Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: Wasz ulubiony dowcip....?

Mieszany widok

  1. #1

    Wasz ulubiony dowcip....?

    Ja chyba nie mam ulubionego wiec napisze kilka fajnych.

    Siedzą w celi: nekrofil, sadysta, pedofil, zoofil i masochista. Nagle zoofil mówi
    - Ale bym se wyruchał kotka
    - Ale takiego małego - dodał pedofil
    - A potem wyrwalibyśmy mu nóżki- dodał sadysta
    - A jak by się wykrwawił na śmierć to ja go jeszcze raz - powiedział nekrofil
    - Miau - mruknął masochista

    Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.
    Kowboj: Cześć. Kim jesteś?
    Kobieta: Lesbijką...
    - Eeeeee... To znaczy?
    - Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak idę do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą... A Ty, kim jesteś?
    - Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, ze jestem lesbijką.

    Żona mówi do męża:
    - Ale Ty jesteś pierdoła...
    - Jesteś taki pierdoła, ze większego na świecie nie ma...
    - Wszystko, za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz.
    - Gdybyś wystartował w konkursie na największego pierdole, zająłbyś drugie miejsce!
    - Dlaczego drugie?
    - Bo taka jesteś pierdoła!

    Dzwoni klient do masarni:
    - Czy pierś z kurczaka pan ma?
    - Mam.
    - A czy łopatkę pan ma?
    - Mam.
    - A świński ryj pan ma?
    - Mam.
    - No to musi pan śmiesznie wyglądać

    Wchodzi pacjent do lekarza i pyta.
    - Przepraszam doktorze, do której dzisiaj pan przyjmuje?
    - Do tej - mówi lekarz, pokazując lewą wewnętrzną kieszeń marynarki.

    Jedzie na koniu gościńcem Zbyszko z Bogdańca. Nagle przed sobą widzi stojącego na poboczu starca. Zbyszko podjeżdża do niego, zatrzymuje się, zaczyna mu się przyglądać i mówi:
    - Człowieku! Ktoś ci wyłupił oczy!
    Starzec nie reaguje, więc Zbyszko dalej go ogląda i mówi:
    -Człowieku! Ktoś ci wyrwał język!
    Starzec nadal nic. Zbyszko dalej mu się przygląda i mówi:
    -Człowieku Ktoś cię torturował. Jesteś cały we krwi!
    Starzec nadal nic. No więc Zbyszko w końcu go pyta:
    - Człowieku. Kto ci to wszystko uczynił?
    Na to starzec podnosi rękę i kreśli nią na piersiach znak krzyża. A Zbyszko na to:
    -Człowieku! Nie pier***! Pogotowie ?

    Idzie ksiądz polna droga, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa. Patrzy a tam chłop cos z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
    - Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz?
    - A ku*wa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozje*ał.
    - O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
    - Co mam owijać w bawełnę? Dechami opie*dole naokoło i c*uj!

    Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykańskiej klasie:
    - To jest Sakiro Suzuki z Japonii
    Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
    - Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
    W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
    - Patrick henry, 1775 w Filadelfii.
    - Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąc"?
    Znowu Suzuki:
    - Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
    Nauczycielka patrzy na uczniów z wyrzutem:
    - Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem zna amerykańska historie lepiej niż wy!
    Nagle słychać czyjś głośny szept:
    - Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku.
    - Kto to powiedział!? - Krzyknęła nauczycielka.
    Na to Suzuki podnosi rękę i recytuje:
    - Generał mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
    - Suzuki to kupa gówna! - słychać głośny krzyk sali.
    Na co Suzuki:
    - Valenino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku.
    Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
    - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
    Suzuki:
    - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

    Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
    - Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
    - Jak to?
    - No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
    - Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
    Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
    - No i jak? - pyta pomysłodawca.
    - O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!

    Bóg prosi Adama:
    - Adam daj żebro...
    - Nie dam...
    - Adasiu, nie daj się prosić...
    - Nie ma mowy...
    - Adaśko... mam dla Ciebie niespodziankę...
    - Nie dam... mam złe przeczucia...

    - Janie!
    - Tak Panie?
    - Kto wysiusiał na sniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu?
    - Ja Panie.
    - Przecież nie umiesz pisać!
    - Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...


  2. #2

    Re: Wasz ulubiony dowcip....?

    Siedzą 3kobiety na ławce w parku i na to ta pierwsza:
    -jaki był najgorszy ból w waszym życiu na to pierwsza:
    -porud 4 dziecka ,na to 2
    -wypadek samochodowy jechałałam maluchiemi tira udezyłam ,a na to 3
    -ee drogie ponie to jeszcze nic ,jak raz jechałam na roweże jak mi się cycek w szprychy wkręcił to z bólu aż dzwonek odgryzłam

    na bezludnej wyspie jest pedał i zoofill ,nagle zoolfii:
    -ach gdyby była tu chociaż mała muszka ,na to pedał
    -bzz bzzz

    co to jest:
    chodzi tańczy,recytuje,daje du*y i gotuje???
    -KOŁO GOSPODYŃ POLSKICH;D

