Strona 4 z 8 PierwszyPierwszy ... 23456 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 73

Wątek: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

  1. #31

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Double - do mnie to bylo? Jeżeli tak to wiedz ze pajaki trzymalem w dobrych warunkach, nawet lapalem im specjalnie muchy zeby mialy co jesc. Myslisz ze mi sie znudzily? Poprostu rodzice byli przeciwni trzymaniu pajakow w domu wiec musialem je wypuscic


  2. #32
    dr Robert
    Guest

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Wiele różnych przewinęło się tu wątków i trudno się z każdym zmierzyć. Ale do kilku chciałbym się odnieść.
    Najpierw do wątku w którym znalazłem swoją osobę. W żadnym przypadku krytyka terrarystów nie jest stawaniem "mi na odcisk". Ja nigdy nie ukrywałem, że mam wątpliwości. Jestem krytycznie nastawiony do masowej "terrarystyki" z jaką mamy do czynienia polegającej na tym, że każdy kto kupi pająka, płaza lub gada jest automatycznie terrarystą.

    Nie podzielam zdania, że akcja WWF dotycząca zwierząt z przemytu jest nietrafiona. Oczywiście posługuje się ona hasłami, nie daje instrukcji jak postępować przy zakupie zwierząt, ale taka już uroda tego typu kampanii. Jeśli chociaż jeden rodzic zrezygnuje z zakupu żółwia stepowego dla dziecka dzięki tej akcji, to w mojej opinii to jest sukces. A że niektórzy są potem na muszce jako terraryści - przemytnicy, cóż nikt nie obecuje, że musi być przyjemnie. To są pewne koszty, terraryści mogli sami wystąpić z akcją propagującą np. hodowlę tylko gatunków rozmnażanych w niewoli.

    Fragment postu: "niewiedząc że wiekszosc zwierząt w polsce to zwierzęta z hodowli lub ferm (niekoniecznie polskich) niesą to zwierzęta jak ukazuje WWF które są odłapywane z naturalnego środowiska i w makabrycznych warunkach transportowane"
    Oj, gdybyż to była prawda ! Spośród gatunków w miarę często trzymanych w Polsce z hodowli generalnie pochodzą agamy brodate, legwany zielone, gekony lamparcie, fesumy madagaskarskie, węże zbożowe, część dusicieli, część żółwi greckich, drzewołazy, pająki. Część pochodzi z tzw. ferm, o jednej takiej w Ghanie sprzedającej pytony królewskie już pisałem za British Herpetological Bulletin (odławia się ciężarne samice, młode sprzedaje do Europy, a samice na lokalne targowisko na mięso). Większość pochodzi z odłowu, pół biedy gdy dotyczy to pospolitych ekspansywnych gatunków jak anolis np. zielony, gorzej gdy gatunków rzadszych. Żółw stepowy jest tego przykładem, na ogromnych obszarach jeszcze 10 lat temu był on pospolity, w wielu tych miejscach wyginął całkowicie lub stał się rzadkością. Nie wiem ile ich przywieziono do Polski, ale podejrzewam, że dziesiątki tysięcy, większość zresztą już nie żyje. Raczej nie poszedł w ręce wytrwanych hodowców bo w odróżnieniu od np. Niemiec nie słyszę o jakiś hodowlach i licznych rozmnożeniach. Stał się w miarę tanią, żywą zabawką, maskotką dla dzieci (na szczęście wiele stepowców ma salmonellozę , więc może niektórzy się opamiętają, że to nie jest zwierzę dla dziecka).

    Myślę tu o aspekcie ochroniarskim, sprawy humanitarnego traktowania to zupełnie inny problem. Kilka przykładów: w Egipcie ostajnice pakuje się do beczek wiele warstw zwierząt, jedne są przyciskane przez drugie, częśc przeżywa część ginie, fermy żółwi czerwonolicych na Florydzie i w Luizjanie, dziesiątki tysięcy zwierząt stłoczonych na małej powierzchni w stawach, gdzie jeden siedzi prawie na drugim, zwierzęta oczekujace na transport w Tanzanii i wielu innych krajach - przez dziesiątki dni w upale bez jedzenia i picia (przyjeżdząją jako zarobaczone, wychudzone, po kilku tygodniach od zakupu umierają). Polska jest na szczęście krajem zbyt biednym aby był tu duży popyt na gatunki rzadkie i drogie. Jest to problem w Europie Zachodniej, Japonii i USA.

    Zakaz trzymania zwierząt egzotycznych w domach nie uważam za niedorzeczny. Tak naprawdę "niedorzeczność" nie jest argumentem. Taki zakaz obowiązuje np. w Norwegii i choć jest on czasem łamany (otwarte granice) to na pewno ogranicza liczbę hodowanych zwierząt, a Norwegów na pewno stać byłoby na rzadkości. W tej chwili dyskutowane jest tam zniesienie zakazu, są m.in. pomysły ograniczenia zezwoleń na hodowanie niektórych tylko gatunków (konkretnie 10).
    Myślę, że ograniczenie liczby gatunków do tych najbardziej pospolitych lub powszechnie rozmnażanych w niewoli nie jest złym pomysłem. Pozostałe gatunki wymagałyby specjalnych zezwoleń i warunków do ich hodowli (warunki zarówno techniczne jak i dotyczące kwalifikacji właściciela). W Polsce jest to raczej nie do zrealizownia.

