Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 21 do 27 z 27

Wątek: heyah... a może nie heyah?

  1. #21
    fibus13
    Guest

    Re: heyah... a może nie heyah?

    Hm... z tego co wiem to pakt podpisany w 1993r. zabrania obrazania innych wyznań.


  2. #22
    Czarna Mamba
    Guest

    Re: heyah... a może nie heyah?

    Hmm... jak się tak już mądrzysz, to wskaż mi, gdzie obraziłem jakiekolwiek wyznanie. :>

  3. #23
    Louis Cypherr
    Guest

    Re: heyah... a może nie heyah?

    To powyżej oczywiście pisałem ja, ale zapomniałem się przelogować. :]


  4. #24
    fibus13
    Guest

    Re: heyah... a może nie heyah?

    "Są nachalni niczym Jehowi wchodzący do domów." a ja powiem ze katolicy są bezczelni mowiąc ze nie wolno zabijać a sami modlą się o to zeby wygrac wojne. :P


  5. #25
    Nefra
    Guest

    Re: heyah... a może nie heyah?

    wiecie, naszła mnie taka refleksja po przeczytaniu tego wszystkiego.... coś z 10 lat temu weszły do polski pierwsze komórki... wielkie, ważące ze 3,4 kg czarne pudła Centertela... była to jedyna firma, wiec dyktowała ceny... miałam taką komórę... coś razem z bateriami, akumulatorami, kosztowała moją rodzinę 5tys zł, a może więcej... nie pamiętam. Ale to było 10 lat temu... więc ta kwota miała o wiele większą wartość niż teraz....potem weszła era, plus i komórki zrobiły sie tańsze, potem idea i jeszcze tańsze, a teraz jest ich do wyboru, do koloru i nie stanowią obciązenia budżetu....
    I niestety takie sa prawa rynku... kto pierwszy ten zbija kasę na sztukach - bardzo drogich, a im dalej tym większe znaczenie odgrywa ilość sprzedanych sztuk... i każdy nowy w branzy, tak stara się obniżyć koszty, aby zejść z ceny i nią przyciagnąć nabywców. A okazuje się że można coś wyprodukować taniej i tym samym taniej sprzedać. A w sumie jak Hejah zaczęło sekundowe naliczanie.... to i telekomunikacja musiała popuścić i inni też... i tylko dzięki takim promocjom, dany produkt staje sie dostępny dla każdego... ten, kto nie popuści, nie sprzeda i wypada z gry... na jego miejsce przyjdą inni i znowu wymyślą jak można taniej, aby przyciągnąć klienta... i inni też tak będą musieli aby sprzedawać... i koło się toczy...
    A ci, co zarabiali na zdejmowaniu simloków...no cóż, czy ktoś myślal o losie furmanów, gdy upowszechniano motoryzację..... life is brutal...


  6. #26
    Louis Cypherr
    Guest

    Re: heyah... a może nie heyah?

    Bezczelni? Ja bym to nazwał obłudą.

    Aha - nadal czekam na cytat, w którym rzekomo kogoś obraziłem.


  7. #27

    Re: heyah... a może nie heyah?

    Chyba chodzi o Świadków Jehowy, albo o katolików. Jednak i w jednym i w drugim przypadku to prawda

    BTW, <b.Nefra[/b] respect
    Bardzo dobrze ujęłaś ten problem. Konkurencja poprostu i tyle. Wiadomo, zawsze ktoś kogoś trzepnie po kieszeni, ale takie jest życie i rachunek ekonomiczny

    Poza tym, nie wydaje mi się, żeby HeyaHowcy zabrali wszystkich klientów do zdjęcia simlocka tym servisantom. To śmieszne uogólnienie.


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •