Strona 5 z 8 PierwszyPierwszy ... 34567 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 73

Wątek: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

  1. #41

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Naprawde myslisz, ze Polacy nie maja hobby? Mylisz sie. Po prostu trzymanie zwierzat terraryjnych nie bylo na topie (sprawdz akwarystow, golebiarzy, "kanarkowcow", "psiarzy" i innych) bo nie ma tradycji.
    Jesli tak oceniasz Polakow, to zapewniam Cie, ze o Niemcach rownie dobrze mozesz powiedziec, ze ich narodowym hobby jest picie piwa, zajadanie sie golonko w piwie i spiewanie tandetnych przyspiewek-> i to juz wcale nie jest tylko Bawaria, to sie rozprzestrzenia.
    Poza tym, na litosc Boska, przeciez rozrywka telewizyjna z Niemiec to synonim szmiry i tandety, Polska jedynie starala sie ten poziom "dogonic" (np. Biesiada z Maryla)
    Popadasz w narodowy krytycyzm, a to jest dosc niebezpieczne, bo niestety mozna sie b. rozczarowac poznajac inne nacje nieco blizej (ja na razie nie rozczarowalem sie jedynie co do Austarlijczykow->choc na razie znam ich tylko z opowiesci->b.pozytywnych :>)


  2. #42

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    W Polsce ja mówiłem od niedawna pojawiły sie egzotyczne zwierzaki w pospolitych sklepach. Wiec niektórym zanim nie kupli tego zwierza, sie o tym nie śniło do puki nie mieli tej możliwości zakupu. W stanach terrarystyka to "przezytek" była moda na węzę sie skonczyła zostali tylko ci którzy traktowali to jako hobby, a nie jak mode. Teraz modne tam stają sie duże koty m.in. tygrysy, lwy pumy itp. moda sie skończy i zostaną tylko ci co traktowali to jako hobby.


  3. #43

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    gerald, dlaczego dzieciarnia mialaby 'zapomniec' o terrarystyce? NAPRAWDE SĄ WYJĄTKI! niektorych mlodych ludzi naprawde na to stac, maja mozliwosci, rozum i serce. mam od niedawna skonczone 17 lat, a poki co na moje zwierzaki i sprzet dla nich wydalam w zaokragleniu 2100 zlotych (to wbrew pozorom naprawde malo, w porownaniu z 'doroslymi' terrarystami')- 3/4 z wlasnych pieniedzy, a np na terrarium dla agamy brodatej zbieralam i skladalam je rowne pół ROKU, i jesli mnie, czy innych stac na taka zabawe i moga zwierzakom zapewnic odpowiednie warunki niech je sobie maja! wiec nie oskarzaj calej 'dzieciarni', ze kupuja co bądz, żeby bylo i na łapu capu.


  4. #44
    dr Robert
    Guest

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Nie zgadzam się z częścią wygłaszanych tu poglądów.

    Jednym z nich jest "w Polsce terrarystyka się dopiero rozwija". Moim zdaniem w Polsce nie rozwija się terrarystyka ale trzymanie zwierząt egzotycznych. To dla mnie spora różnica. Wielu młodym ludziom wydaje się, że "świat się od nich zaczyna". Tutaj 30 lat temu była terrarystyka, to nie jest tak, że to się teraz nagle objawiło. Jedyne co się teraz objawiło to moda na trzymanie czegoś egzotycznego i masa sklepów w których można te "egzoty" kupić.

    Teza druga. Polacy mają hobby tylko akurat nie ma tradycji terrarystycznych. W Niemczech rzeczywiście istnieje największa na świecie organizacja terrarystyczno-herpetologiczna (ok.9 tys.członków) z 14 sekcjami, każda od ok. 100 do kilkuset członków, w każdym większym mieście Niemiec raz w miesiącu spotykają się terraryści na prelekacjach, każda sekcja ma raz w roku zwykle 2 dniowy zjazd oprócz zjazdu ogólnego. Na każdym zjeździe kilkanaście do kilkudziesięciu wystąpień. Dwa kwartalniki ogólnoorganizacyjne i kilka czasopism wydawanych przez sekcje. Sorry, ale tam jedna sekcja działa prężniej niż całe PST. Wiem bo należę od 10 lat (strona: www.dght.de). Również nie ma co nas porównywać z Czechami (choć z drugiej strony słyną w świecie z przemytu - za przemyt zwierząt siedzą chyba na wszystkich kontynentach . I nie dotyczy to tylko terrarystyki, tam jest inna organizacja społeczna, oczywiście większość pije piwo, ale miliony należą do setek stowarzyszeń w większośći prężnie działających. Dotyczy to zarówno hodowców psów jak i miłośników lokalnych tradycji. Chociaż to w zasadzie temat nie na to forum. Nie wiem dlaczego tak jest, może to kwestia wykształcenia (ponad 30% z wyższym, w Polsce 7%), ale pewnie nie tylko. Jeżeli nawet Polacy mają hobby to jest ono bardzo ukrywane przed otoczeniem, a już od wszelkich organizacji trzymają się jak najdalej. Jaki efekt każdy widzi. To nie sprawa osobistyuch doświadczeń, bo te mogą być różne, zależy kto w jakim środowisku się obraca, ale od ogólnej obserwacji.

