No wiec niech kazdy napisze jakies smieszne sutuacje jakie sie mu przydazyły w sklepach zoologicznych Ja napisze pierwszy....
Wchodze do sklepu w M1 w Łodzi... (duzy sklepik zreszta) i pytam sie czy sa modliszki a pani mi pokazuje regał z terrariami i mowi: "tam sa modliszki w srodkowym zedzie chyba trzecie od gory" ja patrze a tam sa arlekiny a pod nimi były patyczaki wiec ja sie mowie ze tam nie ma tylko sa arlekiny a pod nimi patyczaki. ekspednientka zdenerwowana podchodzi mi mi pokazuje własnie patyczaki. Ja mowie ze to sa patyczaki a ta sie ze mna kuci... a ze miałem zdjecie na telefonie swoich to jej pokazałem i ja zatkało....

Teraz drugi:
Wchodze do sklepu u mnie w miescie i sie pytam " po ile te fałnaboxy" staly na takiej połce koło aqwariumów... i ona sie pyta " z przykrywka czy bez" ja na to " hehe raczej z przykrywka" a ona idzie na zaplecze i przynosi aqwa chyba z 50L wiec ja tak " nie chodziło mi o akwarium tylko o te pojemniki ktore tam stoja obok (wskazujac palcem)" a ona na to " aaaaaaaa chodziło ci o te !? TRANSPORTERY sa po dwie dychy " hehehe