Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 19

Wątek: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

  1. #1
    TylerPL
    Guest

    Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Sory, jest tutaj trochę przekleństw. Przepraszam wszystkich, ale w tak dużej liczbie dowcipów nie wysztko idało mi się ocenzurować. Jeszcze raz przepraszam i proszę moderatorów o łaskę!





    Przychodzi gitarzysta do monopolowego i mówi " 2
    wina" sprzedawca mu daje , gitarzysta bierze wina , odwraca się ,
    wypina dup** i mówi do sprzedawcy " kto wypina tego WINA"

    Przed koncertem menadżer zespołu wchodzi za kulisy, patrzy, a ta
    leje sie perkman z gitarzystą... Konkretnie gitarzysta leje perkmana,
    a ten sie śmieje. Więc menadżer sie pyta:
    - Co sie stało?! Zaraz
    macie grać! Czemu go bijesz?!
    - Bo on mi strune rozstroił!!!
    - I
    w tym cały problem? Nastrój ja i juz...
    - No chciałem, ale on nie
    chce mi powiedziec która...


    Tata kupił jasiowi gitarę.
    Jasiu: Ta gitara nie ma strun!
    Tata:
    Kupię ci struny, jak się nauczysz grać!

    Rzeźnik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego wiec chciał mu
    przekazać
    dorobek życia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
    - zobacz tu
    jest maszyna, wkładasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz ?
    -
    nie
    - No, *****, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka
    kapujesz?
    - Nie
    - No ja ******ę - patrz tutaj: tu wkładasz barana.
    Chodź na drugą stronę -
    widzisz, wychodzi parówka. Kumasz ?
    - Nie,
    ale tato, a jest taka maszyna gdzie wkłada się parówkę a wychodzi
    baran ?
    - Tak, twoja matka!


    Pewnego dnia
    zona przypomniala sobie ze lada dzien jej maz bedzie mial urodziny.
    Postanowila, ze kupi mu jakies zwierzatko i wyruszyla do
    zoologicznego. Tam zasiegnela fachowej porady sprzedawcy:
    -szukam
    prezentu urodzinowego dla mojego meza, co by mi pan poradzil
    Gosciu
    siega pod lade i wyciaga zabe
    -mysle, ze to sie nada
    -ale co w tej
    zabie jest takiego niezwyklego?
    -potrafi ssac czlonka.
    -no dobrze,
    biore ja.
    Wrocila do domu, nazajutrz wreczyla zabe mezowi tlumaczac
    co i jak.
    Pewnej nocy obudzily ja jakies szmery w kuchni. Okazalo sie
    ze maz z zaba przegladaja ksiazke kucharska.
    -co wy robicie?
    maz na
    to
    -jak zaba nauczy sie gotowac to wy****alasz

    Stworzył Bóg piękny
    świat.
    Stworzył pięknego kota.
    Stworzył pięknego psa.
    Stworzył
    pięknego mężczyznę.
    Stworzył kobietę.
    Popatrzył na nią, pomyślał i
    mówi:
    -Wiesz co? Ty to się chyba będziesz musiała malować.


    Kawał o
    basiście:
    Basi ścierpła dupa.


    Blondynka kupiła sobie kilogram ślimaków i zaczęła je
    jeść. Bieże pierwszego do gęby ssie i chlup, ślimak wylądował w jej
    ustach i zjadła. Później drugi, trzeci, czwarty, to tak kolejne... W
    pewnym momencie blondynka ssie a ślimak siedzi w skopupce, wieć ona
    ssie mocniej i nic - nie chce wyjść, więc wyjmuje do z gęby, a
    rozkraczony ślimak:
    -Ssij mała, ssij!!!!!!!

    Armstrong ląduje na księżycu, wysiada z lądownika i mówi:
    - to mały
    krok dla człowieka, a duży dla... Zaraz, co to - Patrzy parę metrów
    dalej, pali się ognisko a przy nim Egipcjanin, Rosjanin i Polak.
    - Co
    wy tu robicie? - Pyta Armstrong...
    - Łaziłem po piramidach i tak
    jakoś mnie przerzuciło - mówi Egipcjanin.
    - A ja akurat krowę doiłem
    jak walnęło w Czarnobylu i tu wylądowałem - mówi Rosjanin.
    - A ty? -
    Pyta Polaka.
    - Nie wiem? Z wesela wracam!


    -leci dwóch pedałów
    samolotem..jeden mowi no chodz zrobmy o tutaj i teraz..nikt nas nie
    widzi jest ciemno wszsyc spią
    - jak to wwszyscy spia napewno
    nie...
    - udowodnie cie, pierwszy wstaje i pyta:
    - przepraszam czy ma
    ktos długopis??? ( nikt sie nie odezwal )
    a wiec drugi widziac ze
    nikt ich nie zobaczy zgodzil sie.. no itam sie biora za siebie...
    gdy
    juz samolot wylądowal ..wszyscy wychodzą..stuardessa żegna
    pasażerów..a na koncu wychodzi taki zażygany typ..stuardesssa do
    niego
    -dlaczego nie poprosil pan o torebke !?
    - O TOREBKE ?!?! JEDEN
    JAK POPROSIŁ O DŁUGOPIS TO GO W DUPE WYRUCHALI.


    czemu kobiety maja malutkie stopy?
    proces ewolucji przystosowal je
    tak,by mogly stac blizej zlewu.

    Moze tak
    troche religijnie:
    Żydzi mają ukamienować Magdalenę. Nagle wychodzi
    przed nich Jezus i mówi:
    - Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci
    w nią kamieniem.
    Nagle leci kamień i TRACH... w Magdalenę!
    Jezus
    odwraca się i mówi:
    - Matko, jak ty mnie czasami denerwujesz...


    Obiad dla zakonnic:
    - Siostry, dziś na obiad marchewka!
    - Hurra!
    - Ale pokrojona!
    - Eeeee...



    - Co to jest: czarne, włochate i lata między majtkami?
    - Kapitan w
    czasie sztormu.


    Między ludożercami:
    - Moja żona gdzieś zginęła.
    Nie widziałeś jej?
    - Nie...
    - A co żujesz?


    Baca podejrzewał, że
    jego żona go zdradza, gdy tylko on wychodzi na hale pasać owce. Jako
    "majster złota rączka" postawił pod łóżkiem garnek śmietany i powiesił
    nad nim łyżkę. Gdy tylko jedna osoba leżała na łóżku, łyżka wisiała
    nad powierzchnią, gdy położyły się dwie osoby, łyżka zamaczała się w
    śmietanie. Proste i skuteczne. Po powrocie z hali poleciał do sypialni
    i znalazł pod łóżkiem... garnek masła...


    Egzaltowana turystka
    mówi do górala:
    - Ależ pan musi być szczęśliwy... Patrzy pan na
    zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce
    wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...
    - Oj widywałem ja,
    widywałem... - przerywa góral - ...ale już teraz nie piję.


    Zięć
    przychodzi do zakładu pogrzebowego i mówi:
    - Chciałbym pochować
    teściową.
    Właściciel zakładu zaczyna zachwalać:
    - Ta trumna z hebanu
    najbardziej by dla niej pasowała.
    Na to klient:
    - Panie, przecież to
    teściowa.
    - To może ta trumna dębowa całkiem...
    - Przecież mówiłem,
    że to teściowa.
    - To może bardzo ładna sosnowa w przyzwoitej
    cenie?
    - Czy pan nie zrozumiał, że to chodzi o teściową?
    Właściciel
    zakładu zastanowił się chwilę i mówi:
    - Proszę jutro przyjechać ze
    zmarłą, dorobimy uchwyty za darmo.


