Strona 5 z 5 PierwszyPierwszy ... 345
Pokaż wyniki od 41 do 48 z 48

Wątek: Ludzkie ciało.

  1. #41

    Re: Ludzkie ciało.

    double ja tam wole wyglądać jak wyglądam niż mieć futerko kły i pazury .o łuskach juz nie wspomne


  2. #42

    Re: Ludzkie ciało.

    Nadal na topie, i to bez wzgledu na panujące obecnie trendy i mody, są kobiety z odpowiednio określonym stosunkiem pasa do bioder (kobiety wąskie w pasie i szerokie w biodrach). I za tym, czy określony stosunek pasa do bioder jest pociągający dla mężczyzny, czy nie, nie odpowiada żaden obecnie panujący trend, ale utrwalona genetycznie przez x pokoleń predyspozycja - podobają się kobiety nie mające problemu z ewentualnym porodem. Tak więc, jeśli obecnie na topie jest pupa mniejsza i bardziej jędrna, to w odpowiednim stosunku musi być również węższy obwód pasa. Inaczej taka pupa wcale nie wydaje się być ładna :]

    Co rozumiesz przez pojęcie doboru sztucznego? To że żyjemy obecnie w sztucznie ukształtowanym środowisku, to i cała nasza biologia musi być sztuczna? O to Ci chodzi?
    Ja powiem tak - obecny kierunek, w którym zmierza dobór naturalny (kierunek ewolucji) naszego gatunku jest determinowany przez osobniki, które wydają największą liczbę potamstwa, a więc są to raczej kraje trzeciego świata oraz tzw. niższa warstwa społeczna. I nie widzę tutaj sensu rozprawiać na temat małych tyłeczków, bo ludzie ulegający takim modom są w przeważającej mniejszości, nie wspominając już o znikomej liczbie potomstwa, którą wydają.


  3. #43

    Re: Ludzkie ciało.

    pupa mniejsza i bardziej jędrna, to w odpowiednim stosunku musi być również węższy obwód pasa ....................


    prosze bardzo ale to nie ma znaczenia :P co do tego " utrwalone genetycznie to wg mnie totalna bzdura , tymbardziej ze dawno temu było "im tłustsza "

    a jeszcze nie tak dawno pulchne były na topie - wystarczy troche obrazków pooglądać z dawniejszych epok


  4. #44

    Re: Ludzkie ciało.

    Jak pisałem wcześniej, doskonałość naszego gatunku lub jego brak jest sprawą dyskusyjną i czasami dyskusja ta może zbaczać w sfery dość znacznie odbiegające od tematów biologicznych.

    Nie mozna przyjmować zlożonosci organizmu, jako wyznacznika jego doskonałości i zaawanasowania ewolucyjnego (...)
    Ależ jak najbardziej można, podobnie jak inne mniej lub bardziej biologiczne wyznaczniki...

    (...) (nasuwa mi się analogia z kolejnymi wersjami systemu Windows, są one coraz bardziej rozbudowane, ale i bardziej chaotyczne, kumuluja sie w nich wszelkiego rodzaju, zupelnienie niepotrzebne z punktu widzenia stabilnosci i efektywnosci dzialania systemu cechy. Nastepna wersja bedzie pewnie zajmowala kilka plyt DVD, przy uruchamianiu bedzie odgrywac pean na czesc Billa w wykonaniu na orkiestre symfoniczna, a pan spinacz bedzie sikal ze szczescia idealne trojwymiarowymi kroplami tęczowego moczu. O wymaganiach sprzetowych nie wspomnę. Co jest bardziej wydajne i efektywne jako system operacjny taki Windows, czy prosty i elegancki Linux?). Ludzie sa trochę jak ten Windows, niesiemy ze sobą caly balast smiecia, ktory skumulował się w toku ewolucji. Wiekszosc naszego DNA wydaje sie nic nie kodowac (chociaz ostatnio pojawily sie wyniki, ktore swiadcza ze nie jest tak do konca), a to DNA ktore cos koduje czesto koduje zupelnie nieprzydatne cechy, takie jak, np umiejetnosc zwijania jezyka w trabkę... Ludzkosc jako taka dzwiga setki tysiecy ton zupelnie niepotrzebnego DNA, ktore musimy pracowicie powielac i przekazywac nastepnym pokoleniom...
    Jest to zupełnie prawidłowy schemat rozwoju ewolucyjnego w pojęciu zwiększania złożoności obiektu, który jemu podlega - "nowe" jest niejako nadbudowywane na "starym" Inna sprawa, że przez osiągnięcie stabilnego poziomu ewolucji (a więc doskonałości ewolucyjnej), w sensie czysto biologicznym, rozumie się organizm (gatunek), który poradzi sobie w skrajnie różnych środowiskach (zmienność fluktuacyjna) bądź też ulegnie bardzo szybkiemu przystosowaniu - przetrwa wszelkie zmiany (zmienność rekombinacyjna i genetyczna - zależne głównie od szybkości następowania po sobie kolejnych pokoleń, różnorodności genetycznej w obrębie populacji, jak i płodności danego gatunku).
    Jeśli brać pod uwagę człowieka i bakterię/wirusa (to, czy wirus jest organizmem żywym jest sprawą dyskusyjną - zresztą sam o tym wspominsz), to w zmienności fluktuacyjnej zdecydowanie przodujemy my. Dzięki naszym zdolnościom umysłowym potrafimy nawet przystosowywać środowisko do naszych wymagań i to w bardzo znaczącyc sposób - przekształcać ekosystemy, wpływać na klimat naszej planety (i to w niesłychanie szybkim tempie - o wiele szybciej, niż czyniły to pierwotne orgazmy zasiedlające dopiero co uformowaną planetę), niszczyć to, co nam nie odpowiada i stwarzać w to miejsce przyjazny nam zurbanizowany biotop (przynajmniej z założenia i jak wykazuje praktyka nie do końca taki przyjazny).

    Kolejne wersje Windowsa mają służyć przede wszystkim nabijaniu kasą kieszeni pracowników Microsoftu. Musi zatem być to produkt atrakcyjny (przynajmniej na pierwszy rzut oka), rozbudowany, ale i również niedoskonały i z masą wad (inaczej nie sprzedawałyby się tak dobrze kolejne jego wersje).
    Ewolucja gatunku, która zmierza do zwiększania złożoności organizmu po części działa w tym samym kierunku - przetrwanie i zwiększanie liczebności. Nie zmierza jednak celowo do zwiększania ilości błędów genetycznych, czy niepotrzebnego zwiększania balastu niekodującego DNA. Wszystko to służy jakiemuś celowi, a to, że dzisiaj do końca nie jesteśmy w stanie określić przyczyny istnienia tak dużego balastu genetycznego, wcale nie oznacza, że jest on bezużyteczny. Wszelkie błędy genetyczne są nieuniknioną konsekwencją zmian genetycznych prowadzących do powstania korzystniejszych do przetrwania cech (tylko znikoma ilość mutacji jest korzystna dla organizmu). A to, czy kluczem do sukcesu jest prostota, czy złożoność, to kwestia indywidualnych poglądów, a nie jedynie słusznej prawdy. W praktyce sprawdzają się oba kierunki rozwoju, co potwierdza ogromna różnorodność biologiczna naszej planety. :]

    Dla mnie wyznacznikiem sukcesu ewolucyjnego życia jest osiągnięcie przez niektórych jej przedstawicieli świadomości na tyle złożonej, że zdolnej do objęcia zrozumieniem swojego istnienia (samoświadomość), ale i otaczjącego go świata. Bez odpowiednio rozwiniętego poziomu świadomości świat pozostałby pozbawioną ducha i celowości istnienie, bezwiedną substancją.


  5. #45

    Re: Ludzkie ciało.

    masa ciała, a co za tym idzie obwód bioder jako taki nie ma nic wspólnego z proporcją. Proporcja 0,7 zachowana zostanie zarówno przez kobiety o rozmiarach 70x100 (pas x biodra), jak i przez kobiety o wymiarach 35x50.


  6. #46
    Dark Raptor
    Guest

    Re: Ludzkie ciało.

    Ok. Nie włażę w dyskusję wyżej, bo robi się tam prawdziwy mętlik. Zakładam nową gałąź.
    Generalnie nie mogę się zgodzić mantid z tobą w jednym punkcie. Napisałeś, że ewolucja człowieka praktycznie zastopowała. Ja bym jednak z tą kwestią polemizował. Po prostu większość czynników selekcyjnych nie odgrywa już takiej roli jak oddziaływały wcześniej. Obecnie sami kształtujemy sobie środowisko i dzięki temu są w stanie przeżywać osobniki (sorry za takie bezduszne określenia), które wcześniej nie miały by prawa przeżyć. Niektórzy uważają, że jest to "degenerowanie" gatunku ludzkiego.
    W tej chwili raczej większą uwagę (w zasadzie z racji skali czasu) poświęcamy "mikroewolucji" (w zależności jak to określenie traktować). Zmianom podlega behawior człowieka, preferencje seksualne, odporności na choroby itp. Są to jakby nie patrzeć pełnoprawne czynniki ewolucyjne, choć prawdą jest, że ulega to dość zancznemu spowolnieniu i "homogenizacji" związanej ze znacznie intensywniejszym przepływem genów i informacji ("memy").
    Bardzo fajnie przedstawiał te zagadnienia w swoich wykładach "Genetyka zachowania", "Genetyczne podstawy biotechnologii" prof. Stępień (na 100% miałeś z nim kontakt ;-), ponadto dość ciekawie problematykę tę poruszali dr (chyba, że już profesor) Dawidowicz ("Ekologiczne podstawy ochrony środowiska").
    A z resztą (zwłaszcza z koncepcją "równouprawnienia" organizmów w skali ewolucyjnej) jak najbardziej się zgadzam. Jak pisałem gdzieś wcześniej, nie możemy pisać, że coś jest w skali ewolucji "wyżej/niżej". Możemy najwyżej stwierdzać, że coś jest bardziej złożone. Choć to nie pokazuje stopnia "zaawansowania" w przystosowaniach do środowiska. Np. pasożyty są często zancznie uproszczone w swojej budowie. A najlepsze przykłady to wiele organizmów, rónież wśród owadów, które przetrwały w niezmienionej formie (mimo burzliwych zmian na naszej planecie) od nierzadko setek milionów lat... gdzie tu mierzyć się człowiekowi


  7. #47

    Re: Ludzkie ciało.

    no tak :] niestety człowiek ma taką ceche ze traktuje siebie jako wyznacznik i norme porównawczą do wszystkiego innego ,, jeśli coś jest inne niz on to jest gorsze :] niestety ten egocentryzm widoczny jest takrze w kontaktach : człowiek : człowiek :[


  8. #48
    Dark Raptor
    Guest

    Re: Ludzkie ciało.

    Ale zważywszy na "samolubność genów", takie zachowanie jest jak najbardziej sensowne... z ewolucyjnego punktu widzenia (pominąwszy już sam dobór krewniaczy i niektóre formy altruizmu) :P
    He, he... Dawkins się kłania


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •