Teraz ja wam się tu troszkę pożalę Wczoraj w nocy umarł mój kochany chomiczek dżungalski Był taki śliczny i kochany. Nie gryzł (no,z tym to przegięcie,bo przez całe życie gryzł,tylko ostanio jakoś przestał) i co? I złapała go jakaś infekcja Strasznie puchł mu pyszczek,miał mordke jak hipopotam i w środku rope Dziwne jest to,że do końca jadł i pił... Był kochany,żywotny i śliczniutki.