    - Jakie wino jest
    najmocniejsze?
    - Mszalne, jeden pije, wszyscy śpiewają.


    Arthur
    Davidson, założyciel fabryki motocykli Harley-Davidson umarł i poszedł
    do nieba. Święty Piotr pyta się go w bramie niebiańskiej:
    - Ponieważ
    byłeś dobrym człowiekiem, możesz sobie wybrać takich kolegów w Niebie,
    jakich chcesz. Z kim chciałbyś się zapoznać?
    Arthur odpowiada:
    -
    Chciałbym się rozmówić z Panem Bogiem.
    Zaprowadzili go do sali
    tronowej i Bóg uścisnął Arthurowi rękę.
    - Ty jesteś wynalazcą
    kobiety? - pyta Arthur.
    - Tak - odpowiada Bóg.
    Na to Arthur:
    -
    Twój wynalazek ma parę poważnych wad: po pierwsze, robi za dużo hałasu
    na wysokich obrotach. Po drugie, wtrysk paliwa jest za blisko rury
    wydechowej. Po trzecie, koszty napraw i utrzymania są ogromne.
    Na to
    Bóg wystukał coś na komputerze i drukarka wyrzuciła statystykę.
    -
    Popatrz..., - mówi Bóg - możliwe, że mój wynalazek ma wady, ale więcej
    mężczyzn na nim jeździ niż na twoim!


    Pewien facet, trochę
    starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci. Kiedyś na spotkaniu z
    przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać, że teraz leczy się u
    takiego dobrego lekarza. Na to goście, że też by chcieli i pytają, jak
    się ten lekarz nazywa.
    - No właśnie miałem na końcu języka - mówi
    gospodarz. - Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności,
    taki ślepy...
    - No, był Homer. To ten lekarz ma na nazwisko Homer?

    - Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod
    takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
    - No tak,
    zdobywali Troję. To, co ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo
    mieszka na takiej ulicy?
    - Nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych,
    no, Greków, taki główny...
    - Agamemnon?
    - Ooo! No i on miał
    brata...
    - Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?!
    - Zaraz
    mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam,
    uprowadził żonę.
    - Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
    -
    eee! Nie! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
    -
    Helena.
    - No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w
    kuchni. - Jak się nazywa ten mój lekarz?!


    Dwóch ledwo żywych
    rozbitków dryfuje w szalupie na środku oceanu. Żar leje się z nieba, a
    oni nie mają ani wody pitnej, ani jedzenia. Jeden z nich próbuje coś
    złowić. Po wielu staraniach udaje mu się coś złapać. Wyciąga haczyk z
    wody, patrzy a tam złota rybka.
    - Wypuść mnie, a spełnię twoje
    życzenie? - rzekła rybka.
    - OK, spraw, aby cała ta woda wokół
    zamieniła się w dobrze schłodzone piwo.
    Błysnęło, huknęło i
    rzeczywiście - już po chwili unosili się na falach złocistego trunku.
    Rozbitek dumny z siebie, spogląda na swego kompana,czekając jakby na
    słowa pochwały. Drugi, który do tej pory milcząco obserwował całe
    zdarzenie, odzywa się wreszcie z niezbyt zadowoloną miną:
    - Aleś
    wymyślił! Teraz musimy sikać do łodzi.


    Kobieta miała męża, który
    strasznie pił. Zapytała przyjaciółek, co z tym zrobić, a one jej
    poradziły, żeby nalała pełną wannę wódki a na dnie położyła martwego
    kota. To powinno przerazić męża. No to kobiecina zrobiła tak, jak jej
    przyjaciółki podpowiedziały i czeka na męża. Mąż wraca, wchodzi do
    łazienki - jeden dzień, drugi dzień, trzeci dzień mija - kobieta
    zaniepokojona, otwiera drzwi, a tam mąż wykręca kota nad
    kieliszkiem:
    - No kiciuś, jeszcze piećdziesiąteczkę...

    Do sali
    żołnierskiej wchodzi sierżant i pyta:
    - Szeregowy Kowalski, co tu tak
    śmierdzi?!
    - Melduję obywatelu sierżancie - jak Was tu nie było, to
    tak nie śmierdziało!


    Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia
    babcia z papugą na ramieniu i mówi:
    - Kto zgadnie co to za zwierzę...
    - i wskazuje na papugę - ... będzie mógł kochać się ze mną całą noc.

    Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
    -
    Aligator.
    Na to babcia:
    - Skłonna jestem uznać.


    Komendant
    straży pożarnej zjawia się w remizie. Spokojnie, wolnym krokiem idzie
    korytarzem do swojego gabinetu. Siada za biurkiem, z namaszczeniem
    wypija kawę, potem drugą, przeciąga się, zieeeeeeeeeeeeeewa, nie
    spiesząc się włącza megafon i mówi:
    - No, chłopaki, zbierać się! Jest
    robota! Pali się urząd skarbowy..

    Koło kobiety stoi w autobusie
    pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
    - Aleś się pan
    uchlał!
    - A pani jest strasznie brzydka!
    I dodaje z triumfem:
    - A
    ja jutro będę trzeźwy!


    Para nowożeńców przyjechała w góry na
    tydzień miodowy, pod namiot, ale, że pogoda nie dopisała, ty wynajęli
    pokój u bacy. Baca, jak to baca, pokój wynajął, ale liczył. że jeszcze
    dorobi na posiłkach. Pierwszy dzień, młodzi siedzą w pokoju i nie
    schodzą. Drugi dzień... to samo, trzeci i czwarty to samo. W końcu
    baca nie wytrzymał i załomotał w drzwi:
    - Zyjecie to jesce?
    Zza
    drzwi słyszy radosny głos młodego:
    - Zyjemy, baco, żyjemy!
    - A cym
    to zyjecie? - pyta baca.
    - Miłością, baco, miłością ...
    - To jak se
    tak zyjecie panocku, to wos proszę nie wyrzucajcie skórek za łokno, bo
    mi się już trzy kaczki zadławiły.


    Do brzozy podchodzi krowa i
    zaczyna się wspinać na drzewo. Sroka w szoku obserwuje, jak krowa
    spokojnie sadowi się koło niej na gałęzi. Wreszcie pyta:
    - Krowa, co
    ty robisz?
    - A, przyszłam sobie wisienek pojeść...
    - Ty, krowa...
    ale to jest brzoza, a nie wiśnia...
    - Spoko... Wisienki mam w
    słoiczku...

    Do tirówki podjeżdża auto. Przez okno wychyla się
    robotnik w pilotce na głowie, kufajce i gumofilcach oraz z jabolem za
    pasem.
    - Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę.
    - Wszystko - rezolutnie
    odpowiada profesjonalistka.
    - To wsiadaj, będziemy murować!

    Zima.
    Legowisko niedźwiedzi. Mały niedźwiadek budzi starego siwego misia:
    -
    Dziadku! Dziadku, opowiedz mi bajkę!
    - Śpij... - mruczy dziadek -
    ...nie czas na bajki...
    - Ale dziadku! No to pokaż teatrzyk! Ja chcę
    teatrzyk! - krzyczy mały.
    - No dooobrze... - sapie dziadek gramoląc
    się pod łóżko i wyciągając stamtąd dwie ludzkie czaszki. Wkłada w nie
    łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
    - Docencie Nowak, co tak
    hałasuje w zaroślach?
    - To na pewno świstaki, panie
    profesorze...

    Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
    - How wonderful!
    Wychodzi Niemiec i wzdycha:
    - Das ist wunderbar!
    Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:
    - Kak prikrasna!
    Wychodzi Polak i stwierdza:
    - Ja pi*****e!