    Ja się cieszę, że młodzi ludzie w Polsce nie mają zwykle pieniędzy. Bo gdyby mieli to kupowaliby nie pospolite anolisy zielone, ale rzadkośći na jakie dzisiaj ich nie stać, najczęśćiej łapane w naturze.

    Jestem zaskoczony także zdziwieniem typu"kocham zwierzęta więc mam płacić na fundacje zajmujące się ich ochroną". A co w tym takiego dziwnego ? Czy bardziej logiczne jest:"kocham zwierzęta to je wyłapię i wsadzę do terrarium". Nie wiem co to za logika. Albo "kupię zwierzaka w sklepie, żeby nie kupił nikt nieodpowiedzialny". No to już przechodzi całkowicie moje pojęcie o świecie. Kupując jedno powodujesz, że na jego miejsce pojawia się następne. Jakoś Niemcy płacą na projekty ochrony Gallotia gomerana na Kanarach czy Chamaeleo africanus w Grecji czy Ctenosaura bakeri na wyspie Utila na Karaibach (tam stale potrzeba zresztą ochotników do pracy i oni tam jeżdżą).
    Co prawda mówią że "miłość jest ślepa" i w przypadku polskich terrarystów chyba jest to prawda. Słowem "Kochajmy swoje zwierzęta aż do ich śmierci".

    Cytat:"Pan uważa, że jeśli dzieciak kocha zwierzeta, niech kupi sobie chomika, królika czy psa. chomik, królik czy pies też może być tak samo nieodpowiednio traktowany jak zwierze egzotyczne i tak samo może cierpieć i tak samo zginąć. tyle że właśnie chomiki, króliki czy psy są tańsze i łatwiej dostępne i to one cierpią"

    Jestem przeciwko męczeniu zwierząt, dlatego nie korzystam z padliny robionej w rzeźniach, ale tu chodzi o coś ważniejszego. O ochronę gatunków, o zachowanie ich siedlisk i ich samych. Dlatego jestem za ograniczeniem hodowli do najpospolitszych lub/i powszechnie rozmnażanych w niewoli gatunków.


  5. #45
    Jacek S.
    Guest

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    dr Robert ma całkowitą rację i nie ma co się oburzać jeśli czyjaś duma została urażona.
    "I napewno wolę sobie hodować węża
    niż wyżucać kasę na jakieś fundację. Już wolę grać w Totolotka" - i tak właśnie się wypowiada się osoba która czuje się terrarystą (urażonym zresztą). Szkoda mi to nawet komentować.

  6. #46

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    uważam, że czy zwierzę kupi ktoś odpowiedzialny, czy gówniarz, czy nikt go nie kupi i w końcu zginie w którymś z tych beznadziejnych sklepów hipermarketowych, tak czy siak - zastąpi je nowe zwierzę. I uważam za znaczną różnicę, kupienie takiego zwierzęcia - właściwie uratowanie go od warunków niektórych sklepów - przez odpowiedzialnego hodowcę (i być może jeszcze go rozmnożenie!) niż przez 'gówniarza' u którego zwierz rychło zginie lub będzie chory. obronie tu też samą siebie - w swoim posiadaniu mam same zwierzeta łatwe w hodowli, latwo się rozmnazające i 'popularne' (oprócz tilikwy scynkowej, dla której baaardzo chciałabym znaleźc wkrótce partnera!!). Wszystkie zwierzaki pochodzą od dobrych hodowców (np Pan Sułkowski) i nie uważam, żeby to było złe.
    co do funduszy - jestem zdziwiona nie samym pomysłem wpłacania pieniędzy na ochronę zwierząt, ale tym, że - jak to zrozumiałam - nie mam WCALE hodować zwierzaków, tylko chronić je poprzez właśnie te akcje. Ja chcę i hodować zwierzaki, i chronić je w jakiś sposób, tylko NIEWIEM W JAKI i przypuszczam że większość młodych terrarystów nie ma o tym pojęcia!! dlatego myślę, że świetnym pomysłem byłoby umieszczenie jakiegoś...bo ja wiem, apelu i linków do stron, gdzie można się dowiedzieć, jak materialnie czy fizycznie ratować zwierzęta - gady, płazy i inne. chciałabym coś zrobić - ale proszę mnie poprowadzić!!


  7. #47

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Double napisał(a):

    > uważam, że czy zwierzę kupi ktoś odpowiedzialny, czy gówniarz,
    > czy nikt go nie kupi i w końcu zginie w którymś z tych
    > beznadziejnych sklepów hipermarketowych, tak czy siak - zastąpi
    > je nowe zwierzę.

    Jeśli zwierze zginie w sklepie lub przeżyje i nikt go nie kupi, to sprzedawca dobrze się zastanowi czy opłaca mu się je nadal sprowadzać.

