Dzisiaj bylem w sklepie zoologicznym. Chodze po nim i chodze z kumplem i nagle patrze i w terra maly regius. Zauwazylem ze ma jakies dosc duze plamy na ciele i mowie wlacicielowi, ze chyba sie poparzyl: a on na to: nie paparzyl sie tylko spadl na niego korzen ale nic mu sie nie dzieje i tak juz jest sprzedany[oburzenie]. Podchodze do nastepnego terra. Patrze a tam mala felsuma magagaskarska. Nagle spostrzeglem ze ma w swoim pyszczku torf i siedzi jak by miala zaraz kipnac. Mowie o tym wlacicielowi. Powiedzial ze dawal jej swierszcze i pewnie zjadla troche torfu, nic sie jej nie stanie[oburzenie]. Nawet nie podszedl zobaczyc co sie stalo. Co wy o tym myslicie??