Dziekuje, Robercie, za wyczerpujace odpowiedzi na moja ciekawosc. Staram sie tolerowac rozne tzw. dziwactwa - sama przeciez takie osmionogie dziwactwa trzymam w domu i spotykam sie z najrozniejszymi opiniami. Mam tez szczura latajacego luzem po domu i tez sie ludzie temu dziwia jako dziwactwu.

Tylko ze jest wlasnie taka jedna sprawa - kiedys ktos powiedzial o mnie (nie jestem wegetarianka i sie na to raczej nie zanosi), ze rozmowa ze mna i moje argumenty padlinozercy w jakiejkolwiek dyskusji nie maja racji bytu. Ze jestem nikim dla wielce szanownego pana wegetarianina i jemu podobnych... Zrobilo mi sie naprawde glupio, poniewaz wegow nie czestuje na kazdym kroku miesem i nie wysmiewam ich. To, ze jem mieso ma znaczyc, ze mozna mnie w ten sposob ponizac? Wtedy niech ten ktos sie nie zdziwi, ze bedzie ponizony przeze mnie....

A atak... tylko w skrajnych przypadkach lub pod wplywem zniecierpliwienia.. .

Mam nadzieje, ze jutro na gieldzie sie nie pozbijamy i nie bedziemy jesc ostentacyjnie hot-dogow ociekajacych tluszczykiem przed wegetarianami z wzgardliwa mina patrzac na ich kolorowe, wiosenne salatki .