    spotkały się 3 koty na płotku i jeden mówi:
    -jaki był wasz najbardziej leniwy dzien w życiu??bo mój był dziś moja pani przyniosła mi takiego zaj*go wiskasa,wsypała do miski i karmiła mnie łyżeczką ,na to 2
    -mi moja mani przyniosła dziś kotke do kopulacji to musiała mnie na nią pchać, na to 3
    -słyszeliśćie ten okropny pisk rano??
    -tak
    -to ja se na h*a nadepłem i niechciało mi się zejśc

    pani na lekcji polskiego zadała wypracowanie,aby ułożyć zdanie,w którym będzie nazwa ptaka.
    zgłasza się jaś:
    -Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
    -no moze być ale zdania z 2ptakami już nie ułożysz.
    -tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrrznoł orła-przyjmuje wyzwanie jaś.
    -a z 3ptakami cwaniaczku??
    -tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznoł orła i puścił pawia.
    -a z 4ptakami??
    -tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznoł orła,po czym puścił pawia aż mu 2 gile z nosa wyszły.
    -a z 5ptakami???!!
    -tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznoł orła,po czym puścił pawia ,aż mu 2 gile z nosa wyszły, i poszedł dalej pić na sępa.


    znam więcej ale mi się pisac nie chce

  3. #3

    Re: Wasz ulubiony dowcip....?

    moim ulubionym kawałem jest bardzo stary i pocieszny kawał o świniach:
    Pewien rolnik miał stadko świn, ktore nie chciały mu jeść... bardzo tym zmartwiony pojechał w końcu do weterynarza i pyta się go, co mógłby zaradzić.
    weterynarz na to:
    - cóż, wydaje mi sie , ze te swinie po prostu nie czują sie spelnione seksualnie, musi po porstu pan kazdą z osobna przelecieć gdzieś w lasku, a na pewno wezmą się ochoczo do jedzenia...
    - co?!?! ze świniami?! co mi pan tu opowiada, jak to, fuj, ze świniami...?!
    - no niestety jest to jedyne wyjście w panskiej sytuacji...
    - ehh... no dobrze...
    Jak pan weterynarz, rolnik zapakował wszystkie świnie do żuka i wywiózł do lasu. przeleciał wszystkie po kolei i wrócili do domu. Rano wstaje i pyta się żony:
    - Heela!! czy świnie zaczeły już jesc!?
    - jeszcze nie!
    rolnik się wkurzył i znów pojechał do weterynarza:
    - panie doktorze zrobiłem dokladnie tak jak mi pan powiedzial, przelecialem kazda z osobna aż kwiczały, a on DALEJ NIE CHCĄ JEŚĆ!!
    - chmmm... no a gra wstępna była..??
    - paaaanie, coo paaan...ze świniami?!
    - o nie nie, bez gry wstępnej nie ma szans, żeby zaczeły jeść.
    Biedny rolnik znowu zapakował świniaki do żuka i hajda w las. Tak wszystko wykonał jak mu doktor zalecił. Rano wstaje, patrzy, a ŚWINIE DALEJ NIE CHCĄ JEŚĆ!
    Załamany trzeci raz pojechał do doktora i żali mu się, ze gra wstępna nic nie dała.
    Wet na to:
    - chmm to faktycznie dziwne... musi pan spróbować teraz miłość francuską!
    - łoo jeeezuu...niieee....jak to...
    No ale co miał zrobić rolnik, świnie sru do żuka, w las, gra wstępna, miłość francuska i szybki numerek. Rano cały połamany wstaje i woła do żony:
    - Heeelaa.... czy świnie zaczęły jeść?!
    - nie, ale siedzą w żuku i trąbią...


  4. #4
    baryla
    Guest

    Re: Wasz ulubiony dowcip....?

    To mi sie najbardziej podoba tez stradznie stary al wg mnie genialny :-D :

    Spotykaja sie dwie prostytutki i jedna z nich podjezdza mercem w futrze i ogolnie cala odwalona. Zaczely roamawiac i ta biedna pyta sie
    -jak Ci sie tak dobrze powodzi jesli mamy taka sama prace
    -po prostu mam na to sposob
    -prosze powiedz mi jaki ?
    -po prostu kupuje sobie kapiszona wkladam w c**e i gdy mezczyzna zaczyna kapiszon wybucha a ja mowie PEKLA MI BLONA DAWAJ MILIONA
    -heh ... musze sprobowac - odpowiedziala
    Na nastepny dzien poszla do sklepu i chciala kupic kapiszony lecz niestety nie bylo i kupila jedynie granata. Wieczorem znalazla klienta poszla do lazienki wlozyla granata. Zaczela z klientem stosunek nagle BOOM !! Prostytutka mowi PEKLA MI BLONA DAWAJ MILIONA na to klient odpowiada H*J Z BLONA JAJA MI PLONA

    <lol2> <hahaha>


  5. #5

    Re: Wasz ulubiony dowcip....?

    ehheh fajne dowcipy..... dobry jest ten od baryly, Double tez fajny, w ogole fajne(zeby nie było) Anast twoje sa najleprze... :P

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •