Marian - hmm..panuje taka opinia.. i jestem jej w sumie przychylny, ze zima sie trudniej jezdzi, ale latwiej zdaje prawo jazdy.
Zgodzilo sie to o tyle, ze moj caly egzamin polegal na jezdzie glownymi drogami. Wszelkie inne byly pozawalane i egzaminatorom nie chcialo sie tam pchac.
A widzialem juz takie numery, ze egzaminator kazal sie panience przewiezc wokol osrodka i wrocic druga brama. Czas twania egzaminu - 4 minuty.

Zreszta powiem Ci, ze czasem nawet jak jestes dobrym kierowca, to mozesz oblac.
Jest pewne miejsce, gdzie jest zle namalowana linia zatrzymania sie, dlatego, ze ostatnio rozbudowano troche budynki stojace obok skrzyzowania. Jezeli zatrzymasz sie przed ta linia, to kompletnie nic nie widzisz i widzisz jedynie samochody migajace ci przed oczami...0 widoku z prawej i lewej.
I jest znak stop...
Jeden egzaminator uznawal przejechanie za ta linie i zatrzymanie sie w miejscu zapewniajacym widocznosc, a drugi oblewal za to, mowiac, ze tak czy owak powinno sie zatrzymac za linia :]

Dlatego wlasnie zima sie zdaje najlatwiej. Smigasz glownymi i masz spokoj.

Ps. Raz byla taka akcja (zaslyszane od kolegi), ze gosc zdawal egzamin w tym roku 14 lutego i mial przy sobie koperte z kartka dla dziewczyny. Wlozyl ta koperte do kurtki i zostawil na tylnim siedzeniu, ale wystawala ona troche. Koles zrobil troche bledow na drodze, ale gosc po paru minutach kazal mu wracac do osrodka, zlapal za koperte i wyszedl z haslem: "dziekuje, dowidzenia, egzamin zdany". Chcialbym widziec jego mine, gdy otworzyl koperte.