HAPPY END!!!
Poszedłem jescze raz w miejsce gdzie znalazłem jeżyka i ... był tam drugi :-) Wziąłem go i poszedłem po "mojego" po czym razem wypusciłm w tym miejscu. Po chwiliprzytuptała mamuśka awe mni niezauważając wbiegła do nory a więc podsunąłem malchy i szybko donich przybiegła ;-) Pofuały pofukaly i wszystko dobrze :-) Tylko moje psy wnie dalej będą je nachodzić... o ale cóż.. suczka chyba chc je adoptować... one w ręce kłuły a ona tego malucha w pysku przyniosła i leżała sobie z nim w kuchni :-)
DZIĘKI ZA POMOC!!!