"jest coś takiego jak najdoskonalsza i najbardziej rozwinienta forma za cżłowiekiem stoji stopień rozwoju ale nie doskonałość ewolucja ( mimo ze bezkierunkowa :P ) dązy do prostoty , im prostsze a zarazem skuteczne rozwiazanie problemu tym lepsze a bakterje i wirusy miały miliony lat miliony latek na udoskonalenie siebie w swej prostocie :P i jestem pewny ze my znikniemy z tąd na duzo przed nimi :P hoćiarzby dlatego ze bez nich nie mozemy zyć a one bez nas tak :P to to jest kolejny powów ich doskonałości - niezalezą od niczego ( prawie ) - teoretycznie mogły by nawet w komecie przylecić :P:P:P:P:P"
***
A zastanawiałeś się może głębiej co określiłbyś definicją "człowiek"?
Moim zdaniem człowiek to również i symbionty żyjące w jego organizmie i na jego powierzchni (skóra, błony śluzowe, układ pokarmowy...). Zachodzi tu często to zjawiska mutualizmu - one nie mogą się obyć bez nas podobnie, jak my nie potrafimy istnieć bez nich (na podobnej zasadzie, jak porosty).
A jeśli chodzi o pojęcie "ewoluji", to wypowiedziałeś się w tym temacie post wcześniej.

"co do komunikowania :P my mówimy sobie gdzie jest zarcie ?? bakterje mówią sobie " znalazłam zacie ale ty siedz dalej w endosporze bo ja sie rozmnoze a jak coś nie wyjdzie to ty będziesz po mnie :P )"
***
Nie bardzo rozumiem o co Ci w tym zdaniu chodzi. Odpowiadasz na wyrwaną z konstekstu moją wypowiedź zmieniając całkowicie temat dyskusji.
Nie przeczę, że pod względem odporności na głód bakterie nas przewyższają, ale po to posiadamy mózg, aby i ten poblem móc rozwiązać i podjąć odpowiednie działanie, by i ten czynnik, od którego jesteśmy uzależnieni, został zażegnany (uprawy roślin jadalnych i hodowla zwierząt, czynienie zapasów żywności, a nawet ewentualne zabezpieczenie naszego materiału genetycznego i ożywienie go w sprzyjających okolicznościach, co jak myślę w niedalekiej przyszłości będzie możliwe - to jeśli chodzi o "ludzki" odpowiednik endospor u bakterii).

"my sie leczymy ?? bakterje wymieniają sie genami odporności na leki :P"
***
Leczyć nie zawsze oznacza (na całe szczęście) "stosować antybiotyki"...

"a bakterje dobur naturalny :
problem --> śmierć 99,9% szczepu--> nowy szczep w 100% odporny na problem :P:P:P:P"
***
Żaden argument, w podobny sposób zareagują i ludzie w obliczu jakiejś pandemii - pozostanie garstka, odporna na daną chorobę.

"ewentualnie druga droga roblem --> działania zmierzające do uporania się z danem problemem( endospora , konidium , ciało owocowate ( tu mamy przykład poświęcenia kilku dla kilku innych :P ) --> problem mija -> rozwiazanie :P"
***
j.w.
Człowiekowi ten schemat działania wcale nie jest obcy. Mamy jednak przewagę nad "niemyślącymi" organizmami - potrafimy myśleć, a tym samym rozwiązywać problemy skuteczniej i bez poświęceń :P

"a hów wsobny nam terz sie nie przysłuzy :P"
***
Jakoś ne zauważam problemów wynikających z chowu wsobnego, a raczej z przejścia przez tzw. ciasne gardło ewolucyjne, przez jakie przed kilkudziesięcioma tysiącami lat przeszedł nasz gatunek. Ba, przez ostatnie lata wzrost liczebności naszej populacji nadal zachowuje charakter wykładniczy (z drugiej strony ciekawe na jak długo).
Negatywne efekty chowu krewniaczego to przede wszystkim kumulowanie się tych samych wad genetycznych w homologicznych chromosomach, a na temat wad genetycznych wypowiadałem się parę postów wcześniej...