    Kiedy obserwuję wielu młodych "terrarystów" ogarnia mnie przerażenie. Najczęściej jest to impuls posiadania, a nie żadne zainteresowania. Jak ja się jakimś gatunkiem intersowałem to zaczynałem szukać informacji o nim i gdy go nabywałem najczęściej wiedziałem sporo o naturalnym siedlisku, temperaturach w nim panujących, roślinach w nim żyjących, cyklu życiowym tego gatunku itp. A teraz terrarysta interesuje się tylko jakie mogą być minimalne rozmiary terrarium, żeby wcisnąć tam zakupiony klejnocik . Oczywiście jest grupa osób zaangażowanych poważniej, ile, 3, 5 może 10 %.

    Wiele osób pisało tu o miłości do zwierząt. To piękne uczucie, tylko czy aby realizacja właściwa. Ja mam coraz więcej wątpliwości. Jeżeli kochasz zwierzęta kup sobie psa, szczura, chomika. Jeżeli kochasz zwierzęta egzotyczne, albo w ogóle płazy i gady wspomóż fundusz ochrony zwierząt (funduszy tych jest sporo), zaangażuj się w obronę stawu w którym żyją traszki przed budową hipermarketu , zorganizuj akcję ratowania ropuch wędrujących na godowiska. Jakoś to bardziej kojarzy z miłością do zwierząt niż trzymanie kameleona w "szklanej klatce".


  3. #33

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    więc skoro kocham zwierzęta, nie powinnam ich trzymać w domu, tylko płacić fundusze na nie? dobrze, ale uważam że już lepiej żeby dane zwierze trafiło do człowieka, który naprawdę wie, potrafi i może mu zapewnić odpowiednie warunki do życia, ba, może nawet rozmnożyc i TRZYMAĆ JE W ZŁOTEJ KLATCE niż żeby jakiś szczyl kupił sobie takie zwierze, bo mu pasuje do pustego terrarium po rybkach i jest ładne i tanie a potem je zagłodził, zamęczył albo wyrzucił do parku. owszem, świata to nie zbawi, ale zbawi przynajmniej jednostki. OPRÓCZ zbawiania jednostek można też płacić na fundusze i brać udział w organizacjach, owszem. Pan uważa, że jeśli dzieciak kocha zwierzeta, niech kupi sobie chomika, królika czy psa. chomik, królik czy pies też może być tak samo nieodpowiednio traktowany jak zwierze egzotyczne i tak samo może cierpieć i tak samo zginąć. tyle że właśnie chomiki, króliki czy psy są tańsze i łatwiej dostępne i to one cierpią u mas...

    (a może zrobić szyldy na sklepach zoologicznych: gady, płazy, owady i pajęczaki sprzedajemy tylko osobom po 20 i mogącym wydać na nie powyżej 500 złotych? ;-))


  4. #34

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Ja wciagnołęm sporo osób do tego hobby niektóre miały słomiany zapał, a niektóe to wciagneło i nadal poszezaja swoje wiadomości i powiększają hodowle.


  5. #35

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Wsumie terrarystyka w polsce dopiero sie rozwija. W normalnych sklepach dopiero ok. rok lub dwa lata temu zaczeły sie pojawiać egzotyczne zwierzęta. A większośc ludzi wie tylko tyle co dowiedziało sie z tv: mianowicie od rodziny (dziadków, cioć, babć, itd.) słyszę: "a ta twoja jaszczurka zmienia kolory tak jak kameleon w zaleznosci na czym stoi?" "A ta twoja jaszczurka jest jadowita? bo ja słyszałąm..."


  6. #36

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Ja mam to samo....Zadaja mi pytania typu: "a ty nie boisz sie trzymac w domu weza??? co bedzie jak cie ukasi??!! Przeciez tu w polsce cie nie uratuja!!! Chcialam tylko dodac ze chodzi o zbozowke......


  7. #37

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Odnosze wrażenie czytając te wszystkie posty, że jeżeli człowiek jest niepełnoletni
    to taką żeczą jak terrarystyką nie powinnien się wogóle zająć. Najlepiej gdyby taki
    delikwent kupił sobie pieska, kotka, świnkę m. , łasiczkę itp. ( oczywiście wbrew powszechnemu sądzeniu takie zwierzątka wymagają tyle samo co wąż zbożowy).
    Natomist najlepijej (wnioskując z tych postów) było by "pozwolenie" zajęcia się
    terrarystyką osobą które przekroczyły magiczną barierę, tak jak jest to z piwkiem
    ( a osoby niepełnoletnie które łamią zakaz - tak jak jest teraz z papierosami - karane
    przez policję ). Ludzie niepełnoletnii którzy się tym interesują najlepiej powinni o tym
    zapomnieć, to dla ludzii "dorosłych".

    I wy ludzie chcecie żeby terrarystyka się rozwiała!? Oczywiście jest "dzieciarnia"
    nieodpowiedzialna która robi to dla szpanu. I napewno wolę sobie hodować węża
    niż wyżucać kasę na jakieś fundację. Już wolę grać w Totolotka.

    POZDRAWIAM


  8. #38
    Jacek S.
    Guest

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    W takim razie złe odnosisz wrażenie bo nam chodzi tylko o to że terrarystyka w Polsce leży. Nie wiem czemu niektórym jest to tak ciężko przyjąć do wiadomości.

    Powracając do postu sułka to jest tam bardzo mądrze napisame żę prawdziwa terrarystyka to odpowiedzialność, doświadczenie i przede wszystkim wiedza. Nie chodzi tu o to że ktoś hoduje np. gekona i wie wszystko na jego temat, chodzi tu o wiedze troche szerszą.
    Ważnym czynnikiem takiej sytuacji terrarystyki są też koszty. Nie każdy młody człowiek może sobie pozwolić na jakiś ciekawszy okaz, lub kilka,oraz odpowiednie terrarium w raz z wyposażeniem, a niestety żadnymi półśrodkami się tu nic nie zdziała. Trzeba mieć troche kasy.

  9. #39

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    "Czy myslisz, ze w Niemczech 75% ma weza, a reszta po 15 ptasznikow?" - Nie, ale myślę, że parę osób ma węża, parę rybki, kilka zbiera pocztówki a jeszcze kilka kapsle od czegośtam i że w sumie odsetek ludzi, którzy nie interesują się niczym jest tam mniejszy. Za hobby nie uznaję sportu, jeśli jego uprawianie polega na oglądaniu meczu w tv z chipsami i piwem a to chyba jedyne ogólnonarodowe polskie hobby - reszta w powijakach i uprawiana przez garstkę.

  10. #40

    Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?

    Cześć,

    w dużej mierze zgadzam się z przedstawionym obrazem naszej rodzimej terrarystyki, niestety. Może twierdzenie, że terrarystyki w Polsce zupełnie nie ma jest lekką przesadą, ale jeśli spojrzymy na tą dziedzinę w innych krajach - i wcale nie mam tu na myśli USA - to można przyjąć iż jest ona w Polsce na poziomie błędu statystycznego
    Jeśli rozejrzymy się dookoła - płynie do nas sporo zwierząt z różnych stron świata, z południa, z zachodu, ze wschodu a nawet z północy czasem I często są to gatunki które w hodowlach w innych krajach się rozmnażają bez problemu i na całkiem niemałą skalę.
    Z drugiej strony - to, że terrarystyką zajmuje się głównie młodzież, determinuje jakie zwierzęta się tutaj sprzedają. Sam miałem kiedyś plany sprzedawać w Polsce fajne i rzadkie gatunki węży - ale szczerze mówiąc zrezygnowałem z tego i nie oferuję ich nawet w Polsce już.

    Myślę, że kluczem do tego zagadnienia wcale nie jest wyłącznie status ekonomiczny naszego kraju. Myślę, że najważniejsza jest UCZCIWOŚĆ. Miałem kilka niezbyt ciekawych doświadczeń w zakresie uczciwości polskich sprzedawców (niektórych miałem wcześniej za raczej rozsądnych hodowców), którzy dla tych kilkudziesięciu (może trochę ponad stu) złotych zysku potrafią naopowiadać cuda o pochodzeniu, wielkości i stanie zdrowia zwierzaka jakie oferują. Niestety, jeśli przeciętny terrarysta kupi sobie zwierze, które rzekomo pochodzi z hodowl a zwierze okaże się chore i zarobaczone do granic możliwości - najprawdopodobniej 50% "nowego narybku terrarystycznego" zrazi zię do terrarystyki.

    Niestety to działa w odwrotną stronę również - poznałem kogoś, kto miał bardzo przykry wypadek swojego węża i wąż nie przeżył. Ponieważ wiem, jak bardzo nieprzyjemny to jest moment w życiu każdego miłośnika zwierząt, zdecydowałem się sprzedać tej osobie wężyka za taką cenę, ile miała pieniędzy (mniej niż połowa normalnej ceny), nawet pokrywając koszt przesyłki. No i niedługo po tym, dowiaduję się od kogoś innego że kupił tego węża od tej osoby....
    Jeśli o mnie chodzi - przynajmniej znowu dowiedziałem się czegoś o polskich terrarystach.

    Niestety - prawda jest taka, że poziom terrarystyki, jak i poziom uczciwości w naszym kraju jest naprawdę żenująco niski.

    Nie chciałbym tutaj dotknąć osób, które naprawdę starają się zrobić coś dla rozwoju tej dziedziny w Polsce - są takie osoby i chwała im za włożoną pracę, ale postępowanie takich jakie opisałem powyżej najczęściej niweczy ciężką pracę włożoną w tą dziedzinę.

    Pozdrawiam wszystkich


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •