-
Jaskółka ciąg dalszy...
No więc wszystko było ok, karmiłem ją muchami, codziennie dostawała kilka sztuk. W końcu zaczęła już prawie latać (prawie, przelatywała kilkanaście metrów i sfruwała na ziemię) jednak z widocznym trudem. Ze 3 dni temu była wręcz nieznośna, budziła mnie furkocząc w kartonie, trzeba ją było wynosić. 2 dni temu była pierwsza próba prawdziwego lotu, jednak jak przed wyjściem na balkon wyrywała się z ręki tak na balkonie za balustradą skuliła się w dłoni i siedziała nieruchomo. Wczoraj po wieczornym karmieniu coś jakby stanęło jej w gardle ale później wypiła wodę, było jakby osłabiona (a ran oznowu mnie obudziła) w nocy zajżałem do kartonu, była bardzo osłabiona, niechciała rozkładać prawie wogóle skrzydeł, zamykała znowu oczy (przez cały tydzień robiłą to tylko w środku nocy jak spała), dzisiaj rano byłą silniejsza ale dalej siedziała w jednym miejscu z zamkniętymi oczami.
Przed chwilą padła mi na rękach w ostatnich chwilach podnosiłą łepek i otwierała dziub jakby cały czas prubowała przełykać. nie wiem co jej się stało, ale było to chyba w trakcie wczorajszego karmienia :/ ale co jej mogło zaszkodzić skoro wczesniej ja karmiłem i połykała normalnie? Czy mogło jej coś stanąć? No i dlaczego nei pofrunęła jak byłą w pełni sił szkoda troch, zdążyłęm się przyzwyczaić jak właziłą na mnie gdy ją puszczałem jak nie mogła wysiedzieć w kartonie
Jeszcze raz dziękuje za wszelkie porady w poprzednim topiku
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum