Tylko ze my na kazdym(prawie) treningu mamy tarcze, rekawice itp, własnie zeby sie nie bac uderzac. A to z waleniem w powietrze to tylko szkolimy technike i nie jest to cały trening... Raz w tygodniu mamy rzuty na macie, walki w parterze, dzwignie, czasem walki kijem itp, innym razem mamy kata, innym "kopanie w powietrze". A medytacja zniża się do powolnego oddychania z zamknietymi oczami na poczatku i koncu treningu(co niezbyt mi sie podoba, ale coz...). A z tym marnowaniem czasu na bzdety to się nie zgodzę, ponieważ takie sztuki walki mają troszkę dłuższą tradycje niz BJJ i na pierwszy rzut oka takie bzdety jak "walka z cieniem", uczenie się gromadzenia energii mają głębsze znaczenie niz myslisz. Niektóre filozofie owszem są niewykonalne w warunkach jakch mamy(np, zalozeniem kata jest ksztaltowanie ducha i przygotowanie ciala na warunki ekstremalne-karate nie jest to bicia się, bynajmniej w załozeniu). Tylko że takie sporty jak np boks to nauczysz sie 2 uderzen 2 lata pochodzisz i juz jestes dobry, a takie karate, kung-fu(nie mowie tu o sportowym karate bo to jest nic), trzebva chodzic przynajmniej 14-18 lat zeby cos soba reprezentowac. Ja ci tego nie uswiadomnie, porozmawiałbys i powalczyłbys z jakims sensejem z Okinawy to bys zrozumiał całą idee a nie tylko walenie w worek i siła...