Ja miałem 3 razy łeb rozwalony, obydwie ręce jednocześnie połamane i coś z nogą.
Kiedyś na wakacjach ze znajomymi bawiłem się chuśtawką i pech chciał , że dostałem ną w łeb.Pare lat pózniej jakiś inteligent rzucił mi w łeb cegłówką i kolejna blizna do kolekcji.W 6 klasie podstawówki czekałem se na trening piłki noznej, kumpel przyniós piłke więc graliśmy na korytarzu , biegne sobie zadowolony z piłką i nagle Je* przywaliłem łbem o gablotke z pucharami.Najlepsze było jak wleciałem cały zakrwawiony do chigienistki omało zawału nie dostała.W lesie nidaleko mojego domu była lina przywiązana do drzewa.Kiedyś z niej spadłem i sobie lewą ręke połamałem.Kilka dni później biłem się z jakimś kolesiem i miałem połamane kości śródręcza.Efekt był taki, że przez ponad poowe wakacji miałem obydwie ręce w gipsie