Dużo zależy od szczęścia. W zeszłym roku przeszedłem sporą część wydm w Słowińskim PN, w czasie burzy, z metalowym prętem niesionym w ręku. Lazłem na otwartym terenie, prosto przez wydmy nawet Wielką Łącką (prowadziłem badania, więc mogłem poruszać się poza szlakami). Było to mocno niepoważne, ale nie popieściło mnie