-
Moj samica legwna POLY nieżyje przezmnie :(
Niestety dnia 10.6.2004 roku zmarła. Była ona świetną legwanica nigdy nieznałem tak łagodnego i przyjacielskiego legwana. Powodem jej śmierci niestety wydaje mi sie że z mojej winy bo niedopilnowałem jej a mianowicie chciałem rozmnożyć legwany kiedyś, któregoś dnia kolega poprosił mnie o przechowanie swojego samca Lega u mnie byłem pewny że jest on jeszcze za młody do rozmnażania gdyż miał jakieś 1,5 roku moze troche wiecej, były one razem przez niecałe 2tygodnie. Wszystko było w jak najlepszym porządku gdyyż tu niespowdziewanie dnia 4.6.2004 roku zniosła mi jedno jajko byłem bardzo zdziwiony i zaczołem je inkubowac w nastepnych dniach od 5.06,2004 do 7,06,2004 roku zniosła mi kolejne 26 jajek lecz niestety 8 z nich było pognite wiec je wyrzuciłem. Myślałem że to juz wszystkie jajka ale niezauważyłem jeszcze że 3 jajeczka zostały w jej brzuchu i niemogła ich znieść. Przez 2 dni sie z nimi męczyła dopiero 9.06,2004 roku wieczorem zauważyłem że jest coś bardzo nieswoja i bardzo ospała, zaczołem ją sprawdzać i wyczułem 3jajeczka w jej brzuchu. Lecz niewiedziałem co zrobić, postanowiłem zaczekać z tym do rana tzn. zadzwonic do weterynarza i się umuwić na spotkanie, lecz bardzo źle postąpiłem że niezadzwoniłem, rano budząc się zauważyłem że moja legwanica niestety nieżyje była sztywna. Żałuje tego iż niezadzwoniłem odrazu, czuje sie bardzo odpowiedzialny za jej śmierć bo zgineła ona przez moje zaniedbanie. A mogłem przecież coś zrobić. I przestrzegam innych hodowców (ja niemoge się nim już nazwać) nigdy nieczekajcie co się stanie tylko reagujcie odrazu. Ja bardzo głupio postapiłem i przez moją głupotę zgineło piękne zwierzę które kochałem jak nikogo innego, mam przynajmniej nadzieje że uda mi sie wychować jej potomstwo, przynajmniej tyle moge zrobić.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum