Istnieje kilka nieścisłości w jego zyciorysie:

"W marcu 1942 roku został skazany na karę śmierci przez ścięcie za działalność konspiracyjną przeciw hitlerowskiej Rzeszy. Po ponad 4,5 miesiącach oczekiwania na wykonanie wyroku został ułaskawiany, a karę śmierci zamieniono mu na 10 lat więzienia po zakończeniu wojny." - pytanie zasadnicze: jakim cudem go ułaskawili? Wcześniej napisali że był w Oświecimiu a później przewieziono go do aresztu śledczego. Czyżby kogoś "sprzedał" za życie??

"10 grudnia 1981 roku ks. F. Blachnicki wyjechał do Rzymu. Tam zastał go stan wojenny" - dziwna data na wyjazd na kilkadziesiąt godzin przed wybuchem stanu wojennego. Może coś wiedział i jako duszpaterz opuścił swe owieczki chroniąc własny tyłek.

Nieścisłości jest więcej ale to już temat na dłuższą wypowiedź. Pozdrawiam