    Spisywanie okoliczności "wypadku" - wjechania transportera opancerzonego w grupę studentów .
    Zomowiec pisze:
    - ... Ręka na jezdni ... noga na chodniku ... głowa na krawneż.., krawęznicu... krawęrz < ŁUP> głowa na trawie

    Jedzie ciężarówka załadowana maksymalnie wysoko towarem.
    Kierowca chciał przejechać pod mostem, ale niestety zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookoła, patrzy, drapie się po głowie i mówi:
    - No i co? Zaklinował się pan?
    Na to kierowca:
    - Nie! Wiozłem, k***a, most i mi się paliwo skończyło

    I największy:
    Przychodzi gościu do kiosku i mówi:
    - Poprosze bilet...
    - Normalny :
    - Nie, pop***ny...

    Dzieci Polskie przechwalają się z Dziećmi z ZSRR na granicy.
    - A my mamy chleb!!- Krzyczą dzieci z ZSRR
    - A my mamy chleb z masłem!!- Krzyczą polskie dzieci
    - A my mamy Stalina!!- Krzyczą dzieci z ZSRR
    - A my też możemy mieć Stalina!!- Krzyczą dzieci polskie
    - A to nie będziecie miały chleba z masłem!!


    Jest kręcony za komuny program o dobroci Stalina. I przychodzi do niego przed kamerami mała dziewczynka i prosi.
    - Wujku, wujku daj cukierka.
    Stalin poczerwieniał i krzyczy - WON!!
    Wtedy reporter szybko pisze coś na kartce i pokazuje przed kamerą. Napis głosi
    " A przecież mógł zabić..."

    Do zamknięcia basenu zostało 30min. Przychodzi staruszka i mówi:
    - Czy mogę jeszcze popływać? Zdążę.
    Dyrekcja basenu się zgadza. Staruszka robi 50 długości w 15min. Wszysscy biją brawo: Tak, tak, to wspaniałe! Jak pani tego dokonała?
    - To proste - odpowiada babcia. - byłam mistrzynią Europy w pływaniu.
    Zostało 15min. Przychodzi jeszcze starsza staruszka.
    - Czy mogę jeszcze popływać? Zdążę.
    Dyrekcja basenu i tym razem wyraziła zgodę. Babcia zrobiła 100 długości w 13min. Brawo, brawo itd. Jak pani tego dokonała?
    - To proste - odpowiada starsza pani. - byłam mistrzynią Olimpijską.
    Zostały jescze 2minuty do zamknięcia basenu. Przychodzi baaardzo stara staruszka, ledwie idzie:
    - Czy mogę jeszcze popływać? Zdążę.
    Dyrekcja tym razem się zawachgała, ale wpuściła klientkę. Staruszka zrobiła 200 długości w 2min. Tożto niesamowite! - krzyczą wszyscy. Jak pani tego dokonała?
    - Proste - odpowiada staruszka. - Byłam k***wą w Wenecji.

    Mieszkający od lat w USA stary Arab ma pięciohektarowe pole. Nadchodzi czas sadzenia ziemniaków, ale jego jedyny syn siedzi w więzieniu jako terrorysta, więc mu nie pomoże. Zrozpaczony Arab pisze do niego list:
    - Drogi synu! Trzeba posadzić ziemniaki, ale ja już jestem na to za stary. Wiem, że gdybyś tu był, zrobiłbyś wszystko za mnie. Kochający cię ojciec Muhammad.
    Po kilku godzinach przychodzi telegram od syna z więzienia:
    - Tato, nie kop pola. Schowałem tam granaty, trotyl, plastik i butle z bakteriami!
    Kilka minut po telegramie na pole Mohammada przyjeżdża 300-osobowa ekipa FBI z psami, koparkami i łopatami. Przez dwa tygodnie kopią w poszukiwaniu ładunków wybuchowych. I nic. Następnego dnia przychodzi telegram do ojca:
    - Ojciec, pole przekopane, możesz sadzić kartofle. Więcej dla ciebie nie mogłem zrobić. Abdul.


    Do sklepu zoologicznego przychodzi klient, żeby kupić prezent dla żony. Już ma wychodzić, kiedy wzywa go głos z zaplecza:
    - Hej, koleś, chodę tu...
    Wchodzi i widzi ogromną papugę.
    - Może mnie kupisz?
    Gość pyta właściciela o cenę. Drogo: tysiąc złotych, ale za to papuga potrafi mówić w siedmiu językach. Facet decyduje się na kupno, choć wie, że papuga nie ma nóg.
    - To jak ona utrzymuje się na gałęzi?
    Właściciel podnosi pióra papugi i pokazuje, że ma ona członka owiniętego wokół gałęzi.
    - To zadziwiające.
    Zabiera ją jednak do domu i wręcza żonie.
    Mija kilka tygodni. Pewnego popołudnia facet siedzi na kanapie i słyszy papugę:
    - Hej, koleś...
    - Tak?
    - Tu dzieje się coś, o czym powinieneś wiedzieć.
    - Tak?
    - Codziennie, gdy wychodzisz do pracy, ktoś puka do drzwi, a twoja żona otwiera mu w samej bielięnie i szlafroku.
    - Cooo?
    - Potem ten facet przyprowadza twoją żonę za rękę tutaj, na tę kanapę, tuż pod moją klatkę i zaczyna zdejmować z niej szlafrok.
    - I co, i co potem?!
    - Zrywa z niej bieliznę, a ona z niego spodnie i zaczynają się całować, dokładnie tutaj, na tej kanapie, pod moją klatką!
    - Cholera i co dalej?
    - Nie wiem, bo zawsze spadam z tej pieprzonej gałęzi...


    Siedzi facet nad rzeką i łowi ryby. Słyszy najpierw cicho, potem coraz głośniej niosący się po wodzie i ciągle powtarzający okrzyk ,,****** się...''. Po chwili widzi płynący kajak. W kajaku siedzi gość i ostro wiosłuje. Z bliska widać, że nie używa wioseł, ale dwóch wielkich patelni. Wędkarz myśli, myśli, a potem krzyczy do niego:
    - Panie, a nie łatwiej byłoby wiosłami?
    - ****** się!


    Pewien facet wciąż słyszy głos, który mówi mu:
    - Jedę do Las Vegas, jedę do Las Vegas.
    W końcu ulega: kupuje bilet i leci. Na miejscu ten sam głos podszeptuje:
    - Idę do kasyna, idę do kasyna.
    Idzie. Tam znowu głos mu podpowiada:
    - Zagraj w ruletkę, zagraj w ruletkę.
    Mężczyzna podchodzi do stołu i słyszy:
    - Postaw całą kasę na czerwoną szóstkę, na czerwoną szóstkę!
    Facet stawia cały swój majątek na czerwoną szóstkę i czeka. Koło ruletki zatrzymuje się z kulką na czarnej piętnastce, wtedy głos odzywa się ponownie:
    - *****, a to pech.


    Facet stoi przed szpitalem i woła do żony:
    - Urodziło się?
    - Urodziło!
    - Chłopiec czy dziewczynka?
    - Chłopiec!
    - A do kogo podobny?
    - Nie znasz!


    Dzwoni przyjaciółka do przyjaciółki
    i pyta:
    - Słuchaj, mój mąż wziął stówę i powiedział, że idzie na dziwki. Nie było go u ciebie?

    Jedzie chłop furmanką z sianem poboczem autostrady. Nagle wyprzedza go motocyklista bez głowy. I jeszcze jeden. I kolejny. I następny. Chłop drapie się w głowę, spogląda na babę i mówi:
    - Stara, wrzuć tę kosę gdzieś na górę.


    Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Pierwsze uderzenie żony i piłka rozbija okno domku stojącego obok pola . Mąż trochę się zdenerwował:
    - Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba
    będzie tam iść, przepraszać i może nawet
    zapłacić.
    Idą do domku i pukają do drzwi. Miły głos mężczyzny zaprasza do środka. Wchodzą. Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
    - Czy to wy zbiliście szybę?
    - Przepraszamy bardzo.
    - Właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat.
    Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię wam po jednym, sam zostawiając sobie jedno na koniec?
    - Nie, tak jest świetnie - mówi mąż. - Chciałbym dostawać milion dolarów co roku.
    - Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty, młoda kobieto?
    - Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na świecie.
    - Mówisz, masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuję ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
    - A jakie jest twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
    - Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym, jak o seksie z tobą
    - zwraca się do kobiety.
    - I co ty na to, kochanie? - pyta mąż.
    - Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
    Ţona kolesia idzie z dżinem na pięterko... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
    - W jakim wieku jesteście?
    - Oboje mamy po 35 lat.
    - Pieprzysz... 35 lat i wierzycie w dżina?!



    Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
    -Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
    Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
    Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia widzę gotuje jajko.
    Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
    Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia widzę pierze majtki.
    Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka. Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia zaczynam widzieć na prawe oko.


    Dwoje 80—letnich staruszków mieszkających na Alasce wybrało się na romantyczny spacer. Zaczynała się wiosna, przyroda powoli budziła się do życia. Obojgu zebrało się na amory.
    -Czy wiesz, że na Alasce jest 117 000 wilków?
    -Och kochanie, jaki jesteś mądry.
    -A czy wiesz, że na Alasce żyje 482 000 niedˇwiedzi grizzly?
    -Och kochanie, jaki jesteś mądry.
    Rozanielona staruszka czuje, że zbliża się tak dawno nie przeżywana przygoda i patrzy coraz cieplejszym wzrokiem na swojego staruszka. A ten nie tracąc czasu, już prawie rozebrał swoją babunię.
    -A czy wiesz, że na Alasce żyje 2 mln karibu?
    -Och kochanie, jaki jesteś mądry, ale skąd ty to wszystko wiesz?
    -A pamiętasz jak w środku zimy zabrakło nam papieru toaletowego?
    -Tak kochanie.
    -I podałem ci wtedy egzemplarz National Geografic?
    -Tak kochanie.
    -Masz przyklejoną do pupy 68 stronę.


    Mężczyzna już bardzo długo kocha się z niezwykle namiętną i wygimnastykowaną blondynką. Zmęczony i spragniony przeprasza ją na chwilę i wychodzi do kuchni. W lodówce jest tylko mleko. Nalewa sobie szklankę i zaczyna pić. Czuje jednak, że jego kogucik jest rozgrzany niemal do czerwoności, aby więc sobie ulżyć, wkłada go na chwilę do szklanki z mlekiem. W tym samym momencie wchodzi blondynka.
    — Ach, a ja zawsze zastanawiałam się jak wy go napełniacie.


    W Londynie odbywa się Wielki Festiwal Piwa. Czterej prezydenci największych browarów chcą się zrelaksować. Umawiają się więc na wieczór w pubie. Podchodzi kelner i pyta, co podać. Jeden z nich, z hiszpańskim akcentem, zamawia pierwszy.
    — Senior, najlepsze na świecie piwo, proszę podać Coronę.
    Drugi z nich, z jowialnym uśmiechem i niemal nie otwierając ust mówi:
    — Podaj mi chłopcze The King of Beer, Budweisera.
    Następny z ciężkim akcentem wykrzykuje:
    — Podaj mi jedyne piwo, do którego wyrobu używana jest prawdziwa ˇródlana woda z górskiego ˇródła Rocky Mountain. Coors poproszę!
    Ostatni z nich, szef Guinness’a, zamawia coca—colę. Przez chwilę panowie piją w milczeniu, ale w końcu nie wytrzymują i pytają czwartego, o co chodzi.
    — Szanowni panowie, uznałem, że skoro żaden z was nie pije piwa, to ja nie będę się wyłamywał.


    Małżeństwo wybrało się na zakupy do olbrzymiego domu towarowego. Po jakimś czasie mężczyzna gubi z oczu swoją małżonkę, rozgląda się lekko zaniepokojony i nagle spostrzega niezwykle atrakcyjną, młodą kobietę. Nie namyślając się długo, podchodzi do niej z zalotnym uśmiechem.
    — Przepraszam, czy nie zechciałaby pani przez chwilę ze mną porozmawiać?
    — O co chodzi?
    — Zgubiłem gdzieś swoją małżonkę, a ona natychmiast się zjawia, gdy zaczynam rozmawiać z atrakcyjną nieznajomą.


    Zapracowany tatuś wraca póˇną porą samochodem z pracy. Spieszy się do domu, gdy nagle przypomina sobie, że jego córeczka ma właśnie urodziny. Skręca więc szybko do najbliższego sklepu z zabawkami. Podchodzi do sprzedawcy i pyta o jakąś ładną lalkę.
    — Mamy „Barbie na wakacjach” za 19,99, „Barbie idzie na bal” za 19,99, „Barbie zostaje projektantką mody” za 19,99 oraz „Barbie się rozwodzi” za 399 dolarów.
    Lekko zdezorientowany ojciec pyta:
    — Dlaczego ta ostatnia lalka jest taka droga?
    — Bo Barbie, która się rozwodzi, idzie razem z domem Kena, meblami Kena, samochodem Kena i jachtem Kena.


    Przy barze siedzi pijany staruszek i zachowuje się bardzo agresywnie. Upatrzył sobie stół, przy którym siedzą trzej potężnie zbudowani młodzi mężczyˇni. Patrząc wyzywająco na jednego z nich, krzyczy na cały głos.
    — Twoja matka robiła mi laskę!
    Mężczyzna przez chwilę popatrzył na starca, ale nie zareagował. Krzepki dziadek nie daje za wygraną i pokazuje ręką drugiego faceta.
    — Z twoją matką robiłem to, kiedy tylko chciałem!
    Drugi facet również popatrzył przez chwilę na staruszka i wrócił do rozmowy z towarzyszami. Starzec, pijany już w sztok, kieruje się w stronę trzeciego z siedzących przy stole.
    — A z twoją matką to…
    Mężczyzni podnoszą się nagle, dwóch z nich bierze intruza pod ramiona, a trzeci cichym głosem mówi:
    — Chodz tato, na dzisiaj ci już wystarczy...



    - Dlaczego Małysz ma kolczyk w uchu?
    - To pozostałość po badaniach ornitologów, którym uciekł.
    Porównanie
    - Czym się różni Małysz od Gołoty?
    - Małysz dłużej leci niż Gołota walczy.


    Pani pyta dzieci na lekcji polskiego kto jeszcze, oprócz Wisławy Szymborskiej, dostał nagrodę Nobla. Jasio wstaje i mówi:
    - Czesław Małysz.


    - Dlaczego policja ściga Małysza?
    - Bo zrobił największe skoki w tym roku.


    Nowa nauczycielka rozpoczyna swoje pierwsze zajęcia w szkole. Prosi uczniów, aby każdy przedstawiali się kolejno z imienia i nazwiska. Pierwsze dziecko:
    - Adam Małysz.
    Drugie:
    - Adam Małysz.
    Trzecie:
    - Adam Małysz.
    Przy dziesiątym nauczycielka traci cierpliwość i biegnie ze skargą do dyrektora szkoły. Ten patrzy jej prosto w oczy i mówi podniesionym głosem.
    - Niech pani im nie wierzy, to ja jestem Adam Małysz.


