Faktem jest, że szerszenie są bardzo drapieżne. Mięsa wymagają jednak tylko ich larwy. Dorosłe jadą na glukozie. Ich wady to zagrożenie dla człowieka, niszczą też owoce i korę drzewek w sadach. Robią też dużo dobrego. Przede wszystkim tak jak i osy i pszczoły zapylają kwiaty (w bardzo dużych ilościach). Po drugie zabijają tak wiele "szkodników", że ich "dodatkowa" działalność jest tylko marginesem.
Zwróćcie też uwagę, że programy popularnonaukowe (jak i wiele artykułów w prasie) opieraja się na sensacji by przykuć uwagę widza. Doskonałym przykładem są właśnie filmy o owadach, gdzie kreuje się je na urodzonych zabójców itp. itd. Jak żywo przypomina to w dużym stopniu sytuację z filmu "Lemur zwany Milo".

PS. Właśnie startuję z hodowlą królowej szerszenia. Zobaczę co z tego wyjdzie (choć sądzę, że raczej nic).