nie trawie mojej babki od matmy(z resztą nie tylko ja...) i postanowiłem ją nieco rozruszać. numer stary jak świat, ale zawsze działa!
pod gąbkę wsadziłem 5-cmowego karaczana brazylijskiego. chciałem, żeby znalazła go podczas mazania tablicy, ale skubanien postanowił wyleść wcześniej.
babka jak zawsze gadała o niczym kiedy z podstawki na kredę zleciał ten straszny robal jak go później oreśliła. reakcja przekroczyła moje oczekiwania. szanowna pani profesor tak się wykrzywiła i zaczęła drzeć, że wszyscy polegliśmy natychmiast.
niestety wydało się czyje to zwierzątko i dostałem, chyba najlepszą w moim życiu(a miałem jeszcze kilka ciekawych) naganę.


(fotka dziennika)

jeżeli ktoś nie może przeczytać to treść brzmi mniej więcej tak:
"Nagana dla Krzysztofa O... za wypuszczanie owadów tropikalnych w czasie lekcji matematyki"

suma sumarum bylo warto:]

miał ktoś inne fajne nagany/uwagi(różnie to zwą)??