    - Dlaczego Małysz ma na głowie kask ochronny w czasie skoków?
    - Na wypadek zderzenia z balonem meteorologicznym.


    - Dlaczego Małysz skacze tak daleko?
    - Bo trener przed skokiem zdejmuje mu okulary.


    - Dlaczego Małyszowi przeszkadza popularność?
    - Bo nawet ptaki pozdrawiają go po imieniu.
    Jedno dosyć
    - Dlaczego Małysz nie chodzi do ,,Bociana''?
    - Bo ma już córeczkę.


    - Dlaczego Małyszem zajmują się trzy osoby:
    trener, fizjolog i psycholog?
    - Pierwszy mówi mu, jak ma skakać, drugi mówi mu, jak ma ćwiczyć, a trzeci uczy go, jak ma sobie radzić z samotnością w czasie lotów.


    - Jakie są objawy przeziębienia u Małysza?
    - Skacze mu temperatura.


    - W czym skoczkowie narciarscy są lepsi od alpinistów?
    - Skoczkowie skaczą na K185, a alpiniści zaledwie na K2.


    Dlaczego Małysz ma kłopoty z komisją antydopingową?
    - W jego żołądku znaleziono resztki karmy dla ptaków.


    Tuż przed skokiem do Małysza dzwoni telefon.
    - Halo, mówi Martin Schmitt.
    - Nie chce mi się z tobą gadać...


    - Dlaczego Małysz ma kolczyk w uchu?
    - Ţeby zrównoważyć ciężar zegarka.


    - Dlaczego Małysz zaraz po ślubie zabrał swoją żonę na skocznię?
    - Bo musiał ją przenieść przez próg.


    W pubie siedzą: Schmitt, Jussilainen i Małysz.
    Martin mówi: - Wiecie co, miałem kiedyś taki przypadek. Poszedłem do kina na ,,101 dalmatyńczyków'', a na drugi dzień skoczyłem na średniej skoczni 101 metrów
    i wygrałem.
    Na to Jussilainen:
    - A ja kiedyś czytałem książkę ,,150 sposobów na stres''. Na drugi dzieƒ skoczyłem 150 metrów na dużej skoczni i też wygrałem!
    W tym momencie Małysz zrywa się jak oparzony, biegnie do wyjścia
    i krzyczy:
    - Trzeba odwołać zawody! Jutro skaczemy na ,,mamucie'', a ja wczoraj przeczytałem ,,20 000 mil podmorskiej żeglugi''!


    Wchodzi Małysz do baru. Barman pyta.
    - Może piwo, panie Adamie?
    - Nie, dziękuję, muszę już lecieć.


    - Czym się różni Małysz od F16?
    - Małysz nie tankuje w powietrzu!


    Dwie blondynki oglądają transmisję turnieju skoków. Po niezbyt udanym skoku Adama pokazują powtórkę. Jedna blondynka woła drugą:
    - Chodz szybko! Skacze jeszcze raz, może teraz wyląduje dalej.
    - E, co ty! Przecież od razu widać, że leci wolniej!

    Wykopaliska w Izraelu - uczeni w pewnej znaleźli blok z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z i przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie debatowali nad tajemniczymi symbolami.
    Profesor Goldbaum zaczął:
    - Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu, wnioskuję z tego ze znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza...
    W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku, siedzący w pierwszym rzędzie:
    - Czy mogę zabrać glos?
    - Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!
    Profesor Szwarcmund:
    - Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty, moim zdaniem znaczy to, że starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...
    Znów student z pierwszego rzędu:
    - Ale ja bym...
    - Cisza, cisza!
    Profesor Apfelbrot:
    - Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia Świątynię Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty, co moim zdaniem oznacza ze starożytni ludzie nie tylko znali koło, ale także podróżowali w celach religijnych...
    Student z pierwszego rzędu:
    -Ja bym tylko chciał...
    -Cisza, cisza!!
    Profesor Burgenmeyer:
    - Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego mocz na ziemię. Moim zdaniem oznacza to, że starożytni korzystali z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemię...
    Student:
    - Może ja powiem...
    - Cisza, cisza!!!
    Profesor Goldbaum:
    - Ostatni znak widzimy wyraźnie jest Gwiazdą Dawida, co oznacza z pewnością, że starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego...
    Student wstaje i krzyczy:
    - Dajcie mi cos w końcu powiedzieć! Po pierwsze po hebrajsku czyta się od prawej do lewej, a po drugie to znaczy:
    Dawid, olej te ryby, wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu dziwki aż się palą!


    Przychodzi facet do burdelu i ma tylko 5 zł. Burdel mama mówi rze za 5 zł. może mieć seks z kurą. Przychodzi na drugi dzień i ma tylko 2 zł. Burdel mama mówi ze za 2 zł. może obejrzeć marne porno. Wchodzi na sale kinową na ekranie piprzą się 2 małpy. Mówi do sąsiada "ale nudny film" gościu mu odpowiada "panie wczoraj to były jaja jak facet kure pie***ył"!!!!

    Pewnego razu kretowi zachciało się sexu, a że nie miał żony postanowił udać się do burdelu. Niestety miał b. słaby wzrok i musiał poprosić o pomoc zająca stałego bywalca w takich miejscach. Zajączek się zgodził i obaj wybrali się w drogę. Nagle zajączek wpadł do dziury i krzykną O *****!! na co kret odpowiedział "Dzieńdobry"

    Siedzą Polak, Amerykanin i Japończyk w saunie. 120 stopni. Gorąco jak cholera. Nagle Japończyk unosi dłoń, przystawia kciuk do ucha, mały palec do ust i mówi jak do telefonu: Sprzedać! Sprzedać wszystko! Po chwili Amerykanin robi to samo. Polak się pyta: Eee, panowie, co wy robicie? Japończyk odpowiada: Słuchaj stary: ja mam firmę, handluję, prowadzę interesy, no i właśnie sprzedałem pakiet akcji. Polak: Ale jak? Japończyk: Słuchaj w kciuku mam słuchawkę, w palcu mikrofon i korzystam z tego jak z telefonu! Amerykanin przytakuje. Polak: Acha... Temperatura 130 stopni. Gorąco jak w piecu, panowie się pocą... marazm... Nagle Japończyk ni stąd ni zowąd krzyczy: Kupić! Kupić wszystko! Amerykanin i Polak patrzą się na niego jak na idiotę i pytają co jest. Ten odpowiada: Panowie... mówiłem już że mam firmę, no i właśnie kupiłem pakiet akcji. Ale jak?!? Japończyk: W uchu mam słuchawkę, w gardle mikrofon... Aaaaaacha... Temperatura 140 stopni... gorąco... panowie nie wytrzymują, już chcą wychodzić, wtem nagle Polak wstaje, kuca i nadyma się jak do sraki i krzyczy: Uwaga panowie!!! Fax idzie!!! 3

    Przychodzi metal do sklepu metalowego.
    -(sprzedawca) coś podać ???
    -(metal) 1 m łańcucha.
    -(sprzedawca) zapakować ???
    -(metal) nie !!! będę na miejscu na*****alał !!!

    Ultra kwasy:

    Wpadł mikołaj do kanału i koniec kawału!

    Idzie sobie facet przez las.Zobaczyl pare ktora sie kocha i pyta-Co robicie ?
    -Nic
    -Coś robicie !
    -Nie !
    -No se robcie dalej...

    Grają se kurde w hokeja,pierwszy podaje do drugiego,drugi podaje do trzeciego,trzeci do czwartego,czwarty do piątego.piąty strzelił bramkę.GOOL !!! Krzyczy sędzia.Krążek rozwalił bramkę,bramka rozwaliła kibicowi łeb.Krew tryska do okoła.Sędzia się pyta kibica;coś ci jest?Nieee

    Pólkownik pyta sie 1szeregowca z kim ostatnio mial stosunek,szeregowiec odpowiada z Wiewiórka idz ty zeofilu mi z oczów pyta 2 a on odpowiada że równiez z wiewiórka wnerwiony pólkownik odpowiada tak samo idz ty zeofilu mi z oczów wreszcie nadchodzi 3i mówi ty tez pewnie miałeś ostatni stosunek z wiewiórką a on odpowiada wcale że nie o to dobrze mianuje cie na Majera a jak masz na nazwisko Wieworka odpowiada!!

    Basia wychodzi za mąż za Tomka, amatora fitnessu, zdrowego żywienia oraz pism dla ćwiczących panów. W noc poślubną Tomek łapie Basię za biust i mówi:
    - Kochanie, coś mi tu nie gra. Poćwicz trochę na atlasie, a będziemy wreszcie mogli pozbyć się biustonosza. Po miesiącu Basia prezentuje swój ,,nowy'' biust, Tomek maca i zdejmuje biustonosz. Potem miętosi jej pośladki i rozczarowany mówi:
    - Coś tu nie gra. Poćwicz na rowerku, a będziemy mogli pozbyć się majteczek.
    Po miesiącu Basia prezentuje ,,nową'' dupcię i Tomek zdejmuje jej majteczki. Teraz jednak ona zaczyna go macać. Łapiąc na koniec za jego penisa, mówi:
    - Kochanie, coś mi tu nie gra. Poćwicz trochę, a będziemy wreszcie mogli pozbyć się hydraulika, twego wuja i listonosza!


    Facet przychodzi do fryzjera i mówi, że z ostatniej wizyty u niego nie jest zadowolony - na policzkach pozostały mu kępki zarostu. Fryzjer odpowiada, że ma sposób na dokładniejsze golenie i wyciąga z szuflady drewnianą kulkę. Każe ją facetowi włożyć w usta. I rzeczywiście, perfekcyjnie goli naprężoną w ten sposób skórę policzków.
    Zadowolony z efektu klient płaci za usługę i szykując się do wyjścia, pyta:
    - A co by się stało, gdybym przez przypadek połknął tę kulkę?
    - Nic strasznego - uspokaja go fryzjer.
    - Przyniósłby pan ją jutro, wszyscy tak robią.


    Paralotniarz umawia się z kolegami na wyjazd na latanie. Wstaje rano, ubiera się, wychodzi z domu, a tam wicher, zawierucha, ulewa i ślady po przymrozku. Spogląda w niebo. Mruczy do siebie: ,,Nie, kurczę, daruję sobie dzisiaj''. Wraca do domu. Rozbiera się cichutko, z ulgą wsuwa pod kołdrę i przytula do śpiącej tyłem do niego żony. Żona pyta:
    - To ty?
    - To ja - odpowiada paralotniarz.
    - Zmarzłeś?
    - Zmarzłem i zmokłem...
    - No widzisz, a ten idiota pojechał latać.


    Pewnego wieczora ojciec słyszy mod litwę synka:
    - Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
    Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
    - Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
    Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
    - Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
    Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
    - Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
    - Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!


    Czwórka przyjaciół gra w golfa. Przy jedenastym dołku jeden z nich opuszcza grę i wychodzi do toalety. Pozostała trójka w oczekiwaniu na jego powrót zaczyna rozmawiać o swoich synach. Pierwszy:
    - Jestem dumny ze swojego syna. Wiecie, co ostatnio zrobił? Kupił swojemu koledze samochód!
    - Ja też muszę przyznać, że jestem z mojego syna bardzo dumny - mówi drugi. - Wiecie, co on kupił koledze? Ogromną łódź motorową!
    - To jeszcze nic, wiecie, co mój kupił swojemu koledze? Dom z wielkim ogrodem, kortami i basenem! - chwali się trzeci.
    Wreszcie czwarty facet wraca i pyta pozostałych o temat rozmowy.
    - A wiesz, gadamy sobie o naszych synach. Wspaniałe te nasze dzieciaki. A co z twoim?
    - Co ja mogę powiedzieć? Dumny z niego raczej nie jestem, bo to gej. Ale z drugiej strony muszę przyznać, że jakoś sobie radzi w życiu. Wiecie, co dostał w prezencie od swoich ostatnich trzech partnerów? Dom, samochód i łódź motorową!


    Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr:
    - Okej, wyglądasz jak Einstein, ale musisz to udowodnić. Kurde, ty nie wiesz, jakich sztuczek ludzie próbują, żeby tu się dostać.
    - Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
    Św. Piotr pstryka palcami, pojawia się tablica i kreda. Einstein objaśnia zasady matematyki i fizyki, rysuje na tablicy wykresy, itp.
    - Już dobra, dobra. Wierzę ci, wchodź.
    Następny - Picasso. Scena się powtarza.
    Picasso kilkoma ruchami tworzy piękny, surrealistyczny obraz.
    - Wchodź, człowieku, wchodź, widzę przecież, że masz talent.
    Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
    - Picasso i Einstein udowodnili, kim są. A ty?
    - A kto to Picasso i Einstein?
    - Zapraszam, Andrzejku, zapraszam...


    Staruszek podchodzi do konfesjonału i szepcze z przejęciem:
    - Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat. Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy siedemnastki, zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi naraz.
    - Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
    - Jakiego grzechu?
    - To co z ciebie za katolik?
    - Jestem żydem...
    - To czemu mi to wszystko opowiadasz?
    - Wszystkim opowiadam!


    Pewien bardzo pobożny mężczyzna, spacerując wzdłuż plaży w Kalifornii, modli się pokornie do Boga. Nagle staje,
    wyciąga ręce ku górze i wrzeszczy:
    - Boże, spełnij choć jedno moje życzenie!
    Niebo pokrywa się chmurami, robi się ciemno i ponuro, a z nieba spływa głęboki, męski głos:
    - Synu, zawsze byłeś mi wierny, więc spełnię twoje życzenie.
    - Boże, wybuduj mi most na Hawaje, abym mógł tam pojechać, kiedy tylko zechcę.
    Bóg myśli i odpowiada:
    - Twoja prośba jest zbyt materialna, pomyśl, ile taka budowa pochłonie surowców, ile czasu i pieniędzy, a wszystko to wyłącznie dla twojej wygody! Wstydź się. Zastanów się jeszcze raz i poproś o coś, co sprawi, że będziesz lepszym człowiekiem.
    Mężczyzna zawstydza się, duma i za chwilę mówi:
    - Już wiem. Spraw, żebym rozumiał kobiety. Chcę wiedzieć, co one czują, jakie naprawdę są, dlaczego płaczą, dlaczego tak często boli je głowa i jak je uszczęśliwić.
    Bóg milknie na chwilę:
    - Dobra, to jaki ma być ten most? Czteropasmowy?



    Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
    — Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
    Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
    — Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia — widzę — gotuje jajko.
    Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
    — Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia widzę — pierze majtki.
    Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
    — Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia – zaczynam widzieć na prawe oko.


