Dzięki Wam kochani za pomoc i zainteresowanie. Niestety mam znowu zagwostkę. Mianowicie pół godziny temu, tuż obok miejsca, gdzie wczoraj schował się "mój" wąż, znalazłem martwego ptaka. Wykluczam działanie kota, bo mam psa bernardyna, który nie pozwoli, by jakiś kot polował na jego działce, jak również wykluczam swojego psa,. bo dla niego taki ptaszek to jak dla nas cukierek i by go pożarł natychmiast. Na ptaku nie widać żadnych plam krwi ani innych oznak przemocy. Może sam zdechł akurat w tym miejscU. Co o tym myślicie?