwierząt w terrariach i akcji RSPCA domagającej się zakazu importu i hodowli w Unii Europejskiej wielu gatunków gadów. Jeżeli przynajmniej niektórzy zastanowili się nad sprawą to już nie jest źle.
Gdy chodzi o dawkowanie witamin w mojej hodowli (jestem zaskoczony ! Coś Cię interesuje ! )) to jest z tym różnie i zależy w dużym stopniu od gatunku, pory roku a nawet czasem osobnika. Mam w tej chwili 23 gatunki i 79 osobników więc wyliczać po kolei nie będę. W większości przypadków nie siedzę z kalkulatorem i nie liczę - i o dziwo, jak do tej pory moje zwierzęta nie wychodzą na tym najgorzej )). Dla większych zwierząt np. dorosłych legwanów posiłkuję się orientacyjnymi normami przyjętymi dla gadów, ale zwykle podaję mniej, ponieważ "zielonka" jest bogata w naturalne witaminy, zresztą normy są dość swobodnie podawane przez różnych autorów. Zwykle zwracam uwagę, aby nie "przedobrzyć" z wit. D, która choć słabo się lub wcale nie wchłania się z przewodu pokarmowego prawie wszędzie jest podawana jako szczególnie niebezpieczna przy przedawkowaniu. Nawiasem mówiąc może ktoś znajdzie ochotę na napisanie przeglądowego artykułu na temat vit. D3, jej produkcji w skórze gadów, wchłanialności, jak powstaje u gadów w ogóle pozbawionych ekspozycji na UV itd.).
Dla większości mniejszych gatunków podaję "na oko" i to niezależnie czy jest to Vibovit czy coś specjalnie robionego dla gadów. Po prostu raz w tygodniu do miski z wodą wsypuję lub wlewam kilka kropli preparatu i wiele już ode mnie nie zależy. Piją ile i kiedy chcą. Na dawkowaniu "na oko" udało mi się wychować sporo młodych jaszczurek, w tym uznawanych za trudne w hodowli. Ostatnio, w zeszłym roku "na oko" "końskimi" dawkami wapna i witaminy D3 wyprowadziłem z dość tragicznego stanu samicę Gallotia stehlini, którą dostałem jako egzemplarz do uśpienia. W tym roku zniosła 11 jaj i ma się dobrze.
Tak naprawdę trudno byłoby i tak dawkować te witaminy precyzyjnie gdyż należałoby każdy egzemplarz złapać i na siłę wcisnąć mu określoną ilość preparatu. Tak więc zawsze skazani jesteśmy na dawki mocno orientacyjne. Nie polecam jednak metody "na oko" osobom ze słabym wzrokiem. Ja mam dobry ))
Co do uwag o tym, że w tym wątku nie wypowiada się nikt oprócz nas to już kompletnie nie rozumiem. To zupełnie normalne. Nie wszyscy muszą pisać, czasem wystarczy, że czytają ))
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Robert potwierdzam, że wszelkie dyskusje są ciekawe nawet, jeżeli nie wszyscy sie wypowiadają. Jaymz podajesz przykłady, które każdego tutejszego terratustę sprowadzaja na ziemię. Myślę, że uczestnicy forum kochają swoje zwierzaki i samo szukanie dostepu do informacji, świadczy o tym, że starają sie jak najlepiej je hodować. Ale jak widać w kwestii stosunku wielu ludzi do zwierząt (a chyba też i do innych ludzi) jest wiele do zrobienia. Napisz, jak postępy w kuracji legwana z wysypiska - musiał to byc silny osobnik, jeżeli przetrwał w tak niekorzystnych warunkach.
Pozdrawiam
Ewa
-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Czytam chętnie wiele postów mimo ze nie pisze. Po prostu staram się nie zabierać głosu gdy nie jestem pewien lub gdy nie jestem przekonany.
W przypadku lega na wysypisku - nie wirze, z całym szacunkiem do Ciebie, ze mógł przetrwać choćby tydzień. Nie mam co prawda lega ale widziałem u znajomego jak w zimie leg wyszedł na parapet okna i po chwili przestał myśleć. Po prostu przestał się ruszać nie płoszył się i w ogóle słabo reagował na bodźce. Sadze ze metabolizm się spowolnił na tyle ze mózg tez przestał prawie funkcjonować - a znalazł się przypuszczalnie w temp. ok 10stopni. Zagrzebanie w śmieciach nie pozwoliłoby na przemieszczanie. Myślę ze podtekst, ze ktoś w ogóle wyrzucił gada na śmietnik może być niesłuszny – jest mozliw ze gad uciekł komus z domu i trafił na smietnik.
Jeśli chodzi o leki - to jak już pisano dobry zwyczaj zmieniać firmę. Ponieważ nie prowadzimy badań klinicznych (może w ogóle nie były prowadzanie na gadach) to możemy właściwość doboru witamin oceniać po zdrowiu zwierzaków. Wydaje mi się, ze przy produkcji leków są producenci „czystych” – podstawowych związków jak witamina X, zagęszczacz itd, które producent widziany na opakowaniu zamawia komponując dopiero produkt końcowy (tabletki dla ludzi lub dla zwierząt) opierając się na wynikach badań klinicznych i dopuszczeniach leków dla ludzi i pewno literaturze dla zwierząt. Oczywiście te dla ludzi musza mieć odpowiednie certyfikaty i ważności w drugim przypadku nie wiadomo. Wiadomo, ze jeśli zwierze przez klika lat jest zdrowe i aktywne a jeszcze lepiej jak się rozmnoży to oznaka ze prowadzone jest dobrze w tym drugim przypadku nie tylko pod względem zdrowotnym ale i warunków środowiskowych - i o to właśnie chodzi.
Wracając do pododawania leków to ważne, żeby dotarły do żołądka a jak to sprawa drugorzędna (no bez stresu oczywiście) ja np. za radą dr. Roberta przed podaniem wrzucam świerszcze do miseczki plastikowej z przykrywką gdzie są witaminy dla gadów zmieszane z mała ilością vibowitu i wapna (z apteki do sporządzania leków tzw. robionych) potrząsam miseczka – co powoduje ze świerszcze robią się w zasadzie białe – i z głowy.
Co do ostrożności we wnioskach, to uważam, ze jest to dobra cecha szczególnie wypielęgnowana przez naukowców ale nie tylko. To cecha ludzi dojrzałych.
Swoją drogą to wyrzucenie zwierzaka powinno być przestępstwem karanym (jeśli nie jest) naprawdę dużym mandatem. Teraz jeszcze bardziej rozumiem potrzebę rejestracji zwierząt tak aby można było dojść kto się nim zajmował.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum