Awikularia napisał(a):

> Dr Robercie, jest pan wegetarianinem dopiero od 5 lat - a ma
> pan tych lat wiecej . Przedtem pewnie jadl pan mieso i sie
> nie zastanawial nad cierpieniami zwierzat. Co sie stalo, ze od
> tych 5 lat je pan rosliny? A wracajac do kota: wiadomo, ze
> zwierzeta sa zabijane na mieso, dla panskiego kota rowniez. Jak
> pan godzi swoja milosc i empatie z kupowaniem tegoz miesa dla
> swojego siersciuszka? Nie lepiej nie miec kota?


Myślałem, że jesteśmy na "ty". Ale mniejsza z tym. Wcześniej napisałem, drapieżcy muszą jeść mięso i mój kot je zjada. Zdaję sobie sprawę z cierpienia zwierząt które on zjada, ale nic nie mogę w tej sprawie zrobić. On po prostu jest mięsożercą, prawdopodobnie nie ma etyki ani nie ma wyboru, podobnie jak wilk, niedźwiedź czy kuna. Ja nie mam nic przeciwko drapieżnikom ! Wręcz odwrotnie. Człowiek jednak nie jest drapieznikiem i ma wybór. Ja z tego wyboru korzystam. I świadomie kupuję mięsko dla mojego kota i świadomie nie kupuję mięsa dla siebie.


>
> To co napisalam powyzej nie jest atakiem. Naprawde. To wynika z
> mojej ciekawosci.

Ależ czemuż się tak wzbraniać przed atakiem )).


> Tak w ogole to mam gospodarstwo rolne, w ktorym sa swinie,
> krowy, drob roznoraki. Zareczam, ze nie jest to oboz
> koncentracyjny, jezeli ktos nie wierzy, to zapraszam (tylko
> trzeba przejechac 160 km).

Nie mam powodu, aby Ci nie wierzyć. Chociaż wszystko jest kwestią punktu widzenia. Ale jeżeli masz kontakt z wsią to wiesz jak to zwykle wygląda, jak wygląda np. wielkoprzemysłowa produkcja trzody czy drobiu.