i tak najbardziej mi się podobał ten stwór, na którym jezdzil Kenobi - skrzyzowanie archeopteryxa, agamy brodatej i felsumy

ta czesc byla najlepsza z nowej trylogii (co w sumie nie było trudnym osiagnieciem, bo 1 i 2 to szmelc jakich mało - mowię to jako zagorzała fanka SW). Efekty specjalne są kapitalne, widoczki przepiękne, stwory niesamowite, jest trochę głupkowatego humoru, a jak ktoś się "wkręci" to i sporo emocji i wzruszeń. Nie zgadzam się z tym, że film jest nudny, a niektóre sceny są rodem z telenoweli brazylijskiej. Był na tyle "mroczny", (klimat miejscami podobny do "blade runnera")ponury i piękny "obrazowo", że można się na nim fajnie bawić.
(aha, i wyłapujcie różne smaczki ze scen - nawiązania do starej trylogii i ziemskiego świata (np empire state building w panoramie za oknem, czy świątynia-zikkurat) )