To będzie taki zlepek, trochę bez ładu i składu...

Fundamentaliści są po każdej ze stron. Ciemiężenie kobiet? Posłuchajcie sobie wszelkiej maści LPR-owców, a w USA skrajnie prawicowe paramilitarne bojówki, walczące o świat wg. Biblii (czy czegoś to wam nie przypomina?). Ci ostatni wysadzają różne obiekty w powietrze (kliniki aborcyjne, biura rządowe w Oklahoma City) to też dziwnym trafem coś przypomina. Można sypać dalej przykładami - Irlandia, Izrael w swoich początkach (wtedy ktoś inny podkładał bomby, ale o tym się nie pamięta), Indie, Pakistan itp.

Faktem jest, że na wschodzie gwałtownie wzrasta nienawiść do świata zachodniego, nawet bez interwencji w Iraku. Można to wyjaśnić rozwarstwieniem pod względem zarobków i dobrobytu (chciałbym tu uniknąć dyskusji nt. globalizacji). Mantid, był w Bangladeszu i mógłby opisać jak to wygląda. Biedni i niedouczeni ludzie to idealny materiał dla populistów (jak już wcześniej napisano). Im bardziej ciemne masy tym łatwiej je kontrolować, a przez wyszukiwanie wrogów zewnętrznych, łatwiej odwraca się uwagę od problemów wewnętrznych (patrz historia ZSRR i innych państw dyktatorskich - ale nie tylko).

Wg. mnie problemy te są obecnie zbyt zawiłe, by mogły się łatwo rozwiązać. ONZ nie zrobi nic, ma tylko pewną rolę prestiżową (i to coraz słabszą). Parę osób pisało o lokalnym wykorzystaniu broni atomowej. Proponuję iść dalej, wymazać gatunek ludzki z tej planety i wszelkie problemy raz na zawsze się skończą (Uwaga! - to było trochę ironiczne i cyniczne).

A tak na podsumowanie. Bronię muzułmanów bo znałem kilku i byli niezwykłymi ludźmi. Nie jestem osobą religijną, ale czuję szacunek dla osób, które żyją wg. swoich zasad, często "trochę pod prąd" ale zawsze się ich trzymają. Można to doskonale zestawić z rzeczywistym i idealnym obrazem Polaka-katolika (ale taka dyskusja już była). Islam z samej zasady nie jest zły, źli są tylko ludzie, którzy naginają go do swoich przyziemnych potrzeb (tak samo jak Chrześciajństwo i Hinduizm ma swoje "czarne owce").