Ja jestem przeciwnikiem narkotykow, alkohol tylko w rozsadnych ilosciach. Moim zdaniem mozna troche wypic zeby sie dobrze bawic, ale nie tyle, zeby pozniej wymiotowac, tracic przytomnosc itp. JA sam nie pije, ani niegdy nie palilem (nawet zwyklego) papierosa. Jakos potrafie sie bez tego bawic. Ale patrzac na spora czesc mlodziezy do ktorej naleze mozna zauwazyc ze niekttorzy bez alkoholu to straszne sztywniaki. Czy naprawde nie mozna bawic sie na trzezwo?