Dr Robercie, jest pan wegetarianinem dopiero od 5 lat - a ma pan tych lat wiecej . Przedtem pewnie jadl pan mieso i sie nie zastanawial nad cierpieniami zwierzat. Co sie stalo, ze od tych 5 lat je pan rosliny? A wracajac do kota: wiadomo, ze zwierzeta sa zabijane na mieso, dla panskiego kota rowniez. Jak pan godzi swoja milosc i empatie z kupowaniem tegoz miesa dla swojego siersciuszka? Nie lepiej nie miec kota?

To co napisalam powyzej nie jest atakiem. Naprawde. To wynika z mojej ciekawosci.

Tak w ogole to mam gospodarstwo rolne, w ktorym sa swinie, krowy, drob roznoraki. Zareczam, ze nie jest to oboz koncentracyjny, jezeli ktos nie wierzy, to zapraszam (tylko trzeba przejechac 160 km).