Jakiś czas temu,gdy modlicha (gastrica) przechodziła mi z L1 na L2 spadłą i nie mogła sięoswobodzić,tzn w wylince zostały końcówki czułków i końce odnóży krocznych. No to ją zraszam ,zwilżam trzymam wylinke , pomagam,i udało sięoswobodzić czułki i 2 odnóża kroczne ,lecz gdy tzrmałem wylinke pensetą,ona zaczeła siętak szarpać że jej sę dwa pozostałe oderwały ,tak że jej zostało po jednym odnóżu krocznym z każdej strony :/ No i jakoś se radziła...przez pierwszy dzień,a potem zdechłą.Morał taki że czasem dobre chęci,przeradzają się w klęskę :/