    Dwoje 80—letnich staruszków mieszkających na Alasce wybrało się na romantyczny spacer. Zaczynała się wiosna, przyroda powoli budziła się do życia. Obojgu zebrało się na amory.
    — Czy wiesz, że na Alasce jest 117 000 wilków?
    — Och kochanie, jaki jesteś mądry.
    — A czy wiesz, że na Alasce żyje 482 000 niedˇwiedzi grizzly?
    — Och kochanie, jaki jesteś mądry.
    Rozanielona staruszka czuje, że zbliża się tak dawno nie przeżywana przygoda i patrzy coraz cieplejszym wzrokiem na swojego staruszka. A ten nie tracąc czasu, już prawie rozebrał swoją babunię.
    — A czy wiesz, że na Alasce żyje 2 mln karibu?
    — Och kochanie, jaki jesteś mądry, ale skąd ty to wszystko wiesz?
    — A pamiętasz jak w środku zimy zabrakło nam papieru toaletowego?
    — Tak kochanie.
    — I podałem ci wtedy egzemplarz „National Geografic”?
    — Tak kochanie.
    — Masz przyklejoną do pupy 68 stronę.


    Mężczyzna już bardzo długo kocha się z niezwykle namiętną i wygimnastykowaną blondynką. Zmęczony i spragniony przeprasza ją na chwilę i wychodzi do kuchni. W lodówce jest tylko mleko. Nalewa sobie szklankę i zaczyna pić. Czuje jednak, że jego kogucik jest rozgrzany niemal do czerwoności, aby więc sobie ulżyć, wkłada go na chwilę do szklanki z mlekiem. W tym samym momencie wchodzi blondynka.
    — Ach, a ja zawsze zastanawiałam się jak wy go napełniacie.


    W Londynie odbywa się Wielki Festiwal Piwa. Czterej prezydenci największych browarów chcą się zrelaksować. Umawiają się więc na wieczór w pubie. Podchodzi kelner i pyta, co podać. Jeden z nich, z hiszpańskim akcentem, zamawia pierwszy.
    — Senior, najlepsze na świecie piwo, proszę podać Coronę.
    Drugi z nich, z jowialnym uśmiechem i niemal nie otwierając ust mówi:
    — Podaj mi chłopcze The King of Beer, Budweisera.
    Następny z ciężkim akcentem wykrzykuje:
    — Podaj mi jedyne piwo, do którego wyrobu używana jest prawdziwa ˇródlana woda z górskiego ˇródła Rocky Mountain. Coors poproszę!
    Ostatni z nich, szef Guinness’a, zamawia coca—colę. Przez chwilę panowie piją w milczeniu, ale w końcu nie wytrzymują i pytają czwartego, o co chodzi.
    — Szanowni panowie, uznałem, że skoro żaden z was nie pije piwa, to ja nie będę się wyłamywał.


    Małżeństwo wybrało się na zakupy do olbrzymiego domu towarowego. Po jakimś czasie mężczyzna gubi z oczu swoją małżonkę, rozgląda się lekko zaniepokojony i nagle spostrzega niezwykle atrakcyjną, młodą kobietę. Nie namyślając się długo, podchodzi do niej z zalotnym uśmiechem.
    — Przepraszam, czy nie zechciałaby pani przez chwilę ze mną porozmawiać?
    — O co chodzi?
    — Zgubiłem gdzieś swoją małżonkę, a ona natychmiast się zjawia, gdy zaczynam rozmawiać z atrakcyjną nieznajomą.


    Zapracowany tatuś wraca późną porą samochodem z pracy. Spieszy się do domu, gdy nagle przypomina sobie, że jego córeczka ma właśnie urodziny. Skręca więc szybko do najbliższego sklepu z zabawkami. Podchodzi do sprzedawcy i pyta o jakąś ładną lalkę.
    — Mamy „Barbie na wakacjach” za 19,99, „Barbie idzie na bal” za 19,99, „Barbie zostaje projektantką mody” za 19,99 oraz „Barbie się rozwodzi” za 399 dolarów.
    Lekko zdezorientowany ojciec pyta:
    — Dlaczego ta ostatnia lalka jest taka droga?
    — Bo Barbie, która się rozwodzi, idzie razem z domem Kena, meblami Kena, samochodem Kena i jachtem Kena.


    Przy barze siedzi pijany staruszek i zachowuje się bardzo agresywnie. Upatrzył sobie stół, przy którym siedzą trzej potężnie zbudowani młodzi mężczyˇni. Patrząc wyzywająco na jednego z nich, krzyczy na cały głos.
    — Twoja matka robiła mi laskę!
    Mężczyzna przez chwilę popatrzył na starca, ale nie zareagował. Krzepki dziadek nie daje za wygraną i pokazuje ręką drugiego faceta.
    — Z twoją matką robiłem to, kiedy tylko chciałem!
    Drugi facet również popatrzył przez chwilę na staruszka i wrócił do rozmowy z towarzyszami. Starzec, pijany już w sztok, kieruje się w stronę trzeciego z siedzących przy stole.
    — A z twoją matką to…
    Mężczyzni podnoszą się nagle, dwóch z nich bierze intruza pod ramiona, a trzeci cichym głosem mówi:
    — Chodz tato, na dzisiaj ci już wystarczy...

    Rozmawia dwóch na oko trzydziestoletnich mężczyzn.
    - Świat jest straszny. Trzęsienia ziemi, terroryzm, bin Laden, Husajn, Lepper...
    - Zgadzam się z tobą, ale dlaczego to akurat my mamy Leppera?
    - Bo Bóg dał Irakowi pierwszeństwo w wyborze !!

    Ulicą idzie staruszek. W pewnej chwili potknął się i upadł. Podchodzi do niego Lepper i pomaga mu wstać.
    - Bardzo panu dziękuję - mówi staruszek. - Jak mogę się panu odwdzięczyć?
    - Niech pan w najbliższych wyborach odda swój głos na mnie.
    - Ależ panie, ja upadłem na d..., a nie na głowę!

    - Jak zrobić sałatkę z buraków?
    - Wrzucić granat na zebranie Samoobrony.

    Nauczycielka mówi do ucznia:
    - Jasiu, nie wolno ci palić papierosów, przecież jesteś dopiero w 3 klasie.
    - Tak, proszę pani, ale Lepper jak był w 3 klasie to już palił.
    - Owszem, Jasiu, ale Lepper miał już wtedy skończone 18 lat.

    - Co robi Lepper, żeby zadzwonić z komórki?
    - Zamyka drzwi na skobel i macha dzwonkiem.

    - Dlaczego Lepper zawsze jest taki poważny?
    - Bo z dowcipów śmieje się tylko wtedy, kiedy je zrozumie.

    Polska, rok 2015. Spłonęła Biblioteka Narodowa, a w niej cały księgozbiór prezydenta Leppera. Jedna z tych dwóch książek była wyjątkowo cenna, bo już pokolorowana.

    - Czym się różnił Brutus od Andrzeja Leppera?
    - Brutus był cwaniakiem, a udawał idiotę, a Lepper na odwrót.

    - Dlaczego Lepper woli solarium od słońca?
    - Bo słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, słońce zachodzi na zachodzie, a zachód jest podejrzany.

    - Dlaczego Lepper traktuje Niemców podejrzliwie?
    - Bo gdy raz chciał wziąć udział w demonstracji niemieckich rolników w Berlinie, niechcący wziął udział w „Love Parade”.

    Idzie dwóch pijaków ulicą i wpadają na Leppera. Lepper zły mówi do nich:
    - Z drogi panowie.
    Na co pijak do kumpla:
    - Ty, koniec z bełtem, bo po nim to wydaje mi się, że nawet świnie gadają.

    - Dlaczego Lepper nie lubi kawałów o blondynkach?
    - Bo o nim mówią to samo i z czego tu się śmiać.

    - Jaka jest ulubiona dyscyplina sportowa Leppera?
    - Rzut epitetem.

