Jeżeli w sklepach zwierzaki są trzymane w niedpowiednich(ale nie karygodnych!) warunkach np. brak UV przez kilka dni, od sprowadzenia towaru do jego sprzedania, to krzywda im się nie dzieje. Wiadomo warunki przejściowe, nie ma co inwestować na tydzień, itd. itp. Może jst to dobre dla sklepu, który sprawadził coś sporadycznie na zamówienie, ale ma to swoje istotne wady.
Po pierwsze kupujący myśli że te warunki są ok i że tak można trzymać. Po wtóre, jeśli ktoś się nastawia na sprzedaż np. żółwi to przecież jak sprzeda jednego to zamówi nowe i tak w kółko. To już nie można mówić o warunkach przejściowych tylko o stałym trzymaniu - co z tego że lokator się zmienia. Warto wtedy zainwestować w urządzenie terarium. Jak gad będzie ładnie i odpowiednio wyeksponowany to przyciągnie uwagę większej liczby klientów.

A teraz do rzeczy.

Uważam że w dużych miastach powinny powstawać małe sklepy o wąskiej specjalizacji z fachową obsługą i dobrą reklamą. Każdy woli kupić Legwana w "specjalistycznym sklepie z legwanami" czy też w sklepie "same gady" niż w zoo u Jacusia z obsługą, która nie ma o nich zielonego pojęcia. Tak jak po dobry rower idzie się do sklepu rowerowego a nie do tesco.

Hmm sam nie wiem czy to by się przyjęło... myślę że tak. A Wy?