No więc veni, vidi vici albo
dojechałem, zwariowałem i wróciłem.
Chociaż jeszcze nie mogę dojść do siebie...

Coś niesamowitego, piszę ten post, bo nie mam żadnych zdjęć, a na pewno ktoś z forum był z aparatem!

Na razie jesteśmy w terrarystyce daaaaleko za murzynami ...