  8. #48

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    "sprawdz akwarystow, golebiarzy, "kanarkowcow", "psiarzy" i innych" - nie powinno umknąć twojej uwadze, że wszystkie dziedziny, ktore wymieniłeś rozwijają się tradycyjnie głównie na śląsku - reszta kraju jest mocno uposledzona w tym względzie - i tu widać wyraźny wpływ właśnie niemiecki..... gdzieniegdzie się ruszyło, ale zagłębie dalej leży blizko granicy.
    Nie bardzo rozumiem, o co chodzi z opisem poziomu niemieckiej telewizji, znam za to poziom niemieckich wydawnictw hobbystycznych - nie są to tłumaczenie amerykańskich poradników, ale własna, wypracowana przez lata wiedza - przy takim poziomie rynku (to też w końcu jest rynek) hobbystycznego mogą jak dla mnie jadać tylko golonkę jodłując od świtu do nocy))))))) Nie zmienia to faktu, że tam tradycje pogłębiania swojej wiedzy hobbystycznej są a u nas nie ma.
    "Popadasz w narodowy krytycyzm" - nie wydaje mi się niestety, chciałbym szalenie, aby było inaczej, ale należę właśnie do osób, które konsekwentnie od dziecka posiadają i rozwijają różne zainteresowania i mimo szczerych chęci nie bardzo znajdowałem zrozumienie dla takiej działalności - i nie mam tu na myśli rodziny, raczej otoczenie jako takie - fakt poświęcania czasu i pieniędzy dla nie dochodowej i mało pokazowej działalności budził zawsze zdziwienie.........
    "ja na razie nie rozczarowalem sie jedynie co do Austarlijczykow" - a ja tak, całe tłumy dumają nad tym jaka jutro bedzie fala i czy warto iść na plażę czy lepiej zostać nad basenem)) (to oczywiście uproszczenie))))))))

  9. #49

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Farel właściwie napisał już: jeżeli zwierzęta nie byłyby kupowane żaden sprzedawca nie będzie ich sprowadzał. To nie działalność charytatywna tylko biznes. Kupowanie zwierząt, szczególnie ze sklepów trzymających je w złych warunkach świadczy chyba tylko o nienawiści do zwierząt, a nie o miłości do nich.

    Co do Niemców, nie ma porównania gdy chodzi o poziom literatury hobbystycznej z Polską i wieloma innymi krajami. Teraz to Amerykanie coraz częściej robią tłumaczenia z niemieckiego, bo ich literatura terrarystyczna jest często powierzchowna. Zresztą wystarczy wejść np. na www.chimaira.de i przejrzeć niemiecką literaturę terrarystyczno-herpetologiczną porównać to z amerykańską np. na amazonie i polską np. www.rio.com.pl
    O czym my tu zresztą gadamy .

  10. #50

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    oczywiście, Czesiek ma racje jest to charakterystyczna, polska dyskusja bez końca, gdzie każdy ma swoje zdanie i będzie z nim walczył do końca.
    ja w 'swoim zdaniu' chciałam tylko zauważyć, że naprawdę nie wszyscy, są źli, egoistyczni i mordują gatunki. uważam, że za taki stan rzeczy, jaki teraz się dzieje, odpowiada 'spopularyzowanie' zwierząt tropikalnych - przecież już praktycznie w każdym sklepie hipermarketowym można wejść i bez niczego kupić egzotycznego gada czy płaza, a sprzedawca nam jeszcze chętnie dorzuci plastikową wanienkę z palemką dla żółwi i podpowie, że gekony uwielbiają jeść kurczaka i nie potrzebują żarówki.
    niewiem, jak wyglądała polska terrarystyka 10, 20, 30 lat temu, ale myślę że mimo wszystko było o niebo lepiej niż obecnie - terrarystyka była hobby 'elitarnym', nie każdy mógł sobie pozwolić na egzotyczne zwierzę, a jeśli już takowe posiadał, bardzo o nie trząsł, bo mógł nie dostać drugiego - jeśli było inaczej, niech poprawi mnie ktoś, kto hodował w tamtych latach. Ja sama pamiętam, że posiadanie zwykłego żółwia stepowego albo - o nieba - pytona, to był cud świata - nawet jeśli wtedy wiedza na temat hodowli zwierząt była o wiele niższa niż teraz (tak na marginesie, dostałam ostatnio używaną książkę Manfreda Rognera "moje pierwsze terrarium" wydaną 1995 roku - i uśmiałam się za wszystkie czasy! ;-)).
    Możemy rozwodzić się dalej, jak to jest gdzie indziej i jak powinno być, możemy płacić fundusze na ochronę gadów na mozambiku, ale naszego charakteru narodowego nie zmienimy. jest to bardzo przygnębiająca dyskusja, po niej czuję się jak jakiś ćwierćmózgowy morderca, który powinien natychmiast oddać swoje zwierzaki na łono natury i poczekać jeszcze 40 lat i dorosnąć żeby w ogóle móc dotknąć jakieś egzotyczne zwierzę - poczulam się winna, że hoduję zwierzaki! to miała na celu ta dyskusja? najlepiej wsyztskich ludzi poniżej 19 roku życia i bez 10 letniego doświadczenia w hodowli poddać utylizacji, tak? a nie lepiej nas poprowadzić?


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •