no szczyt bezczelnosci jadlam sobie obiadek (rybka, ryżyk, pomidorki z cebulką), a Agam siedzial nieopodal na stoliku i sie gapił. nagle przybiegl, wlazł mi do talerza i zaczal wyjadac pomidory ehehehe przegoniony wlazł na rybe i sie grzal na niej z błogą miną, myslalam ze padne ze smiechu