-
Re: Trucie psów w polskich miastach
TO JEST TRAGEDIA...
NIE MOŻNA TAKICH ZACHOWAŃ TOLEROWAĆ!
GDZIE TO SIĘ DZIEJE???
JEŚLI SADYSTA NIE CIERPI ZWIERZĄT TO MOŻE WEŹMIE POD UWAGĘ,ŻE NA TRAWNIKACH BAWIĄ SIĘ RÓWNIEŻ DZIECI. KWAS SIARKOWY ROZLEWANY NA TRAWIE..... TEGO NIE DA SIĘ ZROZUMIEĆ. TO JEST PO PROSTU PATOLOGIA.....
PODOBNA DO WYPADKU STRZELANIA Z WIATRÓWKI DO BAWIĄCYCH SIĘ NA JEDNYM Z WROCŁAWSKICH PODWÓREK DZIECI...PODOBNO ZA GŁOŚNO!
Pozostaje tylko pytanie ...dlaczego tak się dzieje?
Moim zdaniem to problem tolerancji i szacunku dla innych ludzi. Brak nam tego bardzo! Tak ze strony właścicieli zwierząt jak i nie posiadających... Psy w miastach "generują" problemy.
1. ucieczki, wyrzucenia niechcianych czworonogów - wałęsające się po wysypiskach, śmietnikach stada "psich nieszczęść" - szczególnie w okresie wakacyjnym.
2."zapchane", brudne i zaniedbane schroniska bez pieniędzy na utrzymanie, zdane na mizerne pieniądze zbierane przez wolontariuszy na ulicach i "głodowe racje" z urzędu.
3. pogryzienia (czasem ze skutkiem śmiertelnym) szczególnie dzieci przez wałęsające się, pozostawające bez opieki (smyczy, kagańca) psy - WŚCIEKLIZNA!
4."Obs......ne" alejki w parku, chodniki, place zabaw, piaskownice, ulice, trawniki...
5. Smród na zasikanych klatkach schodowych
ROZWIĄZANIE "PSICH" PROBLEMÓW W MIEŚCIE MOŻE SPOWODOWAĆ ZNIKNIĘCIE DESPERATÓW - DEWIANTÓW!
ALE NIC SIĘ NIE ZROBI SAMO! TO PRZEDE WSZYSTKIM ZALEŻY OD WŁAŚCICIELI PSÓW... I OD URZĘDNIKÓW ODPOWIEDZIALNYCH ZA MIASTO.
Jako lekarz wet. (częste kontakty) oświadczam, że nic strasznego nie kryje się w psim "g....nie" i na prawdę nic nikomu się nie stanie jak posprząta po swoim Przyjacielu. Szczególnie z chodników, ulic itp. Do Władz Miasta należy w tym przypadku zapewnienie odpowiednich "woreczków" w newralgicznych punktach miasta - w parkach, w centrum (np. wrocławski Rynek), na wniosek Wspólnot Mieszkaniowych, Rad Osiedli itp. przy blokach, na osiedlach mieszkaniowych itp. Do Rady Miasta należy też uchwalenie prawa lokalnego egzekwującego zachowanie czystości w mieście. Staż Miejska powinna mieć możliwość karania mandatami:
1. za brak "woreczka" w torebce czy kieszeni właściciela na spacerze z psem np. 200 zł.
2. za pozostawienie nieczystości na ulicy, chodniku, placu zabaw dla dzieci: 500 zł.
Pies nie może swobodnie (bez smyczy i kagańca) i bez opieki własciciela biegać po osiedlu, parku - właściciel ZAWSZE odpowiada za szkody wywołane przez swoje zwierzę! Np. za wypadek drogowy, pogryzienie.
"Swobodne" zwierzęta powinny być dla ich własnego bezpieczeństwa (np. potrącenie przez samochód) odławiane przez odpowiednio wyposażoną Straż Miejską i odstawiane do schroniska. Odbiór psiaka ze schroniska będzie możliwy po zapłaceniu np. 500 zł na rzecz Schroniska dla zwierząt plus 200 zł mandatu za pozostawienie zwierzecia bez opieki.
Miejskie psy mają prawo do biegania. Stąd warto pomyśleć o wydzieleniu OZNAKOWANYCH większych fragmentów parków miejskich (ogrodzonych, z automatami wydawającymi za 1 zł -na rzecz schroniska - woreczki na odchody) usytuowanych w pobliżu większych osiedli mieszkaniowych.
Problem "uciekinierów" i wyrzuconych z domu rozwiąże trwałe i OBOWIĄZKOWE oznakowywanie zwierząt (np. chipy). Po 7 latach oznakowywania zwierząt w Gdańsku nie ma tam (podobno) bezdomnych psów. 70% psiaków ma tam transpondery ułatwiające identyfikację właściciela.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum