D.R. napisał> "Owszem w tym co zacytowałeś jest sporo racji, ale popatrz na swój pierwszy link – jak dla mnie nie spełnia on raczej kryteriów rzetelnej informacji naukowej (a tenisa nie lubię . Ten drugi jest niezły, daje do myślenia, ale w trzecim zobacz wybór cytowanej literatury (he he instytut Danone, Multico...), a ktoś pisał kiedyś o koncernach itp Nie da się ukryć, że często chodzi tu o grubą kasę i modę (w obu skrajnych przypadkach diet)."

Zgodzam się z Tobą Dark. W spornych tematach najważniejszą sprawą jest odnalezienie tzw. złotego środka.
Człowiek jest takiego rodzaju zwierzęciem, że potrafi się dostosować niemal do każdego rodzaju warunków (oczywiście w pewnych granicach zdrowego rozsądku , również żywieniowych. Jednakże nie da się tego faktu ukryć, iż budowa anatomiczna, jak i fizjologiczna wskazuje jednoznacznie na naszą roślinożerność. Świadczą o tym również statystycznie (podkreślam STATYSTYCZNIE) lepsze efekty zdrowotne jarskiej diety. Jednakże dużo większe znaczenie, niż rodzaj spożywanego pożywienia ma umiejętność zbilansowania odpowiednich jego składników oraz odpowiednio niska kaloryczność ogólnie przyjmowanego pokarmu. Jedno jest jednak pewne - człowiek nie potrzebuje przyjmować białka zwierzęcego, aby móc zdrowo żyć i funkcjonować. Moim zdaniem o wyborze diety decydujące znaczenie odgrywa indywidualna świadomość każdej jednostki. Jeśli w głebi swojej psyche będziesz miał przeświadczenie, że nie odżywiasz się "zdrowo", to nie uzyskasz zakładanych przez siebie efektów, choćbyś nie wiem, jak się starał i jakich nie stosował zaleceń. Jeśli stosując określony rodzaj diety czujesz się gorzej, to ten rodzaj diety nie jest dla Ciebie. I nie ma w takim przypadku miejsca na żadne ogólne "zdrowe" zalecenia, bo istnieje jeszcze coś, co stoi ponad naszą anatomią i fizjologią. Jest to nasz umysł...

Jeszcze raz zatem powtarzam (wspominałem o tym w jednym z poprzednich wątków; w tym wątku tego zdania jeszcze nie wyrażałem, a to z uwagi na zajęte przeze mnie od samego początku bardzo ukierunkowane - w celu rozkręcenia samej dyskusji - stanowisko) - Jeśli chodzi o sposób odżywiania się człowieka, to możliwe są każde, nawet bardzo skrajne warianty - od typowego mięsożerstwa (np. popularna ostatnio w Polsce dieta optymalna), poprzez wszystkie rodzaje diet pośrednich (wszystkożerstwo), wegetarianizm, aż po taką srajność, jak owocożerstwo, sokożerstwo. Jako ciekawostkę podam, że jeszcze parę lat temu głośno w mediach było o pewnym młodym, mieszkającym w jednym z warszawskich bloków osobniku, który odżywiał się (pewnie nadal w ten sposób się odżywia) tylko trawą i sporządzanym z niej sokiem oraz koktajlami z ziemi i torfu. Natomiast osobiście znam pewnego człowieka, który nie jadł zupełnie nic przez półtorej roku (bez ubytków masy ciała). Tzw. brasarianie opisywani również byli przez środowiska naukowe - jest w internecie o tym trochę informacji. Ciekawym jest, że np. sekcja zwłok osoby, która przez dziesiątki lat nic nie jadła, wykazała układ pokarmowy w stanie zaniku (jelito grube grubości ołówka, żołądek tylko nieznacznie bardziej rozszerzony, niż przełyk). Jeśli kogoś interesuje temat naukowych badań nad takimi ludźmi, to mogę podać stosowne linki.

Natomiast jeśli chodzi o sianie zamętu, to takowy zawsze jest rozbudzany, gdy podaje się informacje, tym bardziej informacje nie zgadzające się z naszym światopoglądem. I nie ma znaczenia, jakiego rodzaju będą to informacje, ważne są emocje, jakie one w nas zbudzają. Aby pewna informacja nie była dla nas szokująca, musi się przerodzić w wiedzę, a nie ma wiedzy bez doświadczenia. Jeśli Kocica jest wegetarianką przez okres kilkunastu lat i cieszy się doskonałym zdrowiem, to teoretycznie ostatnie informacje podane przez xKubax'a i D.R.'a nie powinny wzbudzać w niej żadnego zamętu, bo ona już wie...
Dla zobrazowania tego, jak duże emocje potrafi wzudzać w niektórych określona informacja (czyli, jak mocno ingeruje ona w ich światopogląd/przekonania), zaobserwujcie, w jaki sposób zareagowano tu w wielu postach na zwyczajne słowo "padlina". Jednocześnie w żadnym z postów nie odnotowałem jakiejkolwiek uwagi na rażący błąd gramatyczny, który popełniłem w pierwszym poście:
"Dużo jest osób na tym forum, którzy nie jedzą padliny?"