Jak co roku dawalem mojemu dziadkowi na urodziny jakies zwierzatko.Byl juz krolik ,papuga ,rybka.W tym roku wyczerpaly mi sie pomysly i dalem dziadkowi w czerwcu malego swierszczyka zaraz po wylegu.Wyjechalem na wakacje,zapomnialem kompletnie o swierszczu,przyjezdzam do dziadka ,slysze cykanie.Kurde co to moze byc .Wchodze do kuchni patrze a to juz calkiem dorosly samiec swierszcza ktorego mu dalem.Bylem w szoku.Babcia zaczela mi opowiadac jak to dziadek codziennie daje mu troche wody ,wymienia pokarm,nawet zrobil mala klatke zeby mogl go wypuscic na trawnik.A my terrarysci karmimy takiego gadziora biednymi swierszczykami!!!!