Np. u nasAle może z czasem się trochę nauczyciele wyrobią... Chociaż wątpię... (IX LO Reya - może to coś komuś mówi...?) Ale w gimnazjum to były fajne akcje. W pierwszym gimnazjim (bo później zmieniłem), to na ruskim rzucaliśmy w nauczyciela kartkami papieru, na przerwie strzelalaliśmy pociskami z gumki (wiecie o czym mówie?), raz wyrzuciliśmy wszystko słowniki i książki od ruskiego za okno (1 piętro). Babka od ruska podobno po lekcji z naszą klasą płakała w nauczycielkiem
. A babe od religii założyli kondona na klamkę, a ona tego nie zauważyła
Cała klasa miała szlaban na dyskotekę itp...
Albo jak ktoś się opierał o ladę od sklepiku to go brali za nogi i wrzucali do środka
A kolega rozpylił jakiś gaz (ze stadionu od ruskich) na korytarzu że 5 osób do szpitala pojechało...
P.S. Nie polecam żadnych z powyższych metod "rozrywki" w szkole...