aha.zapomnialem wczesniej dodac ze pamietna znikajaca statua to bylo "tylko" o brocenie widowni o 180 stopni.jakas kobieta skumala o co chodzi i dostala niezly szmal zeby nikomu nie wykapwac.
aha.zapomnialem wczesniej dodac ze pamietna znikajaca statua to bylo "tylko" o brocenie widowni o 180 stopni.jakas kobieta skumala o co chodzi i dostala niezly szmal zeby nikomu nie wykapwac.
heh no ale chyba i tak wykapowała jeśli ty to wiesz...
Wiesz, bardzo chętnie. Problem w tym że nie oglądałem tego programu i nie widziałem tej sztuczki. Jeśli będzie jakaś powtórka to przyjżę się temu uważnie.bartekg jeśli jesteś wtajemniczony w te sprawy to bardzo bym cie prosił żębyś napisał jak David zrobił tą sztuczke z rękoma kurde chciałbym ją znać...
Wierzyć? W co?TO MI PROSZE wyjasnijcie to , bo albo tak jak mowisz , nie trzba wierzyc, albo .... no wlasnie co ?Żadnych czarów i zjawisk nadprzyrodzonych w tym nie ma. To zwyczajna sztuka, jak każda inna. Umiejętne odwrócenie uwagi (choć nie zawsze), sprawność manualna, rekwizyty. Można powiedzieć że to oszustwo na życzenie widza.
Dam taki przykład. W okresie ferii i wakacji prowadzę w kilku lubelskich Domach Kultury i Klubach osiedlowych zajęcia dla dzieci z zakresu iluzji. Te dzieciaki doskonale wiedzą jak robi się większość sztuczek a mimo to oglądając czyjś występ nie krzyczą "Wiem jak pan to zrobił!!!", tylko podziwiają sposób prezentacji i technikę danego iluzjonisty. Na tym polega też ocena innych na kongresach iluzji.
Tak więc wierzyć nie trzeba bo nie ma w co. Trzeba zwyczajnie podziwiać widowisko
JasneAAAA... CZY JEST TO MOZLIWE ZEBY SIE W NAUCZYC JAKIEJS LESZEJ ALE ZNOWU NIE ZABARDZO SKOMPLIKOWANEJ SZTUCZKI
TAKIE COS TO BY MNIE INTERESOWALO![]()
Sprawdź czy w Twoim mieście nie są organizowane jakieś warsztaty iluzji. Jeśli nie to zacznij od książek. Na początek polecam:
1. Marek Zdrojewski "Być iluzjonistą" wyd. NORBERTINUM Lublin 1992
2. Keith Fields "Sztuki magiczne" wyd. Oficyna PANDA 1996 (tu znajdziesz najłatwiejsze do wykonania sztuczki, wytłumaczone w sposób "łopatologiczny")
3. Herbert L.Becker "Sekrety wielkich iluzjonistów" wyd. Świat Książki 1996
Radzę poszukać w antykwariatach. Prócz tych książek można tam trafić również na stare periodyki z serii HOKUS POKUS wydawane onegdaj przez Krajowy Klub Iluzjonistów i dotyczące "wyższej szkoły jazdy". Były one rozprowadzane tylko wśród członków KKI, ale czasem udaje się trafić na nie właśnie w antykwariatach.
Faktycznie, ludzie potrafią czasem być bardzo ograniczeni. Na mój występ w pewnej wiejskiej szkole wpadł kiedyś ksiądz z wodą święconą. To była dopiero jazdaa wogole ludzie osadzaja dawida ze sprzedal dusze diablu;P
czysta paranoja![]()
Dokładnieaha.zapomnialem wczesniej dodac ze pamietna znikajaca statua to bylo "tylko" o brocenie widowni o 180 stopniTo nawet ciężko nazwać sztuczką, choć w TV wygląda bardzo efektownie.
Ale jakbyś taki numer z rekąmi zrobił przy rodzince to by dopiero wytrzeszcz zrobili :]
Kurde ale mi zrobiliscie smaka zeby czegos sie nauczycbartekg, a ty jak zaczynales ? jakies warsztaty ? ksiazki ??
hehe już obcykałem tą sztuczke z rękoma hehe trzeba jedną z rąk inaczej ułożyć podczas gdy widownia patrzy na swoje ręce układając jetu chodzi o szybkość i sprawność...
D.C. to po prostu jeden tzw. MIB, który dysponuje na cele swoich pokazów takim poziomem i rodzajem takiej techniki, który oficjajlnie nie istnieje (czyt. jeszcze nie został odkryty). :]
Yeter, to zainteresowania od dziecka. Ale bliższa przygoda z iluzją zaczęła się podczas pracy w cyrku. Tak czy owak dla chcącego nic trudnego. Wystarczy poznać podstawy a potem dużo ćwiczyć no i pracować nad własnymi numerami.