A ja uważam że to "świeto"jest komercją ale tylko z powodu w jaki sposób do niego podchodzimy. Większość osób podchodzi do tego jak do "gali par"-aby się pokazać"mam kogoś,jestem kochana i kocham". Dla mnie ten dzień jest taki trochę wyjątkowy,takie emocjonalne przeżycie. Wolę dać małą karteczkę z napisem "kocham" i spotkać się sam na sam niż paradować po mieście z różą z szyderczym uśmiechem. Znam ból osoby samotnej...pamietam jak w podstawówce robiło się walentynki i jakimś cudem co roku te same dwie czy trzy osoby z klasy dostawały kartki. A nawet niesmacznie się robi gdy idąc ulicą widzi się wszystkich z kwiatem, to już traci swój urok. A żeby kupować jakieś wielkie prezenty..miśki czy gacie to jeszcze mnie nie poj...A zresztą może dlatego ze kilka dni wcześniej mam rocznice:P Najważniejsze jest uczucie a nie ten jeden dzień