W legnicy jest pewien sklep zoologiczny. Mieszka tam legwan zielony ok. 50 cm w terra ok. 50x40x30. Nie ma żadnej lampy (UV też); a jako pokarm dostaje coś co przypomina cebulę- zawsze. Gdy zwróciłem sprzedawczyni uwagę poraz pierwszy- powiedziała, że urozmaici dietę. Za tydzień do jedzenia: ZNOWU CEBULA!!! Poza tym prawie kompletny brak wody- tylko błoto w pojemniku od loda. Zwracam uwagę ponownie; tym razem odpowiedź: Ja nie znam się na gadach- właścicielka się zna i twierdzi, że legwan ma wszystko co potrzebne. Z uwagi na mój charakter (Nie lubię atakować ludzi) po prostu wyszłem wkurzony ze sklepu. Za tydzień warunki mieszkaniowe lega się nie zmieniły. Co więcej: Zwróciłem babie uwagę na to, że boa tęczowy (Trudno powiedzieć jaki podgatunek- nigdzie nie było nazwy łacińskiej, szyby były brudne, a boas oblepiony błotem) ciągle siedzi w basenie, a to może oznaczać tylko jedno (Bo wilgotność w terrarium ma ogromnom- podłoże to błoto)- pasożyty. Odpowiedź: Znowu: Właścicielka się na tym zna i jeśli ona nic nie mówi, to wąż nie ma pasożytów. Chyba dzisiaj zadzwonię to tej organizacji opieki nad zwierzętami czy jak im tam...