wiec tak...z pajaczkami bawie sie od niedawna,kolega mnie w to wciagną.pierwszy moj pajak to byl smithi.potem kupilem sobie dwa kendzieżawe.nie znam sie zabardzo na tym,ale strasznie mnie to wciagneło.no ale czas na moją wpadkę.moj smithi przez ostatnie 3 miesiace nic nie jadl i troche sie o niego matwilem,ale mialem kedziezwe bardzo zarloczne wiec to olalem i nie zwracalem na niego uwagipewnego dnia gdy wrucilem do domu i jak zwykle atrzylem so slychac u pajakow smithi sawsze rochliwy nie okazywal znakow zycia.wiec wkurzony ze sie doigral ze ma za swoje zaczolem nim tzrasac wziolem na rece i przerzucalem z reki na rekepo chwili ruszyl konczyna,potem kolejna i zrobil sie trocheruchliwy....spanikowany wrzucilem go spowrotem do pudelka i zobaczylem ze odpadl mu kawalek tułowia
on po prostu przechodzil wylinkę...na szczescie nie uszkodzilem go i pieknie przeszedl wylike nawet ma teraz apetyt sporawy.wczesniej pajaki ukladaly sie na plecy jak chcialy przechodzic wylinke,we zrobil to w pozycji standardowej co pozwolilo mi na niewielka sesje zdjeciowąmialem szczescie ze go nie wyrzuciłem.hehe