    Dlaczego Lepper zniechęcił się do kosiarek mechanicznych?
    - Bo już wiele razy próbował kosiarkę postawić na sztorc i nigdy mu nie wyszło.

    - Co zrobił Lepper po wysypaniu zboża na tory?
    - Zamyślił się po raz pierwszy w życiu.
    - A co było potem?
    - Tak mu się to spodobało, że jeszcze raz się zamyślił.

    - Dlaczego Polacy nie pojechali na mistrzostwa Europy?
    - Bo Lepper był w Klewkach i nie miał kto blokować bramki.

    Pytają ucznia co robią rodzice. Odpowiada jednym tchem:
    - Tata siedzi w więzieniu, a mama pracuje na ulicy.
    - Siadaj - mówi nauczyciel. Kolega z ławki pyta:
    - Dlaczego tak skłamałeś?
    - A co, miałem powiedzieć, że są oboje posłami do sejmu z Samoobrony?

    - Z jakiego przedziału cenowego Lepper najchętniej dobiera sobie garderobę?
    - Od 30 do 40 zł za kilogram.

    - Jak stopniuje się głupotę?
    - Głupi, *****, kretyn... biuro poselskie Andrzeja Leppera.

    Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Lepper, widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko właścicielowi.
    Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
    - Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.
    - No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19-letnia córka chwile szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
    - Cóżeś ty im powiedział?
    - Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię.

    Lepper wzywa wróżkę:
    - W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
    - To znaczy, że was na jesieni wykopią albo na wiosnę posadzą.

    - Na jakie dwie grupy dzielą się Polacy?
    - Na tych, co będą głosować na Leppera i tych, którzy mają jeszcze ważne paszporty...

    Lepper przemawia w radiu:
    - To nieprawda, że moje przemówienia są nagrywane w Rosji na płytach, na płytach, na płytach....

    Wpada Lepper do chińskiej restauracji w Brukseli. Mija chwilka, kelner przynosi pałeczki, a Lepper na cały głos:
    - A co ja bęben zamawiałem?!

    Druga w nocy - do drzwi Leppera puka narąbany jak bela gość.
    - Czego pan chce o tak późnej porze?!
    - Chccee wstąpić do Samoobrony i to od zaraz - bełkotliwym głosem zakomunikował.
    - Panie, jest druga w nocy, przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.
    - Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz - zdjęcie mam przy sobie...
    Przekomarzał się tak bitą godzinę. - Endrju zmiękł. Gość otrzymał legitymację i już miał iść do domu - przewodniczący jednak zatrzymał go i pyta, dlaczego mu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Samoobrony.
    - A bo panie to było tak: wróciłem wcześniej z delegacji, wchodzę do domu, patrzę, a tu żona na środku pokoju z sąsiadem..., wchodzę do pokoju córki, a ta z dwoma facetami na raz, wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem na środku pokoju i wrzasnąłem na całe gardło:
    - TACY JESTEŚCIE, TAK? TO JA WAM K...A TERAZ WSTYDU NAROBIĘ!

    Renata Beger znalazła książkę. Nie widząc nigdy w życiu czegoś podobnego, pobiegła szybko do swojego przewodniczącego.
    - Panie przewodniczący, niech pan zobaczy, jakie są tu cuda i dziwy.
    Na to Lepper rzucił się na książkę, otwiera ją gwałtownie i krzyczy.
    - Gdzie te dziwy, gdzie te dziwy?

  2. #2
    Atrax Robustus
    Guest

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Przychodzi rumunek do mamusi i mowi:
    - mamusiu, mamusiu, chce mi sie kupke.
    - Juz dobrze syneczku, ukroje ci kawalek.


  3. #3
    TylerPL
    Guest

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Albo jak weszliśmu na czarny humor to tutaj trochę:

    Jest 2 dzieci w etiopii:
    -Zestałem się...
    -Nie chwal się!

    -Co to jest kod kreskowy?
    -Rodzinne zdjęcie z etiopii!

    Kobieta w obozie koncentracyjnym urodziła dziecko. Bardzo chciała wiedzieć ile waży i prosi kogoś.
    -Bardzo pana proszę! Niech pan zważy mojego synka. Proszę!
    Facet wziął dziecko na zaplecze... Po chwili wraca i trzyma w rękcach jakiś krwawe zawiniątko:
    -1,5kg bez kości...

    -Mamo, mamo! Dostałem 5 z matmy!
    -Zamknij się! I tak masz raka!


    Makabryczne, no nie?

  4. #4
    Kuwert
    Guest

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    To ja napisze coś od siebie

    ZSRR Godzina 6 rano. Z radia dobiega głos prowadzącego:
    -Drodzy radiosłuchacze! Towarzysz Stalin właśnie wstał! Wstańcie i wy !
    Po chwili
    -Drodzy radiosłuchacze! Towarzysz Stalin właśnie się myje! Umyjcie się i wy !
    I znów
    -Drodzy radiosłuchacze! Towarzysz Stalin właśnie je śniadanie! A teraz chwila mzyki


  5. #5

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Hanz w obozie koncentracyjnym urządził zawody,
    kto pierwszy dobiegnie i wspnie sie na komin nie będzie żydem.
    Jako pierwszy rusza dziadek z wnukiem.
    Wnuk już jest na kominie i słyszy jak dziadek woła:
    wnuczku pomóż mi sie wspiąć
    Wnuk na to:
    Spie****j żydzie

    Żyd żydowi nie pomoże kiedy drugi jest w komorze


  6. #6
    Atrax Robustus
    Guest

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Papiez trafia do nieba.
    Swiety Piotr mowi:
    - Podaj dane!
    - Jestem papiezem
    - Niestety nie ma cie na liscie
    -..yyy.. Jan Pawel II
    - niech no spojrze... nie.. nie ma cie na liscie.
    - Moj Boze! ... A Karol Wojtyla?
    - hmm... nie.. nie, nikogo takiego tu nie widze.
    - O moj mocny Boze! Co ja teraz zrobie? Jestem papiezem.. yy..y.. zawsze bylem dobrym czlowiekiem!
    - Spokojnie Karolku. MAMY CIE


  7. #7
    TylerPL
    Guest

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Albo inny:

    Jankowski i Rydzyk idą o nieba (to nie ja to wymyśliłem). Św. Piotr mówi:
    -Niestety byliście złymi ludźmi i nie możecie wejść do raju.
    Jankowki i Rydzyk popatrzyli na siebie, odepchnęli św. Piotra i weszli do raju:
    -A co my się będziemy żyda słuchać...

  8. #8

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    -Dlaczego mały Murzyn jak sra to płacze?
    -Bo myśli że się topi.
    ***
    -Ile Żydów zmieści sie w Maluchu?
    -15 - 4 na siedzeniach a reszta w popielniczce.
    ***
    -Czterech pedałów siedzi w wannie.Który pierdnął?
    -Ostatni.
    ***

  9. #9

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Syn wchodzi do domu i od progu woła do ojca:
    - Tato, właśnie miałem pierwszy w życiu stosunek!
    - No to gratuluję ci synu!
    Stary wyciąga flaszkę i stawia na stole.
    Piją. Po półgodzinie ojciec nachyla się do młodego:
    - A kiedy to, synu, przewidujesz następny
    - Jak mi się dupa zagoi!


  10. #10
    TylerPL
    Guest

    Re: Trochę dowcipów. A może wy jakieś zamieścicie?

    Lol! Czytając ten dowcip piłem mleko i o mało się nie poplułem!!! Dobry! Wiele dowcipów można też znaleść na www.ckm.pl i dalej na humor. Niektóre są nieśmieszne, ale inne są zarąbiste!

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •